Matka Polka na bruku. Kobiecie z dzieckiem nie jest łatwo wynająć mieszkanie
Wydawałoby się, że samotna kobieta w ciąży budzi ciepłe uczucia. Sympatia kończy się jednak, kiedy chce wynająć mieszkanie dla siebie i maleństwa. Postanowiłam sprawdzić, jak naprawdę wygląda sytuacja samotnych matek na rynku nieruchomości. Nie jest różowo.
30.11.2018 | aktual.: 07.02.2019 15:44
W ciąży nie jestem, jednak postanowiłam nagiąć fakty na potrzeby tekstu. Dzwoniąc pod losowo wybrane ogłoszenia, podawałam się za samotną kobietę w 6. miesiącu ciąży. Wybierałam głównie kawalerki lub małe mieszkania dwupokojowe w różnych zakątkach Polski. Wyniki eksperymentu naprawdę mnie przeraziły.
Halo? Jestem samotną matką
Wygląda na to, że Polacy nie chcą wynajmować mieszkania ciężarnym i samotnym matkom. Zadzwoniłam do 20 osób. Każdą z nich pytałam o aktualność ogłoszenia, a po dłuższej chwili wyjaśniałam, że jestem ciężarna i nie mam partnera. I tak, jak na początku rozmowy wszyscy byli mili i pomocni, tak po informacji o moim stanie, ton rozmówców szybko się zmieniał. Oczywiście nie w każdym przypadku. Za każdym razem jednak podawałam taką samą formułkę: "Jestem samotną kobietą w 6. miesiącu ciąży, czy to stanowi dla Pani/Pana jakiś problem lub niedogodność?"
Rozmawiałam z właścicielami mieszkań z Warszawy, Krakowa, Łodzi, Opola, Gdańska, Sopotu, Sandomierza, Częstochowy, Skierniewic, Bydgoszczy, Poznania, Torunia, Wrocławia i Lublina. Oferty znalazłam na popularnych portalach ogłoszeniowych. Liczby mówią same za siebie.
Zatrważające statystyki
Tylko 1 osoba zgodziła się wynająć mi mieszkanie bez żadnych zastrzeżeń.
Piotr ze Skierniewic: "Nie, to dla mnie żaden problem. Zapraszam do oglądania mieszkania".
3 osoby zgodziły się wynająć mi mieszkanie, ale po informacji o ciąży zaczynali dodawać kolejne warunki do spełnienia.
Jarosław z Warszawy: "A jak pani zarabia? Umowa o pracę? A, to w porządku. To w takim razie nie ma problemu".
Monika z Krakowa: "Tylko na wynajem okazjonalny. Jeśli zgodzi się pani podpisać taką umowę, to możemy negocjować".
Piotr z Lublina: "No nie wiem. Ale będzie pani wypłacalna? Bo mogę się zgodzić, ale tylko i wyłącznie jeśli ma pani stałą pracę".
Aż 16 osób powiedziało mi zdecydowane, kategoryczne "nie". Dlaczego? Przeważały następujące wyjaśnienia.
Małgorzata z Łodzi: "To nie jest mieszkanie dla kobiety z dzieckiem. Będzie pani przeszkadzać sąsiadom".
Krzysztof z Poznania: "Wie pani co, nie mogę się zgodzić. Mieszkanie ma ściany z karton-gipsu, dzidziuś jest głośny, a tu mieszkają studenci i będzie im przeszkadzać w nauce".
Anna z Warszawy: "Przykro mi, ale jeśli mogę być szczera, to nie. A będzie pani mieszkać z ojcem dziecka? (tutaj wspomniałam, że ojciec dziecka zostawił mnie, kiedy dowiedział się o ciąży) Nie? To przykro mi, ale nie odpowiada mi to".
Katarzyna z Wrocławia: "Oszalała pani? Jak pani to sobie wyobraża? Sama z dzieckiem? W jakiej mnie pani stawia sytuacji? A jak przestanie pani płacić? Nie. Nie ma takiej możliwości".
Jarosław z Sandomierza: "Dla pani nieaktualne. Nie wynajmuję kobietom w ciąży".
Agnieszka z Sopotu: "W ciąży? Przykro mi, ale to mieszkanie tylko dla jednej osoby. Nie mogę się zgodzić".
Agata z Torunia: "Bardzo mi przykro, ale nie chcę wynajmować osobie w ciąży. To za duże ryzyko, mam nadzieję, że pani zrozumie".
"Przecież pod most nie pójdę."
Po usłyszeniu tylu odmów, postanowiłam zgłębić temat i dowiedzieć się, dlaczego ludzie boją się wynajmować mieszkanie samotnym matkom.
– Właściciele nie chcą wynajmować mieszkania kobietom z dzieckiem lub w ciąży, choć istnieje łatwe rozwiązanie prawne tej sytuacji. Ludzie go nie znają i się boją. Przede wszystkim tego, że lokatorka będzie niewypłacalna. Zgodnie z prawem nie będą mogli jej eksmitować, dlatego tak często są na "nie". Najczęściej jest tak, że ta niechęć do wynajmowania mieszkania ciężarnej bądź samotnej matce pojawia się dopiero przy pierwszym spotkaniu z potencjalną lokatorką. Ale trzeba też wspomnieć, że ludzie boją się wynajmować mieszkanie także innym osobom: studentom, albo młodym ludziom bez pracy – tłumaczy agent nieruchomości z agencji Maxon.
Okazuje się, że nie tylko ja miałam problem z wynajęciem mieszkania w ciąży. Ja mam jednak to szczęście, że spodziewam się dziecka tylko "na niby".
"Właściciel mieszkania, który wynajmuje nam lokal, dał mi ok. 2 tygodni na znalezienie sobie lokalu zastępczego i wyprowadzkę, a to wszystko z powodu mojej ciąży. Niestety nie jest to takie proste. Czasu mam coraz mniej, a każde spotkanie kończy się fiaskiem. Jestem szczera i wspominam właścicielom, że spodziewam się dziecka i niestety kontakt się urywa, mieszkania nie wynajmą. Przecież pod most nie pójdę, co ja mam teraz zrobić?" – pisze na forum internautka o nicku "Przyszła Mama w Tarapatach".
Zobacz także
"Moja koleżanka wie, że szukam lokatora do mieszkania i zapytała, czy wynajęłabym mieszkanie jej kuzynce. Kobieta ma dwójkę dzieci w wieku 3 i 6 lat, ma pracę i chce zrezygnować z obecnego mieszkania. Wypowiedzenie umowy już zgłosiła właścicielowi. Powodem było podobno to, że ją oszukiwał na rachunkach, no ale nie wnikam. Nie wiem czy nie odmówić, bo samotna matka to jednak osoba mało wiarygodna. Nigdy nie wynajmowałam mieszkania osobom z dziećmi. Koleżanka mnie zapewnia, że to normalna osoba, uczciwa, pracująca, że problemów mieć nie będę, ale ja się waham" – taki wpis zyskuje popularność na naszym kafeteryjnym forum.
Większość osób odradza kobiecie wynajem mieszkania samotnej matce. "Nie wynajęłabym. Nie chcę ewentualnych kłopotów w późniejszym czasie", "Nie, nie wynajęłabym samotnej matce z dziećmi. A to dlatego, że bałabym się tego, że noga jej się powinie i nie będzie płacić" – takie odpowiedzi przeważały w wątku na forum.
Druga strona medalu
Skąd takie uprzedzenia? "Wynajmowałam mieszkanie matce z dzieckiem. Przez rok płaciła, po roku przestała. Jeden miesiąc mówię "ok", może ma jakieś przejściowe problemy, potrącę z kaucji. Ale na drugi miesiąc też przelewu nie dostałam. Dzwoniłam, ale nie odbierała telefonu. Pojechałam i co zastałam? Wymienione zamki. Unikała mnie przez kolejne 2 miesiące, więc nie mogłam jej wręczyć wypowiedzenia. Wysłałam pocztą, jednak listu nie odebrała. W końcu moja cierpliwość się wyczerpała, przyjechałam z kilkoma znajomymi i wystawiliśmy jej graty przed blok. Ale darła pysk. A gdybym chciała dochodzić prawnie to zajęłoby to nawet kilka lat" - pisze jedna z użytkowniczek forum Kafeteria.
A jak sprawa wygląda z perspektywy prawnej, która najbardziej przeraża wynajmujących? - To nie jest tak, że wynajmujący nie może eksmitować kobiety z dzieckiem. Przepisy ustawy o ochronie praw lokatorów przewidują w takiej sytuacji jedynie, że nie można nie przyznać jej lokalu socjalnego. Są tutaj jednak pewne wyjątki. Pierwszym z nich jest sytuacja, kiedy najemca ma do dyspozycji inny lokal, w którym może zamieszkać. W dniu 21 kwietnia 2019 r. wejdzie natomiast w życie zmiana ustawy, dzięki której pojawi się kolejna przesłanka – sytuacja materialna takiej kobiety pozwala jej na zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych we własnym zakresie. Czyli taka, która umożliwia mu wynajęcie innego lokalu i zapewnienie sobie mieszkania – mówi mecenas Piotr Dobrowolski, prawnik specjalizujący się w sprawach nieruchomości.
- Istnieje obawa, że samotna matka, czyli osoba, która nie ma żadnego wsparcia, jest zdana na siebie. Istnieje ryzyko, że gdy taka kobieta przestanie nam płacić czynsz i gdy będziemy chcieli wypowiedzieć jej umowę, a później odzyskać lokal, będzie to utrudnione – dodaje radca prawny. – Niestety wynika to też z sytuacji na rynku, gdzie najemcy mający świadomość przysługujących im praw, z premedytacją wykorzystują je do przedłużania pobytu w lokalu, nawet pomimo wypowiedzenia umowy.– mówi mecenas Dobrowolski. Problem, o którym mówimy, nie istniałby, gdyby gminy dysponowały odpowiednim zasobem lokali, które mogą oddawać w najem socjalny. Niestety, mieszkań tych brakuje. W przypadku zaś, gdy sąd przyzna lokal socjalny, eksmisja jest zawieszona do czasu, gdy gmina złoży lokatorowi ofertę zawarcia umowy najmu lokalu socjalnego.
W braku lokali na taką ofertę można czekać kilka lat, właściciel zaś musi tolerować byłego lokatora nadal. Pół biedy, jeśli płaci czynsz. Gorzej jednak, jeśli nie ma zamiaru niczego opłacać. Ratunkiem jest skierowanie powództwa do gminy o zapłatę odszkodowania, ale to wiąże się z kolejnym postępowaniem sądowym.
Prawnik wyjaśnił mi również, że utrudniona eksmisja dotyczy nie tylko kobiet z dzieckiem. Z tego prawa mogą skorzystać również osoby bezrobotne, poważnie chore, nieletnie, niepełnosprawne.
Wyjście z sytuacji
Wiele osób twierdzi, że rozwiązaniem problemu jest podpisanie umowy o najem okazjonalny. Chroni ona nie tylko najemcę, ale też wynajmującego.
- Umowa najmu okazjonalnego nie jest rozwiązaniem idealnym, ale znacząco lepszym, niż zwykły najem. Jest to umowa na czas oznaczony, nie dłuższy niż dziesięć lat. Może ją zawrzeć tylko osoba, która nie prowadzi działalności gospodarczej w zakresie wynajmu lokali. . Żeby zawrzeć umowę najmu okazjonalnego musimy dokonać tego na piśmie, pod rygorem nieważności, a nadto sporządzić jeszcze trzy dokumenty. Pierwszym jest zgoda najemcy w formie aktu notarialnego, że dobrowolnie poddaje egzekucji co do opróżnienia lokalu. Drugim jest wskazanie lokalu, do którego będzie miała nastąpić ewentualna eksmisja. Trzecim zaś jest zgoda właściciela tego lokalu lub osoby, która lokalem dysponuje, że w razie wykonania egzekucji naszego najemcę do siebie przyjmie. – tłumaczy mecenas.
To wyjście ma jednak pewną lukę. – Właściciel owego wskazanego lokalu może w okresie trwania naszej umowy najmu okazjonalnego sprzedać go , a lokator dowie się o tym dopiero w momencie egzekucji. Albo wiedzieć, a nie poinformować nas - mówi nam adwokat. Na to da znaleźć się rozwiązanie, choć wymaga poniesienia dodatkowych kosztów. Natomiast umowa najmu okazjonalnego ma tę niewątpliwą zaletę, że nie stosujemy do niej (z pewnymi wyjątkami) ustawy o ochronie praw lokatorów, zatem zdecydowanie należy rozważyć jej zawieranie. Należy jednak pamiętać o bardzo ważnym obowiązku – zgłoszeniu faktur zawarcia umowy naczelnikowi właściwego urzędu skarbowego w terminie 14 dni od rozpoczęcia najmu. Inaczej umowa nie będzie najmem okazjonalnym.
Odniosę się jeszcze do kwestii zadawanych pytań przez wynajmujących, czy ma Pani pracę, jakie wynagrodzenie, itd. Jest to praktyka nierzadko spotykana, nie tylko w przypadku kobiet w ciąży. Nie ma też w niej niczego nagannego – właściciel po prostu chce ustalić, czy jest przyszły kontrahent – najemca jest wiarygodnym partnerem, bo tak przecież trzeba rozumieć umowę najmu. Należy naturalnie zachować umiar w zbieraniu takich informacji, szczególnie gdy prowadzi się działalność gospodarczą, z uwagi na przepisy o ochronie danych osobowych.
Bycie samotną matką jest dla każdej kobiety ogromnym wyzwaniem. Warto jednak wziąć pod uwagę, że może być ona wzorową lokatorką, nawet jeśli wcześniej zdarzyło nam się sparzyć.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl