Malala Yousafzai - najmłodsza na świecie laureatka Nobla
Chciała tylko chodzić do szkoły. I za to talibowie chcieli ją zabić. Uznana za jedną z najbardziej wpływowych osób na świecie. W tym roku otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla.
Malala Yousafzai miała 11 lat, kiedy zaczęła walczyć o prawo do nauki, 12 - kiedy musiała opuścić dom w pakistańskiej dolinie Swat, bo w jej mieście panował terror. W wieku 15 lat została postrzelona przez talibów i omal nie umarła, ale dostała w darze kolejne życie. W 16. urodziny przemawiała w siedzibie ONZ w Nowym Jorku przed przywódcami z całego świata. W lipcu obchodziła 17. urodziny. Właśnie otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla.
Mieszka w Birmingham w Anglii, ponad 6 tys. kilometrów od rodzinnego domu.
Słyszy tylko dzięki implantowi w bębenku usznym. Ponad rok temu temu przeszła skomplikowaną operację rekonstrukcji czaszki, bo w październiku 2012 r. o mało nie zginęła z rąk mudżahedinów budujących emirat w dolinie rzeki Swat na północy Pakistanu. Chciała tylko chodzić do szkoły. I za to talibowie chcieli ją zabić.
(gabi), kobieta.wp.pl
Chciała się uczyć
Świat zobaczył Malalę po raz pierwszy w 2009 r. w filmie dokumentalnym o talibskim terrorze w dolinie Swat, nakręconym przez reportera "New York Timesa" Adama Ellicka. - Chciałabym się uczyć i może zostać lekarzem - mówi 11-letnia wówczas Malala i wybucha dziecięcym płaczem.
Patrząc wielkimi brązowymi oczyma prosto w kamerę, opowiada: - Na świecie dziewczynki chodzą do szkoły bez żadnych problemów i niczego się nie boją. My, chodząc do szkoły, boimy się talibów. Boimy się ich, bo mogą nas zabić, mogą polać nam twarz kwasem, mogą z nami zrobić wszystko, co tylko zechcą.
Malala była jedną z uczennic, które nie dały się zastraszyć. Ciekawość świata i odwagę wpoił jej ojciec Ziauddin, poeta, działacz społeczny i założyciel sieci prywatnych szkół. W placówkach tych oprócz wersów Koranu uczono fizyki, przyrody, i to nie tylko w urdu czy po pasztuńsku, lecz także w języku angielskim.
Miała 10 lat, kiedy po raz pierwszy publicznie broniła praw dziewczynek do nauki w dolinie Swat. Jej wystąpienie zacytowały pakistańskie media.
Rok później jako 11-latka zaczęła pisać bloga na stronie BBC Urdu, przeznaczonej dla odbiorców w Pakistanie.
Gul Makai czyli Kwiat Kukurydzy
To ojciec polecił ją pakistańskiemu współpracownikowi BBC Abdulowi Hai Kakkarowi. Redakcja w Londynie szukała kobiety, która pisałaby ze Swatu, jak wygląda codzienne życie pod rządami talibów. Nauczycielki odmówiły, bo bały się linczu.
Malala, władająca biegle angielskim, pasztuńskim i urdu, podjęła się wyzwania. - Miałam wczoraj koszmarny sen z helikopterami i talibami. Śnią mi się takie rzeczy, odkąd rozpoczęły się walki w dolinie Swat. Bałam się iść do szkoły, bo talibowie wydali edykt zabraniający tego dziewczynkom, ale mama zrobiła mi drugie śniadanie, więc poszłam. Na lekcjach zjawiło się jednak tylko 11 uczennic z 27 - opowiadała w jednym z pierwszych wpisów na swoim blogu.
Dziewczynka pisała pamiętnik na kartkach papieru, które Kakkar skanował i wysyłał e-mailem do Londynu. Podpisywała się Gul Makai (Kwiat Kukurydzy), żeby ukryć swą tożsamość przed mściwymi talibami.
W maju 2009 r. wojska rządowe zaczęły operację wojskową przeciwko talibom. Wielu cywilów, w tym rodzina Yousafzai, musiało wyjechać z miasta. Kiedy Malala wróciła do Mingory w sierpniu 2009 r., była już sławna w rodzinnym mieście. W jednym z późniejszych wywiadów przyznała, że koleżanki z klasy dobrze wiedziały, kto ukrywa się pod pseudonimem Gul Makai. Cały Pakistan dowiedział się o tym w grudniu 2009 r.
Wyrok na dziewczynę
Sława nastolatki publicznie krytykującej poczynania talibów zaczęła irytować bojowników. Pakistańskie media twierdzą, że wyrok na dziewczynę zapadł latem 2012 r. na spotkaniu talibskiej starszyzny.
9 października dziewczynka siedziała wraz koleżankami w autobusie wiozącym dzieci do domów z egzaminów. - Wracaliśmy ze szkoły. Autobus zatrzymał jakiś nieznajomy człowiek. Wszedł do środka i zapytał, która z nas to Malala. Kiedy na nią wskazaliśmy, wyjął pistolet i zaczął strzelać - opowiadała jedna z koleżanek, również ranna w zamachu.
Choć zamachowiec strzelał z bliska, kula przeszyła głowę oraz szyję i utknęła w ramieniu blisko kręgosłupa. Lekarzom udało się usunąć kulę, ale nie dawali jej wielkich szans na powrót do normalnego życia.
Zamach na uczennicę wstrząsnął Pakistanem. W całym kraju odbyły się demonstracje.
Chcę opowiedzieć moją historię
Jesienią ubiegłego roku wydała książkę "Jestem Malala". Według "Guardiana" dostała za nią od brytyjskiego i amerykańskiego wydawcy 3 mln dolarów. Ale Malali nie chodzi o pieniądze. Pragnie zwrócić uwagę świata na to, że są miejsca, gdzie za prawo do nauki trzeba niekiedy zapłacić niemal życiem. Sama tego doświadczyła.
- Chcę po prostu opowiedzieć moją historię, ale będzie to także historia 61 mln dzieci, które nie mają szans na edukację. Chcę być częścią wielkiej kampanii na rzecz prawa do uczęszczania do szkoły - mówi. Wraz z ojcem Ziauddinem prowadzi też fundację Malala Found, w ramach której na początku kwietnia przekazała pierwszy grant - 45 tys. dolarów na sfinansowanie edukacji 40 nastoletnich Pakistanek, które inaczej mogłyby zostać co najwyżej pomywaczkami.
Wśród najbardziej wpływowych ludzi świata
Udało jej się spotkać z Barackiem Obamą i z królową Elżbietą II. Magazyn "Time" umieścił ją w ubiegłym roku na liście najbardziej wpływowych ludzi świata.
Największe wrażenia wywarło jednak przyznanie jej Pokojowej Nagrody Nobla. Siedemnastolatka pokonała innych kandydatów, w tym papieża Franciszka i Edwarda Snowdena, i stała się najmłodszą pokojową noblistką. "Mimo młodego wieku Malala Yousafzai walczyła przez kilka lat o prawo dziewcząt do edukacji i robiła to w bardzo niebezpiecznych okolicznościach. Pokazała, że również dzieci mogą przyczynić się do poprawy swojej sytuacji", napisał Komitet w uzasadnieniu.
"Wszystkim dzieciom należy się edukacja"
Pakistanka, która wraz z 60-letnim działaczem na rzecz praw dzieci w Indiach Kailashem Satyarthi odebrała Pokojową Nagrodę Nobla, powiedziała w Oslo, że przyjechała do Norwegii nie tylko po medal i dyplom. - Jesteśmy tu, aby skupić się na dzieciach, którym odmówiono edukacji - zaznaczyła Malala Yousafzai podczas wspólnej konferencji z noblistą z Indii.
Tytuł odbierała 10 grudnia, gdy obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka.
Najmłodsza laureatka w historii Pokojowej Nagrody Nobla powiedziała, że wszystkim dzieciom należy się edukacja wolna od rasizmu oraz dyskryminacji. Zwróciła uwagę, że gdy jedno dziecko oczekuje nowego komputera, spełnieniem marzeń innego jest po prostu książka i długopis.
Pytana o to, czy nagroda w tak wczesnym wieku nie będzie dla niej zbyt dużym obciążeniem, odparła, że "to jest zachęta a nie obciążenie".
Być jak Benazir Bhutto
W rozmowie z telewizją BBC Malala powiedziała, że chce zaangażować się w politykę. Przyznała również, że "może nawet aspirować do bycia premierem Pakistanu". - Oczywiście gdy skończę studia w Wielkiej Brytanii - dodała.
W programie "Hard Talk" przyznała, że jej inspiracją była Benazir Bhutto - kobieta, która dwukrotnie była premierem Pakistanu przed zamordowaniem w 2007 roku. - Jeśli ja mogę służyć dobrze swojemu krajowi poprzez politykę, poprzez bycie premierem, to zdecydowanie wybieram tę drogę - powiedziała Yousafzai.- Moim marzeniem jest, by Pakistan stał się krajem rozwiniętym, gdzie każde dziecko może się kształcić.
Strój został symbolem
Malala pokaże na wystawie w Oslo swój zakrwawiony szkolny strój. To pamiątka z 2012 roku, gdy dziewczynka wracając ze szkoły została zaatakowana przez talibów.
- Ten szkolny strój jest dla mnie bardzo ważny. Miałam go na sobie, gdy zostałam ranna. Walczyłam o swoje prawo do nauki - stwierdziła Yousafzai przekazując smutną pamiątkę Instytutowi Nobla w Oslo.
(gabi), kobieta.wp.pl