Blisko ludziKochaj, nie ryzykuj

Kochaj, nie ryzykuj

Kochaj, nie ryzykuj
Źródło zdjęć: © Gail Dignam (fot. Gość Niedzielny / Henryk Przondziono)
03.09.2009 09:25, aktualizacja: 21.06.2010 12:31

O randkowaniu, abstynencji i powtórnym dziewictwie z Gail Dignam* rozmawia Szymon Babuchowski.

O randkowaniu, abstynencji i powtórnym dziewictwie z Gail Dignam* rozmawia Szymon Babuchowski.

Szymon Babuchowski: Stworzony przez Panią program „Wychowanie do abstynencji” promuje m.in. czystość przedmałżeńską. Jak reagują młodzi Amerykanie na dźwięk słów: „dziewica” albo „prawiczek”?

Gail Dignam: – Bywają tacy, którzy podchodzą do tego sceptycznie. Ale my używamy trochę innego języka. Promujemy abstynencję i zdrowy tryb życia. Pokazujemy, jak unikać ryzykownych zachowań, takich jak eksperymentowanie z alkoholem, narkotykami, oglądanie pornografii, seks przedmałżeński czy nawet wagarowanie. Kiedy młodzi ludzie zaczynają rozumieć, że ich marzenia i plany życiowe mogą być zniszczone przez tego typu zachowania, są gotowi włączyć się w ten program. My dajemy im narzędzia, żeby mogli poruszać się po tej drodze.

Jakie są korzenie tego programu?

– Początki sięgają połowy lat 70., kiedy w Stanach Zjednoczonych została zalegalizowana aborcja. Zaczęło się od agencji, które pomagały młodym matkom w podjęciu decyzji o urodzeniu dziecka. Ale po jakimś czasie okazało się, że matki powracały po roku z kolejnymi ciążami. Kiedy do szkół weszła edukacja seksualna, problem jeszcze się powiększył. Dlatego prezydent Ronald Reagan powołał grupę ludzi, którzy mieli stworzyć specjalny program, tak żeby wyrównać to, co edukacja seksualna zniszczyła.

Czym różni się ten program od edukacji seksualnej i innych programów istniejących w USA?

– My nie mówimy o biologii i funkcjonowaniu organizmu. Odkryliśmy, że młodzi ludzie mają zupełnie inne pytania dotyczące seksualności. Dlatego zaprojektowaliśmy program, który przemawia do młodego człowieka i odpowiada na jego potrzeby. Większość programów jest tworzonych dla nauczycieli, ten jest przyjazny dla uczniów. Udziela odpowiedzi na ich pytania i przedstawia powody, dla których powinni żyć w abstynencji.

Jakie to pytania? Co tak naprawdę interesuje młodych ludzi?

– Oni chcą wiedzieć wszystko o randkowaniu, spotykaniu się ze sobą. Pytają, czy muszą chodzić na randki po to, żeby dojrzeć, albo żeby uzyskać akceptację kolegów. A jeśli tak, to co na takiej randce mają robić. Chcą wiedzieć, jak wchodzić w związek, jak rozwijać relacje. Także te z rodzicami, rodzeństwem, kolegami, koleżankami. Chcą znać różnicę między miłością a zakochaniem; wiedzieć, czym jest miłość i jak odnosić się do małżeństwa. Jak ustanawiać i jak budować w sobie granice. Jak unikać bombardowania ze strony mediów, które wdzierają się w naszą prywatność. To tylko niektóre z pytań.

Ale czy da się to oddzielić od pytań o cielesność, biologię? Przecież to też interesuje młodego człowieka. Jeżeli ten program nie udzieli im odpowiedzi, to usłyszą ją od kolegów, w wersji mocno zwulgaryzowanej.

– Najlepiej, jeśli te informacje są dobrze przekazane na lekcjach biologii, lub jeśli młodzi ludzie słyszą je wprost od rodziców. Ale jeśli mają takie pytania, to oczywiście nauczyciel jest przygotowany, żeby im odpowiedzieć. Doświadczenie mówi jednak, że uczeń nie jest w tym momencie zainteresowany takimi rzeczami jak np. długość jajowodu.

Źródło artykułu:WP Kobieta