Małgorzata i Rafał Trzaskowscy udzielili wspólnego wywiadu. "O polityce prawie w ogóle nie rozmawiamy"
Kampania prezydencka trwa w najlepsze. Rafał Trzaskowski wraz z żoną Małgorzatą na chwilę przed wyborami pojawili się na okładce tygodnika "Newsweek". – Miłość czy partnerstwo? – pyta na początek dziennikarka. – Jedno i drugie – odpowiada Trzaskowska.
22.06.2020 07:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
– Najważniejsze jest to, że się ze sobą nie nudzimy. O polityce prawie w ogóle w domu nie rozmawiamy – mówi o swoim małżeństwie "Newsweekowi" kandydat na prezydenta. Gdy on walczy o prezydencki fotel, jego żona pełni funkcję domowego policjanta. – Muszę być. Rafał jest bardzo zaangażowany zawodowo, jest go dużo mniej w domu, więc siłą rzeczy to ja organizuję życie domowe – wyjaśnia Małgorzata.
Rafał i Małgorzata Trzaskowscy – wywiad
Trzaskowski to potwierdza, dodając, że jest twarda "jak na Ślązaczkę przystało". Zaznacza, że jeśli chodzi o życie rodzinne, wszystko planuje ona. – Lubię obudzić się w sobotę rano i nie wiedzieć, co będę robił, a żona musi mieć zaplanowaną każdą minutę dnia – tłumaczy. Pierwsze, od czego zaczyna Małgorzata, to zakupy, które wcześniej dokładnie planuje. – Robię je z listą, żeby nie marnować jedzenia – mówi. A Trzaskowski dorzuca: W "Przyjaciółce" w latach 80. pewien psycholog dowodził, że mężczyzna wychowuje dzieci, dyscyplinując je, a kobieta w zależności od nastroju. U nas jest dokładnie na odwrót.
Polityk mocno podkreśla, że wierzy w partnerstwo, Małgorzata również. Kiedy dziennikarka zastanawia się, czy nie zrezygnowała dla męża ze swoich zawodowych ambicji, mówi, że nie chciała być podwładną męża. – W domu zaczęłyby się częstsze rozmowy o pracy. Byłby to też pewnie dyskomfort dla moich współpracowników i dobry pretekst do wykorzystywania przeciwko nam – stwierdza. Nie została jednak z niczym, zanim odeszła z warszawskiego ratusza, marzyło się jej edukowanie dzieci z przedsiębiorczości. Po pandemii chce znów się tym zajmować.
Zobacz także
Trzaskowski dodaje, że będzie w tym planie jej kibicować. – Pierwsza dama powinna świecić przykładem. A co to za przykład, kiedy jest w cieniu męża? To nie jest XIX wiek, tylko XXI. Pierwsza dama może pracować, przejechać się rowerem, a na jej twarzy może królować uśmiech – przekonuje.
Małgorzata Trzaskowska o roli pierwszej damy
Żona polityka jako pierwsza dama chce pracować. Uważa, że każda kobieta pełniąca tę funkcję powinna mieć opłacone składki zdrowotne i emerytalne. – Chodzi o symbol niezależności i autonomii. Przez całe życie byłam osobą niezależną, miałam pracę, zarabiałam i byłoby dla mnie dziwne, gdybym całkowicie była zależna od męża – słyszy dziennikarka.
Trzaskowski nie może się nachwalić żony. Jest przekonany, że nie milczałaby jako pierwsza dama. – Ale nie brak jej też empatii i wdzięku osobistego, w czym przypomina Marię Kaczyńską, która była znana z uśmiechu i z tego, że pochylała się nad słabszymi – zaznacza.
W wywiadzie nie brakuje też wątku Śląska, z którego pochodzi Trzaskowska. Dzięki niej jej mąż poznał ten region i się w nim zakochał. Para wraca też do momentu poznania. – Mąż był kolegą mojego brata. Chodzili razem do Kolegium Europejskiego w Natolinie, a że ja zdawałam egzaminy w terminach zerówkowych, to byłam członkiem rodziny oddelegowanym na zakończenie roku u brata. Przyjechałam i na tym zakończeniu roku poznałam męża. Tańczyliśmy do godziny 6 rano i tak się zaczęło – wspomina Małgorzata.
Zwierza się też, co najbardziej jej się w nim spodobało. Opowiada, że przyciągnęły ją jego zadziorność i zawadiackość. – Jak się poznaliśmy, miałam 19 lat. Później przez pięć lat jeździliśmy między Śląskiem, gdzie studiowałam, a Warszawą. Dopiero po studiach przeniosłam się do Warszawy – wyjaśnia.
Zobacz także
I są nierozłączni już od 23 lat. Wychowują razem dwoje dzieci. Kampanią i wszystkiemu, co jej towarzyszy, najbardziej przygląda się ich córka. – Pyta, dlaczego jest tyle kłamstwa w TVP, dlaczego ludzie próbują szczuć na innych, dlaczego ci, którzy pełnią tak ważne funkcje w państwie, tak się zachowują? Pyta o środowisko naturalne, dlaczego ten rząd ma gdzieś ocieplenie klimatu i walkę o czyste powietrze. Ola zaczyna się tym wszystkim interesować i tym zgiełkiem, który dzieje się wokół nas też – wspomina Trzaskowski. A jego żona dodaje, że ostatnio chciała wiedzieć, czemu politycy PiS mówią o osobach LGBT, że nie są normalnymi ludźmi.
Samą Trzaskowską irytuje natomiast "szczucie jednych na drugich, na lekarzy, na nauczycieli, a przecież ci ludzie budują nasz kraj". – Budują również dla polityków PiS, przecież ich dzieci też chodzą do szkół i korzystają z opieki lekarskiej. Ta pogarda i brak poszanowania ludzi to jest coś niebywałego – kończy.