Marcin Gortat chce założyć rodzinę? Koszykówka schodzi na dalszy plan
- Ludzie będą mnie pamiętać jako pierwszego polskiego koszykarza, który przebił się za wielką wodą. To już się nie zmieni – mówi Marcin Gortat w wywiadzie na łamach magazynu "Forbes". Rozmowa z jednym z najsłynniejszych i najlepiej zarabiających sportowców w Polsce oscyluje wokół jego kariery zawodowej, pieniędzy i tego, co człowiek, który zarabia miliony, może i powinien z nimi robić. Poznajemy tu faceta, który ma łeb na karku, wie ile jest wart, ale wie również, że bycie bogatym to obowiązek dzielenia się z tymi, którzy mają zdecydowanie mniej.
- Kiedy miałem 21 lat i dostałem się do NBA, myślałem tylko o tym, żeby podpisać kontrakt na kilka milionów dolarów, zapewnić sobie zabezpieczenie na resztę życia i mieć wszystko, czego dusza zapragnie. Ale potem zacząłem się kształcić. Zmieniać. Ulepszać jako człowiek – zdradza Marcin Gortat.
Mieć pieniądze i dawać pieniądze
- Jesteśmy gwiazdami, ludźmi, którym udało się wdrapać na szczyt, więc teraz powinniśmy pomóc innym. Niektórym przychodzi to z wielkim trudem. I nie mówię tu tylko o wydawaniu ciężko zarobionych pieniędzy, ale chociażby o organizowaniu pomocy. Skoro sportowcy nie mają problemu z tym, żeby za pośrednictwem Facebooka czy Instagrama prosić kibiców, aby głosowali na nich w rozmaitych konkursach, to dlaczego tak trudno jest im zorganizować zrzutkę na potrzebujące dziecko? To smutne – dodaje.
Marcin Gortat zarabia miliony i dzieli się tym z innymi, ale – jak podkreśla – nie chodzi tylko o pieniądze. Chodzi o to, by dzieciaki, młodzież, ludzie pokrzywdzeni przez los dzięki niemu i jego fundacji zobaczyli światełko w tunelu.
To ta jedyna?
Polski milioner stara się robić coś dobrego dla świata, ale też coraz częściej myśli o założeniu rodziny. Niewiele wiemy na temat jego związku z Alicją Bachledą-Curuś, bo koszykarz mocno strzeże swojej prywatności. Jednak na łamach magazynu wyznaje, że coraz częściej marzy o ustatkowaniu się.
- W moim życiu pojawiła się kobieta i coraz częściej myślę o rodzinie. (…) Powoli zwalniam. Sport schodzi na boczny tor, a na główny wjeżdża moje życie prywatne i pozakoszykarskie – mówi sportowiec, wyznając, że zdaje sobie sprawę z tego, że za kilka lat jego kariera w NBA skończy się, a on będzie musiał znaleźć inny pomysł na siebie.
Czas na zmianę
- Doszedłem do momentu w życiu, w którym nie mogę pozwolić sobie na tracenie pieniędzy. Zostały mi pewnie dwa, trzy lata gry. Potem skończy się sielanka. Pewnie będę w stanie zarobić na inwestycjach czy z kontraktów reklamowych milion dolarów rocznie, może nawet więcej, ale nie będzie to już milion dolarów miesięcznie, który gwarantuje mi kontrakt w NBA – tłumaczy, wyznając, że chce na poważnie zająć się biznesem.
"Skoncentruj się"
Czy polski koszykarz i milioner już niebawem stanie na ślubnym kobiercu? Całkiem prawdopodobne, bo z tego, co mówi Marcin Gortat w wywiadzie, wynika, że jeśli raz postawi sobie cel, zwykle go osiąga.
- Skoncentruj się na tym, co powinieneś zrobić – mówi, odpowiadając na pytanie o przepis na sukces. - Postaw sobie cel i dąż do niego. Wstając rano, zadaj sobie pytanie, co zamierzasz dzisiaj zrobić, żeby go osiągnąć. To pytanie, które ja sobie zadawałem każdego dnia. W ten sposób ukształtowałem swój charakter. I dotarłem do punktu, w którym chciałem być.