Mają do siebie ogromny dystans! Siostry publikują zabawne wideo, a na reakcje nie trzeba długo czekać
Zakonnica – według Nonsensopedii – to istota niebiańska, zafascynowana, wedle przekonań 90 proc. społeczeństwa, świeczkami. Występuje masowo w klasztorach, kościołach i na lekcjach religii. Podobna do pingwina. Gorszy się na widok satanistów, gotów, punków i całujących się par. O żartowaniu z zakonnic powiedzą wam też coś one same. Oto przykład.
25.04.2017 15:55
- Dla takich momentów człowiek żyje – pisze jedna z internautek pod krótkim wideo wrzuconym dziś do sieci przez siostrę Elizę Małgorzatę Myk. Siostry z okazji Dnia Pingwina podzieliły się zabawnym materiałem, w którym tuptają niczym biało-czerwone zwierzątka z Antarktydy.
Trzeba przyznać, dystansu nie można ich odmówić. - Nie każdy superbohater nosi pelerynę. Niektórzy noszą habity – czytamy w komentarzach.
Siostry z filmiku to benedyktynki z niewielkich Broniszewic – wsi położonej w województwie wielkopolskim. Prowadzą tam od kilkunastu lat Dom Pomocy Społecznej dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej intelektualnie. Większość wychowanków będzie tu mieszkać do swojej śmierci. Jak przyznają siostry, dzieci przebywają tu od najmłodszych lat – zmiana zamieszkania źle wpłynęłaby na ich psychikę i trudno byłoby się im zaaklimatyzować w innym miejscu.
- Każdy z naszych niepełnosprawnych chłopców jest absolutnie niezwykły. Łączy ich to, że już raz z różnych powodów stracili dom i rodziny, w których żyli. Nie chcemy, by teraz spotkało ich to samo – czytamy na stronie benedyktynek.
Dzięki siostrom chłopcy mogą prowadzić zwyczajne życie. Uczą się, porządkują ogród, wykonują proste zadania, spędzają razem czas, uczestniczą w zajęciach, które pomagają im radzić sobie lepiej w życiu. Łatwo nie jest, więc siostry czasem muszą odreagować. Stąd też filmik, który krąży na Facebooku.
Siostra Eliza pracuje w DPS-ie jako księgowa. W rozmowie z TVN24 przyznaje: miałyśmy głupawkę dzisiaj rano, a ponieważ śledzimy te nieoficjalne "dni", to wiedziałyśmy, że dzisiaj Dzień Pingwina i zastanawiałyśmy się, co zrobić z tej okazji. Jesteśmy przemęczone pracą, budową domu dla naszych chłopców to są efekty, nie mamy żadnych granic.
Siostry od kilku miesięcy zbierają na nowy dom dla podopiecznych. Dziś mieszkają w starym, XIX-wiecznym pałacyku, który nie spełnia już przepisów przeciwpożarowych. Konserwator zabytków nie zgadza się na przebudowę. Jeszcze do niedawna miały tylko jedno wyjście – zamknąć dom, a chłopców rozesłać do innych miejsc rozrzuconych po całej Polsce. Na to nie mogły pozwolić. Z pomocą darczyńców zbierają na budowę nowej placówki. Koszt? 5 milionów. Udało się zebrać już połowę tej sumy. Pomóc może każdy. Więcej o tym na stronie domchlopakow.pl.