Blisko ludziLewandowska pokazała chrześniaka na Instagramie. Naród żąda pokazania Klary

Lewandowska pokazała chrześniaka na Instagramie. Naród żąda pokazania Klary

Skoro Robert Lewandowski jest naszym dobrem narodowym, to owoce jego pracy (we wszystkich dziedzinach) również. Z takiego założenia wychodzą internauci, którzy pod zdjęciem dodanym na Instagramie przez jego żonę, domagają się pokazania światu twarzy córki.

Lewandowska pokazała chrześniaka na Instagramie. Naród żąda pokazania Klary
Źródło zdjęć: © Instagram.com

Anna Lewandowska chciała po prostu wkleić zdjęcie. Obraz uroczego dziecka, które reklamuje paczkę jej chipsów. Lub na odwrót. Bo fotografia małego chrześniaka pojawiała się już u niej na profilu, ale poprzednio z batonikiem jej produkcji na pierwszym planie, więc nie do końca można ocenić intencje. W każdym razie chodziło o ładny obrazek malca, kibicującego polskiej reprezentacji i celebrującego w "dorosły” sposób – z paką ziemniaczanych krążków.

Jednak podsycana przez państwa Lewandowskich ciekawość obserwujących, eskalowała do poziomu zbyt nadmuchanego balonu. Internauci, zamiast skupić się na małym Teddym, jego surferskich blond włosach, wielkim niebieskim oczom czy rozbrajającym uśmiechem, ewentualnie w ostateczności na paczce opiekanych ziemniaków, czepili się, że dziecko na zdjęciu…to nie Klara Lewandowska.

I wydaje się, że chcą podpuścić trenerkę do upublicznienia wizerunku dziecka, bo komentują (pisownia oryginalna):
"tak sie zastanawiam czemu swojego dziecka tak nie pokazujesz chetnie jak inne dzieci”
"Rozumiem, że rodzice tych dzieci wyrazili zgode na publikacje. Ale to i tak jest po ludzku słabe (obłudne) @annalewandowskahpba. Takie celowe. Twarzy swojego dziecka w ogole nie pokazuje, a innych czemu nie.”
"Bo za pokazanie Klary nikt jeszcze odpowiednio nie zapłacił ???”
"Swoje dziecko chowa ile sie da a obce pokazuje jak by byly laleczkami na pokaz”.

To już chyba ten moment popularności, że cokolwiek Anna pokaże, zostanie utopiona w hejcie. Choć Lewandowscy i tak sprawnie utrzymują się na powierzchni. Z drugiej strony, może to naśladownictwo życzeniowych okrzyków, zapożyczonych z trybun stadionowych. W końcu gdy naród skanduje „Robert, gola!”, nasz napastnik polecenia wykonuje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (84)