Małgorzata Rozenek-Majdan szczerze o in vitro: "nieprawdziwe informacje, to mnie bardzo boli"
Małgorzata Rozenek-Majdan jest mamą dwóch chłopców. Stanisław ma 12 lat, Tadeusz 8. Po rozstaniu z Jackiem Rozenkiem prezenterka wychowuje obu u boku Radosława Majdana. Chłopcy złapali z nim świetny kontakt, a połączyła ich nie tylko pasja do piłki nożnej.
"Pamiętam moment, w którym zdałam sobie sprawę, że nie mogę zrobić nic więcej, żeby mieć dziecko. Byli naprawdę wyczekani i wymodleni i cieszę się, że ich mam. Nie rozumiem strachu związanego z mówieniem o in vitro. Dla mnie to była jedyna szansa na posiadanie dzieci" - powiedziała w wywiadzie dla magazynu "Gala" w 2016 roku wspomniała swoje emocje jeszcze sprzed procedury.
W programie "Warto Rozbawiać" w Radiu Zet ten temat poruszył także Szymon Majewski. Zapytał wprost, jak długo jej zdaniem będzie musiała uświadamiać Polaków.
- To jest szokujące. Wydawało mi się, że moment, w którym ja przechodziłam przez procedurę, że już za rok za dwa nie będzie wokół tego żadnych problemów. Że dotrzemy do czołówki europejskich krajów, gdzie o in vitro mówi się normalnie, gdzie to po prostu procedura medyczna, którą się przechodzi. To jest trochę jak operacja wyrostka. Mój starszy syn w tym roku kończy 12 lat, młody 8. Nie sądziłam, że przez tyle lat, będą cały czas narastały kontrowersje wokół tego tematu. Bardzo często też nieprawdziwe informacje, to mnie bardzo boli - wyznała gwiazda.
Małgorzata Rozenek-Majdan podkreśliła też, że jej dzieci nie mają problemu z tym faktem. Dodała też, że poprzez Instagram zdarza jej się udzielać rad Polkom, które zmierzają się z terapią in vitro.
- Napisała do mnie dziewczyna z Białej Podlaskiej, która ukrywała przed swoją rodziną, przed swoimi rodzicami procedurę in vitro. Żyje z takim poczuciem, jakby nie wiem, co się takiego wydarzyło. Ale ja to rozumiem, że tak zrobiła. Czasami łatwiej jest przemilczeć pewne rzeczy niż codziennie się z nimi mierzyć. Ja nie mam z tym problemu. Zawsze jak jestem pytana, to chętnie odpowiadam. Uważam, że powinniśmy merytorycznie rozmawiać o in vitro, bo często się zdarza, że powielane są całkowite bzdury na ten temat.