Marzyła o gwiazdach. Jako pierwsza kobieta spędziła urlop w kosmosie
Kiedy była małą dziewczynką, marzyła o jednym – chciała dotknąć gwiazd. Anousheh Ansari zrobiła wszystko, co było w jej mocy, by zrealizować to marzenie. Kilkadziesiąt lat później stała się pierwszą kobietą, która jako turystka poleciała w kosmos. Teraz opowiada o tym, jak długą drogę przeszła tu na ziemi, nim mogła przywdziać skafander astronauty.
12.10.2017 | aktual.: 12.10.2017 14:44
Kiedy miała 16 lat, Ansari wyjechała wraz z rodzicami do Stanów Zjednoczonych. Była połowa lat 80., dziewczyna czuła się zagubiona w nowym środowisku. Sytuację pogarszał też fakt, że nastolatka nie mówiła po angielsku. Wciąż w głowie miała marzenie o podróży w kosmos, ale już wówczas podchodziła do niego o wiele bardziej "trzeźwo" – nie spodziewała się, by miało kiedykolwiek się spełnić.
Dziś Ansari jest odnoszącą sukcesy bizneswomen i pierwszą kobietą, która wybrała się na urlop w przestrzeń kosmiczną. Udało jej się odwiedzić Międzynarodową Stację Kosmiczną w ramach rosyjskiego programu kosmicznego w 2006 roku. Teraz, w rozmowie dla "Broadly" zdradza, jak przygotowywała się do tej wycieczki.
– Zakochałam się w gwiazdach, kiedy byłam dzieckiem – opowiada kobieta. – Zawsze jakoś czułam, że mogłabym zostać astronautką – mówi. Kobieta nie spodziewała się jednak, że będzie pierwszą gwiezdną turystką. – Szczerze mówiąc, nawet gdybym była setną kobietą-turystką w przestrzeni kosmicznej, tak samo bym się z tego cieszyła – dodaje Ansari.
Kobieta przyznaje, że zrealizowanie tego marzenia wymagało od niej wiele wysiłku i determinacji. – Przeszłam bardzo rygorystyczny trening. Trwał rok i odbywał się głównie z Rosji. Ćwiczyłam fizycznie, zapoznawałam się z teorią, uczyłam się obsługi kapsuły, stacji kosmicznej, wszystkiego, co potrzebne jest załodze statku: jak korzystać z urządzeń, jak je naprawiać. Było też mnóstwo treningu survivalowego – opowiada Amerykanka irańskiego pochodzenia.
Co więcej, Ansari musiała nauczyć się języka rosyjskiego, by móc porozumiewać się z załogą statku, który wyniósł ją na orbitę. Dopiero po roku codziennych zajęć od 7 rano do 7 wieczorem kobieta była przygotowana do tego, by dołączyć do astronautów.
Ansari nie była zaskoczona tym, co zastała w kapsule czy na stacji. – Wszystko ćwiczysz bardzo długo i w najmniejszych szczegółach. Więc nie mogę powiedzieć, żeby coś mnie zdziwiło podczas podróży, prócz tego, że przeszła moje najśmielsze wyobrażenia. Myślałam, że jestem przygotowana psychicznie, ale tam na górze nie mogłam uwierzyć, jak piękny jest nasz świat – opowiada kobieta.
Jej własna ścieżka kariery potoczyła się zupełnie inaczej, niż się tego spodziewała. Zaczęła studiować inżynierię i informatykę, a zdobyta tam wiedza pozwoliła jej zbudować odnoszącą sukcesy firmę sprzedażową. Dopiero kiedy zgromadziła dostatecznie duży majątek, kobieta mogła zacząć realizować marzenia z dzieciństwa, które przez te wszystkie lata nie dawały jej spokoju. – Czułam się, jakbym bez tego nie była kompletna. Podróż w kosmos pozwoliła mi lepiej zrozumieć i docenić to, co mnie otacza – mówi.
Anousheh Ansari wyruszyła w kosmos 18 września 2006 na pokładzie rosyjskiego statku kosmicznego w ramach misji Sojuz TMA-9. Dla załogi statku szybko stała się "Aniutą". Jej 10-dniowy pobyt na orbicie okołoziemskiej kosztował ponad 20 milionów dolarów.
Dwa lata wcześniej Ansari przekazała dotację w wysokości 10 mln dolarów na rzecz nagrody X Prize. Nagroda była przeznaczona dla zespołu, który korzystając jedynie z prywatnych dotacji skonstruuje statek kosmiczny, który w ciągu dwóch tygodniu dwukrotnie wzniesie się ponad atmosferę ziemską. Z uwagi na szczodrość Ansari, nagrodę przemianowano na Nasari X Prize.