Marianna Schreiber wydała obszerne oświadczenie na temat LGBTQ+. Obserwatorzy są nieufni: "Jesteś wyrachowana, wykalkulowana i nieszczera"
Marianna Schreiber w ciągu ostatnich kilku dni zyskała niewiarygodny rozgłos. Udział żony prawicowego ministra w programie "Top Model" wywołał burzę w mediach. Marianna Schreiber korzystając z nagłej popularności postanowiła wytłumaczyć się ze skandalicznego wpisu skierowanego w uczestniczkę Parady Równości: "Won z mojego miasta". Czy fani uwierzą w jej przemianę?
Udział Marianny Schreiber w show TVN wywołał prawdziwą sensację. W końcu partia, z którą związany jest jej mąż, zaciekle walczy z narracją tej stacji. Kobieta postanowiła jednak zaryzykować niesnaski z partnerem i spełnić swoje marzenia. Niestety, w jej historię o potrzebę realizowania się w dojrzałym wieku, nie wszyscy uwierzyli bez zastrzeżeń. Internauci wyciągnęli "modelce" skandaliczny wpis z Twittera z 2018 r., w którym atakuje ona uczestniczkę Parady Równości. Teraz celebrytka gęsto się tłumaczy.
"Strasznie się wtedy zachowałam i wiem o tym"
Rzeczony wpis przedstawiał dziewczynę z tęczową torebką na kolanach. Marianna Schreiber nie rozwodziła się długo, napisała po prostu: "Won z mojego miasta". Wypowiedź żony polityka odbiła się szerokim echem w mediach. Przyparty do ściany Łukasz Scheiber przeprosił za wpis żony, a ona sama skasowała swoje konto na Twitterze.
Jakie było zdziwienie widzów, gdy trzy lata później Marianna pojawiła się w show stacji, która oficjalnie wspiera tolerancję i różnorodność. Wywołana do tablicy kobieta postanowiła w obszernym wpisie wytłumaczyć się ze swojego agresywnego zachowania.
- Napisałam tego tweeta, choć myślałam zupełnie inaczej (...) Zło za zło, nienawiść za nienawiść. Emocje wzięły górę, tak bardzo STRASZNIE się wtedy zachowałam i wiem o tym. Wielokrotnie chciałam do tego wracać, chciałam to wyjaśnić, ale musiałam milczeć - wyjaśniła na Instagramie.
Przyznała także, że w domu miała taką samą, jak zaatakowana kobieta tęczową torebkę, a w przeszłości miewała epizody lesbijskie. Dodała także, że fala hejtu, która się na nią wylała, wywołała u niej depresję.
"Będę wspierać wszystkie kobiety"
Marianna Schreiber chce wykorzystać program "Top Model", by pokazać szerszej publiczności swoje prawdziwe "ja". Uważa się za osobę tolerancyjną i otwartą, chce dać się poznać jako obrończyni praw kobiet. - Obiecuję, że wykorzystam tę lekcję życia i wykorzystam "rozgłos" dla kobiet! W nas jest siła dziwczyny. Proszę o wybaczenie, bowiem jestem pewna, że każdy zasługuje na drugą szansę - napisała.
Widać, że Marianna Schreiber poczuła wiatr w żaglach. Już teraz na Instagramie pokazuje odważne, nagie akty i nawołuje do szacunku wobec kobiet. Opublikowała zrzut ekranu z wiadomości od hejtera, który napisał, że w stylizacji w panterkę "wygląda jak tirówka". Czy widzowie "Top Model" uwierzą "nawróconej" modelce i dadzą jej szansę?
Póki co opinie są podzielone, część osób komentujących wpis jest sceptyczna: "Bajkopisarka, dziwna ta twoja historia i jeszcze dziwniejsze, że twoja refleksja pojawia się trzy lata później, dokładnie, kiedy zapragnęłaś kariery medialnej. Jesteś wyrachowana, wykalkulowana i nieszczera" - napisała jedna z jej obserwatorek.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl