Blisko ludziLiceum promuje prezentację, która odradza stosowania antykoncepcji. Nazywa ją "ryzykowną sytuacją"

Liceum promuje prezentację, która odradza stosowania antykoncepcji. Nazywa ją "ryzykowną sytuacją"

Liceum promuje prezentację, która odradza stosowania antykoncepcji. Nazywa ją "ryzykowną sytuacją"
Źródło zdjęć: © 123RF
Agata Porażka
29.10.2018 15:59, aktualizacja: 29.10.2018 17:31

Antykoncepcja powoduje raka, zabezpieczanie się jest niezdrowe, a współżycie równa się ryzyko. Brzmi to jak żart, ale jest autentycznym fragmentem tego, czego uczy się młodzież. To element prezentacji, która jest częścią programu Ministerstwa Zdrowia.

Antykoncepcja? Nie stosuj. Bo: "blokuje owulację i może mieć wpływ na późniejsze próby zajścia w ciążę, zwiększa ryzyko raka piersi i mogą ją stosować tylko zdrowe kobiety”. Co więcej, jest sama w sobie "ryzykowną sytuacją". Takie treści przekazuje prezentacja, która została opublikowana na stronie Liceum Ogólnokształcącego w Urlach w województwie mazowieckim. Materiał jest pracą, która bierze udział w programie prowadzonym przez firmę Lechaa Consulting. Pieniądze na projekt wyłożyło Ministerstwo Zdrowia. Według dokumentów, prawie 10 milionów złotych. Jednak już w kwietniu tego roku dokumenty projektu pokazały kwotę niższą o około 8 milionów. Redakcja OKO.press zapytała ministerstwo, skąd ta rozbieżność: "Przywołana kwota 9 655 706 zł została realizatorowi wstępnie przyznana na realizację zadania w latach 2017-2019. Kwota na dany rok jest potwierdzana w drodze aneksu, w zależności od możliwości budżetowych. W 2017 roku realizator otrzymał 1 653 940,12 zł, w 2018 roku będzie to kwota 1 707 508, 29 zł. Różnice wynikają z przyczyn organizacyjnych – zadanie będzie realizowane do końca 2018 roku, co znacząco zmniejszyło zapotrzebowanie na środki. Niewykorzystana kwota została przeznaczona na inne cele”. Na pytanie, dlaczego projekt został skrócony o rok, nie uzyskano odpowiedzi.

Zagrożenie dla życia i zdrowia

Jednak finansowanie to dopiero pierwsza z kontrowersji, z jaką związany jest ten program. Jego celem jest "promocja kultury zdrowotnej dotyczącej zdrowia prokreacyjnego". Sprowadzanie antykoncepcji do poziomu zagrożenia dla zdrowia i życia niestety mija się z tym celem.

Jak potwierdzają lekarze Linton i Kiley w badaniach "Stosowanie i efektywność metod antykoncepcyjnych" z 2017 roku, antykoncepcja to zabezpieczenie, które chroni nas przed wieloma chorobami. Od HIV i AIDS zaczynając, przez rzeżączkę i kiłę, na wirusowym zapaleniu wątroby kończąc. A lista wirusów, bakterii i grzybów, którymi możemy się zarazić bez stosowania antykoncepcji jest bardzo długa. Słowa zawarte w tej prezentacji mogą bardzo skutecznie odstraszyć młodzież od stosowania tego typu środków i jeszcze bardziej zwiększyć już i tak spory problem chorób wenerycznych.

Zgodnie z tegorocznym raportem "Profilaktyka infekcji HIV i zwalczanie AIDS w województwie mazowieckim", w latach 2014-2016 w samym tylko województwie mazowieckim odnotowano łącznie 770 nowych przypadków zakażeń HIV, w tym 652 u mężczyzn i 105 u kobiet. Jak twierdzą autorzy badań, w Polsce w ostatnich latach obserwuje się wzrost liczby nowo wykrywanych zakażeń wirusem wśród mężczyzn. Głoszenie o szkodliwości ogólnej antykoncepcji z pewnością nie pomoże zmniejszyć tej liczby. Niestosowanie odpowiednich zabezpieczeń zostało w owych badaniach wymienione jako jedno z zachowań ryzykownych.

Szkodliwe mity

Jednak antykoncepcja składa się nie tylko z części mechanicznej, ale także hormonalnej. W tym przypadku faktycznie można mówić o pewnych skutkach ubocznych. Jednak nawet one nie są tak złe, jak zostało to przedstawione w prezentacji. Istnieją przesłanki, że antykoncepcja hormonalna może zwiększać ryzyko wystąpienia raka piersi - ale tylko w przypadku kobiet, które mają obciążenie genetyczne. Co więcej, jest to niewielkie zwiększenie, które jednocześnie niesie ze sobą inne, dobre skutki. Generalizowanie i sprowadzanie całości antykoncepcji do poziomu zagrożenia wprowadza wiele młodych osób w błąd.

Kolejny argument wysunięty przez autorów prezentacji dotyczy niepłodności - i dawno został już obalony. Doktor Barnhart już w 2009 roku wyciągnął wnioski z przeprowadzonych badań dotyczących płodności i różnych metod antykoncepcji. Stwierdził on, że: "powrót do pełnej płodności u kobiet, które przestały zażywać antykoncepcję hormonalną jest porównywalny do tych, które stosowały inne metody antykoncepcji". Podobne wyniki otrzymali doktorzy Hassan oraz Killick w badaniach z 2004 roku, w których obalili mit o tego typu szkodliwych skutkach zabezpieczeń.

Obraz
© Liceum Ogólnokształcące w Urlach

Ginekolog, Dr Tomasz Piskorz wyjaśnia portalowi ABC Zdrowie, jak działa antykoncepcja hormonalna: - Dobrze dobrana, prawidłowo stosowana antykoncepcja nie powinna mieć wpływu na płodność w przyszłości. Antykoncepcja powoduje jedynie czasową niepłodność, tylko w okresie jej stosowania. Po zaprzestaniu korzystania z niej płodność powinna wrócić.

Według szacunków UNAIDS w 2016 roku na świecie każdego dnia 5 000 osób zakaża się wirusem HIV. Pomóżmy zmniejszyć tę liczbę. Jeśli macie informacje o podobnych prezentacjach lub treściach przekazywanych w waszych szkołach, skontaktujecie się z nami przez dziejesie.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (417)
Zobacz także