Kora nie przyjęła ostatniego namaszczenia. Jest komentarz Sipowicza
Najpierw pojawiła się informacja o dacie i miejscu pogrzebu Kory Jackowskiej. Kamil Sipowicz dodał jednak informację: "Moja żona nie przyjęła ostatniego namaszczenia". Filozof wyjaśnił, dlaczego.
31.07.2018 | aktual.: 01.08.2018 12:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
31 lipca tuż przed godz. 18.00 Kamil Sipowicz ogłosił, że Kora zostanie pochowana 8 sierpnia na warszawskich Powązkach. Kilkadziesiąt minut później można było jeszcze przeczytać, co działo się z artystką w ostatnim miesiącu jej życia.
"Była w otoczeniu rodziny, przyjaciół oraz wspaniałej opiekunki Magdy Klorek w naszym domu w Bliżowie" – napisał mąż zmarłej gwiazdy. "Miesiąc temu wzięła ostatnią chemię w Szpitalu Jana Pawła 2 w Zamościu" – poinformował, dziękując wszystkim osobom, które zajmowały się jego żoną. Na koniec dowiadujemy się, że Kora nie przyjęła ostatniego namaszczenia. "Do końca wierna była religii słońca, wiatru i kwiatów" – wyjaśnił Sipowicz.
To, że gwiazda nie była wierząca w tradycyjnym znaczeniu, nie przeszkodziło, by odprawić za nią mszę. Dzień po jej śmierci ksiądz proboszcz Wojciech Drozdowicz chwycił za suzafon i wykonał utwór artystki "Krakowski spleen". Jego występ z perkusistą Wojciechem Morawskim był naprawdę poruszający.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl