Mają problem na Tinderze. "Poluje się na nie jak na jednorożce"

Wydawać by się mogło, że w czasach popularności aplikacji randkowych nie ma nic trudnego w znalezieniu odpowiedniego partnera. Są jednak takie kobiety, które mają nieco trudniejsze zadanie niż inne. Paradoksalnie, to właśnie one są poszukiwane.

Pewna grupa kobiet dla niektórych jest bardziej atrakcyjna
Pewna grupa kobiet dla niektórych jest bardziej atrakcyjna
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

09.01.2024 | aktual.: 17.09.2024 20:32

W aplikacjach randkowych można poznać wiele osób. Swoje ogłoszenia zamieszczają tam zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Niektóre relacje kończą się na jednym spotkaniu, inne przeradzają w dłuższą znajomość.

Okazuje się, że pewna grupa kobiet ma jednak dość trudne zadanie, aby np. na Tinderze poznać kogoś wartego uwagi. Chodzi o osoby biseksualne, które mogą tworzyć szczęśliwe relacje, nie tylko z osobami płci przeciwnej, ale i tej samej. Przede wszystkim jednak uwaga wielu użytkowników aplikacji skupia się na biseksualnych kobietach.

Biseksualistki jak jednorożce

Jak pisze dla "Wysokich Obcasów" osoba o pseudonimie Carrie z Mokotowa, większość profili kierowanych do biseksualnych kobiet to pułapki.

"Na Tinderze poluje się na nie jak na jednorożce" - napisała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kobieta przyznała, że wiele osób biseksualnych ukrywa swoje preferencje, ponieważ na Tinderze pełno jest par, które już w opisie lub poprzez zdjęcie zdradzają, czego szukają, otwarcie oferując biseksualistkom seks w tzw. trójkącie.

"Dominują inne profile. Te, które mają w tytule: 'Para szuka', 'On i ona', 'Szukamy_koleżanki', 'Dołącz_do_nas'. (...) Szukający przygód przyznają, że chcą 'poeksperymentować', 'urozmaicić związek' albo 'pokonać nudę'" - zdradza.

Różne reakcje na biseksualizm

"Carrie z Mokotowa" przyznała też, że podobnie do szukających wrażeń na Tinderze par, zachowują się niektórzy mężczyźni, a ujawnienie swoich preferencji seksualnych często kończy się propozycją zaproszenia do sypialni drugiej kobiety.

"Mnie już się zdarzyło, że całkiem obiecujący kawaler, dowiedziawszy się o mojej biseksualności, zmienił się w wąsatego wuja na weselu: 'Słuchaj, mam taką fajną koleżankę. Zobaczysz, spodoba ci się, będziemy się dobrze bawić'" - wspomniała.

Zaznaczyła, że takie podejście wynika z błędnego wyobrażenia o biseksualistach, dla których - jak czytamy - trójkąty z przypadkowymi osobami nie należą do priorytetów. "Parafrazując popularny mem: 'Gdybym chciała rozczarować dwie osoby naraz, zadzwoniłabym do rodziców'" - podsumowała.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także
Komentarze (50)