Kolejny cios dla Radziwiłła. Grupa lekarzy wypisze recepty na tabletki "dzień po"
Od 22 lipca kobiety nie mogą kupować antykoncepcji awaryjnej bez recepty. De facto oznacza to, że jeśli nie stać ich na prywatną na wizytę u lekarza, będą żyć w strachu przed nieplanowaną ciążą. Kilkudziesięciu medyków postanowiło im pomóc - akcja "Lekarze kobietom" ruszyła pełną parą.
"Szanowni Państwo, dobiega końca możliwość zakupienia antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Od jutra konieczna będzie wizyta u lekarza. Grupa kilkudziesięciu lekarzy w Polsce zdecydowała się wystawiać recepty kobietom w ramach niniejszej akcji. Recepty wydajemy pro publico bono, za symboliczna złotówkę, rezygnując z naszej części opłaty za wizytę w gabinecie prywatnym" - czytamy na profilu "Lekarze kobietom". Kilkadziesiąt osób to kropla w morzu, ale - jak podkreślono - receptę może wypisać każdy lekarz. Odmówić tego również. Przypomnijmy, że w Warszawie na ten moment 17 aptek stosuje tzw. klauzulę sumienia.
Najwięcej lekarzy biorących udział w akcji, jest w stolicy. "Osobom z tego miasta i okolic zapewniamy szybką i bezproblemową pomoc. Mam jednak nadzieję, że będziemy się rozprzestrzeniać" - pisze Aleksandra Krasowska, jedna z inicjatorek. Stronę lubi prawie 10 tys. osób. Podajemy adres mailowy, pod którym można uzyskać pomoc: lekarze.kobietom@gmail.com. Recepty wypisuja specjaliści z Władysławowa, Gdańska, Augustowa, Ciechanowa, Radomia czy Krakowa.
Przypomnijmy, że pomoc Polkom oferuje także brytyjska sieć drogerii "Superdrug". "Superdrug (sieć drogerii - red.) obniżył koszt pigułki z 25 do 13,49 funtów. To odpowiedź na ruch prawicowego rządu Polski, który rozpoczyna 'kontrrewolucję seksualną'" – informują media na Wyspach.