Tak mówi o seksie po ślubie. "Pod karą grzechu nie można odmówić"
- Małżonkowie dzisiaj tego nie rozumieją, że w momencie składania przysięgi małżeńskiej przekazują sobie wzajemnie prawo do swojego ciała. To oznacza, że to prawo zostało przekazane i nie można odmówić współżycia bez poważnego powodu - mówi ks. Szymon Bańka. Wypowiedzi duchownego zostały opublikowane na facebookowym profilu jednej z katolickich szkół.
"Czy współżycie jest nieodzownym elementem małżeństwa, czy jednak przestaje nim być w momencie urodzenia potomstwa/ciąży?" - spytał ks. Szymona Bańkę jeden z internautów. Napisał też, że kiedy pyta postronnych ludzi, czy to normalne, że nie doszło do współżycia przez całe 9 miesięcy ciąży, ale też po przyjściu dziecka na świat, ma słyszeć, że jest niewdzięczny, w ogóle zastanawiając się nad czymś takim.
"Może faktycznie to prawda, że jestem niewdzięczny i powinienem bić się za to w pierś, zacisnąć zęby i oswoić się z faktem, że wyzbycie się tego aspektu życia jest niezbędną częścią funkcjonowania w rodzinie" - kontynuował mężczyzna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Niewiedza jest grzechem zaniechania". Wiceszefowa ZNP odpowiada Episkopatowi
Ksiądz mówi o grzechu ciężkim za odmowę współżycia
- Jest rzeczą faktycznie dla mnie trochę szokującą, że małżonkowie dzisiaj tego nie rozumieją, że w momencie składania przysięgi małżeńskiej przekazują sobie wzajemnie prawo do swojego ciała. To oznacza, że to prawo zostało przekazane i nie można odmówić współżycia bez poważnego powodu - zaczyna ks. Szymon Bańka.
Jak dodaje, powyższa zasada działa we dwie strony: zarówno żona mężowi, jak i mąż żonie nie może odmówić współżycia bez poważnego powodu.
- Pod karą grzechu ciężkiego nie można odmówić tego współżycia, jeśli nie ma jakiegoś poważnego powodu. Poważny powód nie oznacza jakiegoś hiperreal poważnego powodu typu, że tylko wtedy jak człowiek umiera, to może odmówić tego współżycia, ale to musi być realnego, nie tylko na zasadzie, że nie mam ochoty i samopoczucie to nie jest wystarczający powód - mówi duchowny.
Wszystkie powyższe wypowiedzi nie znalazły się na profilu parafii, mediach społecznościowych księdza, a na facebookowym profilu Szkoły Podstawowej i Liceum im. św. Tomasza z Akwinu.
"Dokładnie z tym walczy edukacja zdrowotna"
Wideo z wyjaśnieniem przysięgi małżeńskiej dotarło do Mai Staśko. "Jak dziecko ma czuć autonomię cielesną, skoro ksiądz opowiada o jego rodzicach, że ich ciało nie należy do nich i że nie mają prawa odmówić dotyku, jeśli go nie chcą?" - skomentowała aktywistka.
"Jak dziecko ma czuć, że jego ciało do niego należy i ma prawo odmówić dotyku? Takie dziecko staje się łatwym celem dla oprawcy. I nie ma żadnych narzędzi do obrony. A gdy doświadczy przemocy - będzie czuło się winne. Bo wklepano mu, że ciało ludzi nie należy do nich. Że nie mają prawa odmówić. I dokładnie z tym walczy edukacja zdrowotna. Może dlatego tak przeszkadza skrajnym fundamentalistom - bo ludzie będą wiedzieli, że mogą odmówić i nie będzie można tak łatwo ich kontrolować i wprawiać w poczucie winy?" - zaznacza Staśko.
Jak kontynuuje, "wedle tej logiki 'nie' nie oznacza 'nie'". Odmowa współżycia wymaga usprawiedliwienia, a złe samopoczucie nie jest wystarczającym powodem.
"Ale to edukacja zdrowotna rzekomo ma "seksualizować" dzieci, gdy uczy ich stawiać granice i odmawiać. Za to odbieranie możliwości odmawiania seksu w małżeństwie - to 'tradycyjne katolickie wartości'?" - pisze na Facebooku Maja Staśko.
"To logika oprawców, oparta na szantażu, przymusie, kontroli i poczuciu winy. Nie masz prawa odmówić, bo twoje ciało nie należy do ciebie. Jak odmówisz, masz grzech - to ty tu jesteś winna. Bo stosunek mężowi się należy. Twoje ciało jest jego (...)" - tłumaczy.
Jak podkreśla, w polskim prawie każdy stosunek bez zgody jest gwałtem - równeiż w małżeństwie. "Ale u niektórych księży wciąż - jak widać - działają inne reguły. I docierają z nimi do dzieci" - kwituje Staśko.
Głos w sprawie zabrała też Anna Ochab-Marcinek, pracownica PAN. "W kościelnym systemie pojęciowym nie istnieje seks konsensualny i niekonsensualny, tylko małżeński i pozamałżeński" - zaznaczyła we wpisie na Facebooku. Jak dodała, nagranie z księdzem pojawiło się na koncie należącym do katolickich szkół. "Chyba są związane z jakąś wspólnotą tradycjonalistów, tych od mszy trydenckich. Czyli szkoła przekazuje dzieciom i młodzieży takie treści" - dodała.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.