Martyna Wojciechowska skarży się, że ją oszukano. "Nie wierzcie w to, kochani"
Znana podróżniczka miała nie tylko reklamować cudowne środki odchudzające, ale na dodatek udzielić rosyjskiemu portalowi wywiadu na ten temat. O krążących po sieci reklamach ze swoim udziałem poinformowali gwiazdę fani. – Nie wierzcie w to!!! – apeluje Wojciechowska na Facebooku.
– Kochani, ta reklama, profil na, którym jest umieszczana, i informacja o promowaniu przeze mnie produktu zwalczającego nadwagę, to fałsz. Nie mam z tym nic wspólnego – pisze na Facebooku Martyna Wojciechowska. Gwiazda wyjaśnia, że padła ofiarą oszustwa.
Prócz zdjęcia gwiazdy i wykorzystania jej nazwiska do promowania środka odchudzającego, na jednym z rosyjskich portali ukazał się również wywiad, w którym rzekomo opowiadała o swoim zwycięstwie w sądzie nad tzw. Krajowym Zrzeszeniem Dietetyków. Tej nieistniejącej w Polsce organizacji miało się nie podobać, że promuje odchudzający koktajl.
– W ubiegłym miesiącu Krajowe Zrzeszenie Dietetyków podało do sądu znaną piosenkarkę Martynę Wojciechowską za to, że podczas wystąpienia w telewizji opowiadała o tym, jak udało się jej szybko schudnąć. Liczba osób pragnących skorzystać z usług dietetyków i klubów fitness zmniejszyła się kilkakrotnie. Dosłownie kilka dni temu zakończyła się sprawa sądowa. Wybiegając naprzód, chcemy powiedzieć, iż Martyna wygrała proces, ale o opowiedzenie szczegółów poprosiliśmy samą Martynę – czytamy na stronie kompoipet.ru.
– Poleciła mi go przyjaciółka, mówiąc, że z jego pomocą szybko zrzucę zbędne kilogramy i oczyszczę organizm – miała przekonywać w wywiadzie Wojciechowska. – Z początku nie uwierzyłam, ale po miesiącu byłam zaskoczona efektem, schudłam o 12 kg! Oprócz tego polepszyło się ogólne samopoczucie, pojawiła się energia. Nawet zniknął trądzik, który męczył mnie przez wiele lat. Po piciu tego koktajlu zaczęłam wyglądać oszałamiająco! – miała przekonywać.
Wojciechowska dziękuje fanom, którzy poinformowali ją o tym, że jej wizerunek jest bezprawnie wykorzystywany. Ci stają za nią murem. – Ludzie żerują na autorytetach, sławach. Słowo sławnej osoby jest wiarygodniejsze niż 25 lat testów ekspertów w dziedzinie – zauważa jeden z komentujących sprawę wielbicieli Wojciechowskiej. – Firma jakaś durna, z taką wysportowaną figurą, to niby w którym miejscu miałabyś coś zrzucać? – zastanawia się kolejna osoba.
– Robię wszystko, by zarówno profil na Facebooku jak i strona internetowa z nieprawdziwym wywiadem ze mną zostały jak najszybciej zablokowane – pisze na Facebooku. Jak na razie wywiad wciąż jest dostępny na rosyjskim portalu, razem ze zdjęciem gwiazdy.
Zobacz też: Wojciechowska: "Pracowałam jako modelka, to było straszne. Dziewczyny nie idźcie tą drogą!"