Masz wścibskiego sąsiada?
Więzi wśród lokalnej społeczności są ważne. Często z ludźmi, z którymi żyjemy w bliskim sąsiedztwie, zawiązujemy przyjaźnie nawet na całe życie. Poczucie wspólnoty z osobami z tego samego osiedla czy chociażby bloku może przyczynić się do polepszenia życia w okolicy.
Więzi wśród lokalnej społeczności są ważne. Często z ludźmi, z którymi żyjemy w bliskim sąsiedztwie, zawiązujemy przyjaźnie nawet na całe życie. Poczucie wspólnoty z osobami z tego samego osiedla czy chociażby bloku może przyczynić się do polepszenia życia w okolicy. Razem można walczyć o prawa lokatorów, podejmować wspólne inicjatywy. Przeprowadzone w Anglii badania pokazują jednak, że nierzadko sąsiedzi są źródłem problemów. Aż 10 milionów Brytyjczyków uważa swoich sąsiadów za irytujących. Wygląda na to, że nie są w tym odosobnieni.
Sąsiadki oparte na łokciach, wyglądające non stop przez okno, sprawdzające kilka razy dziennie pocztę i przy okazji monitorujące podwórko, nawiązujące pogawędkę przy każdej możliwej okazji i zadające sporo zbyt prywatnych pytań. Pewnie każda z nas ma lub miała kogoś takiego w otoczeniu.
Wścibscy sąsiedzi są wszędzie. Kobiety i mężczyźni. Najczęściej to osoby starsze lub niepracujące, bo te mają więcej czasu na obserwacje. Zainteresowanie życiem innych nie jest jednak zawsze związane z brakiem własnych zajęć czy nudą.
Ciekawski sąsiad wie, o której wychodzisz i wracasz z pracy, kto cię odwiedzał, czy posadziłaś nowe kwiaty w ogródku, czy w ostatnim czasie robiłaś jakiś remont albo kupiłaś nowe meble. Czasem może się wydawać, że nie opuszcza własnego mieszkania w obawie, że przegapi coś, co dzieje się w twoim.
Są dwa rodzaje wścibskich sąsiadów: bierni podglądacze i towarzyscy plotkarze.
Pierwsi zapalczywie obserwują sąsiedztwo, chcą wiedzieć wszystko, ale za nic nie chcą zostać zdemaskowani. Swoje działanie traktują jak rozrywkę, jak oglądanie telewizji. To, czego się dowiedzą o własnych sąsiadach, zatrzymują jednak dla siebie, nie mają potrzeby dzielenia się wynikami obserwacji ani z samym zainteresowanym ani z innymi z okolicy. Wręcz przeciwnie – unikają kontaktu. Przy spotkaniu są powściągliwi, nie zadają kłopotliwych pytań, nie dają po sobie poznać, że coś budzi ich ciekawość.
Zupełnie odmienna sytuacja ma miejsce w przypadku towarzyskich plotkarzy. Tych w ogóle nie zawstydza fakt, że przyglądają się swoim sąsiadom i nie próbują tego ukryć. Nie chowają się za firaną (jak bierni podglądacze), lecz siedzą wygodnie w oknie i czekają na rozwój wydarzeń, nie przejmując się, jeśli obserwowana osoba ich zauważy. Mało tego, często – by uczynić swój wywiad środowiskowy kompletnym – bezpośrednio przychodzą do zainteresowanego i zadają dodatkowe pytania. Wówczas mają okazję ustalić wszelkie szczegóły.
Towarzyscy plotkarze szukają kontaktu, często zagadują napotkanych sąsiadów, mając nadzieję, że z takiej pogawędki również się czegoś interesującego dowiedzą. Nie zawsze jednak są przyjaźni i mili. Lubią komentować swoje obserwacje, często tonem osądzającym. Poza tym niemal zawsze możemy mieć pewność, że to co usłyszeliśmy bezpośrednio od nich, zostanie przekazane dalej. Ten rodzaj wścibskich sąsiadów ma jednak dużą zaletę: jeżeli ktoś ma kłopoty, może na nich liczyć.
Jak sobie radzić z ciekawskimi sąsiadami? W zależności od tego, czy naszą udręką jest bierny podglądacz, czy towarzyski plotkarz, musimy obrać inną taktykę.
Bierny podglądacz
Jakkolwiek trudne może nam się to wydawać, warto postarać się nawiązać z tą osobą jak najlepszy kontakt. Kiedy widzimy ją podglądającą nas zza rolety albo firany, uśmiechnijmy się i pomachajmy w jej kierunku. Możemy pójść nawet o krok dalej i zanieść jej w prezencie ciasto, kiedy następnym razem nakryjemy ją na szpiegowaniu. Podarunek wzbudzi na pewno podejrzenia, może wysłać sygnał, że to my interesujemy się daną sąsiadką, a nie – jak jej się wydawało – że jest odwrotnie.
Ponieważ bierny podglądacz nie lubi wchodzić w interakcje ze współmieszkańcami okolicy ani być widoczny, istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie próbował nas unikać. Kiedy więc przyniesiemy ciasto, może nie otworzyć drzwi, udając, że nie ma go w domu. Warto jednak wtedy zostawić prezent na wycieraczce. Z pewnością będzie wiedział, kto je przyniósł (na to na pewno można liczyć!) i ten dziwny gest może być pierwszym krokiem do naszego uwolnienia się od pary nieznośnych oczu.
Towarzyski plotkarz
Tu najważniejszą zasadą jest bycie bezpośrednim. Jeśli sąsiadka donosi, że widziała naszego syna palącego papierosy, dobrze odpowiedzieć coś w stylu: – Wiem o tym. Rozmawialiśmy już na ten temat. Wierzę, że ma Pani dobre intencje, ale wszystko już jest w porządku, problem rozwiązany.
Nie dopuśćmy, by wścibska sąsiadka kiedykolwiek miała wrażenie, że jej wieści spowodowały konflikt w naszej rodzinie. To by tylko zachęciło ją do dalszego mieszania się w cudze sprawy. Oczywiście, taka reakcja nie sprawi, że dana osoba przestanie plotkować na nasz temat, ale może chociaż dzięki niej stanie się mniej natarczywa w bezpośrednim kontakcie z nami.
Inną ważną zasadą w postępowaniu z towarzyskim plotkarzem jest ucinanie wszelkich plotek, które przekazuje nam o innych (choćby były najbardziej interesujące). Jeżeli pozwolimy, by obgadywał kogoś przy nas, możemy być pewne, że także ciekawostki dotyczące naszego życia pójdą dalej w świat.
Nieuczestniczenie w plotkowaniu nie oznacza jednak, że lepiej uciąć wszelki kontakt. W rozmowie z ciekawską sąsiadką bądźmy przyjazne, ale jednocześnie dyplomatyczne. Trzymajmy pogawędkę pod kontrolą, nie dajmy się sprowokować do zdradzenia zbyt wielu szczegółów z naszego prywatnego życia. Na podchwytliwe pytania odpowiadajmy mgliście, a jeśli nie przychodzi nam do głowy, jak obejść poruszony temat, powiedzmy wprost, że wolimy o danej rzeczy nie rozmawiać. W obliczu takiego stwierdzenia nasz rozmówca niewiele więcej może wskórać.
Jak wykorzystać wścibskiego sąsiada?
To, co irytujące, jak się okazuje, dość łatwo można zamienić na pożyteczne. Trzy lata temu władze północnego Londynu postanowiły, że każdego, kto przyłapie swojego sąsiada na łamaniu prawa (niesprzątaniu po psie, śmieceniu czy malowaniu graffiti), a następnie doniesie o tym lokalnym władzom, otrzyma nagrodę finansową. Pomysł nagradzania sąsiedzkiego szpiegowania spotkał się z bardzo odmiennymi reakcjami. Dla jednych był skuteczną metodą walki z wykroczeniami, dla innych – niemoralnym zagraniem.
Ciekawskość sąsiadów wykorzystał nieco inaczej Urząd Miasta w Tychach, który prowadzi kampanię społeczną pod hasłem „Strzeżonego sąsiad strzeże”. Zachęca, aby szczególnie w okresie wakacji, zwrócić uwagę na domy i mieszkania sąsiadów. Pomoże to, zdaniem lokalnych władz, wyeliminować wiele potencjalnych zagrożeń, związanych bezpośrednio z przestępstwami, ale nie tylko.
Ile wścibskości w każdym z nas?
Pewnie nieraz się zdarzyło, że zaciekawiło nas, o co tak głośno za ścianą kłócą się sąsiedzi albo z jakiej okazji na górze była huczna impreza. – Każdy ma w sobie coś z ciekawskiego sąsiada – twierdzi Agnieszka Waszak, psycholog. – Czasem jest tak, że stajemy się świadkami pewnych zdarzeń. Jeżeli wracamy z pracy i widzimy sąsiada wnoszącego do mieszkania meble, zerkamy, czy są ładne, w jakim stylu. Albo kiedy siedzimy na balkonie i dobiegają nas odgłosy kłótni, najprawdopodobniej zaczniemy nasłuchiwać, co jest jej przyczyną. To zwykła ludzka natura. Nie można się w takich reakcjach dopatrywać niczego złego. Problem pojawia się dopiero wtedy, kiedy zaczynamy żyć tym, co dzieje się u naszych sąsiadów, kiedy obserwowanie ich staje się naszym głównym zajęciem i nas fascynuje.
Życzliwi sąsiedzi, okazujący zainteresowanie, ale nie w sposób intruzywny – o takich marzy większość z nas. Niestety, często trudno znaleźć równowagę. Nasze najbliższe otoczenie albo jest obojętne, zamknięte na nawiązanie jakichkolwiek bliższych relacji, albo są w nim tacy, którzy chcieliby znać zbyt wiele szczegółów z naszego prywatnego życia. Co jest lepsze? Chyba jednak to pierwsze, bo dom powinien być miejscem, w którym możemy się zrelaksować, a nie pilnować na każdym kroku w obawie, że jakimś nieopatrznym ruchem dostarczymy kolejnego materiału do plotek.
Tekst na podst. voices.yahoo.com/(ios/sr)