Meghan Markle i Kate Middleton na zawodach. Ekspertka od mowy ciała komentuje
Meghan Markle i Kate Middleton zostały zauważone ze swoimi dziećmi podczas niedawnego meczu polo. Analityczka mowy ciała stwierdził, że bardzo wyraźnie widać, że księżna Meghan podczas wydarzenia miała celowo unikać Kate.
Meghan i Kate na zawodach polo
Meghan Markle i księżna Kate miały robić wszystko, żeby uniknąć niepotrzebnego spotkania. Tak w rozmowie z "The Sun" stwierdziła ekspertka od mowy ciała Judi James. Obie matki podczas wydarzenia były bardzo skupione na swoich dzieciach. Podczas gdy Meghan krążyła ze swoim usypiającym synem na rękach, Kate biegała za swoją najstarszą pociechą, którą rozpierała energia.
Podczas gdy z boku wyglądało to tak, jakby Meghan po prostu nie chciała zbudzić śpiącego dziecka a Kate zmieniła się w drugą Mary Poppins, zdaniem James "mógł to być zabieg mający na celu uniknięcia kontaktu z drugą osobą". Ponadto na żadnym ze zdjęć nie widać, żeby Kate próbowała pomóc Meghan w opiece nad niemowlakiem lub chciała ją wesprzeć w tym trudnym okresie w inny sposób.
Postawa Meghan
Kolejnym aspektem, na który ekspertka od mowy ciała zwróciła uwagę, jest pozycja obu kobiet. Podczas gdy Meghan jest cały czas wyprostowana, Kate często siada. Żadna z nich nie chce spotkać tej drugiej.
Ekspertka wykazała również, że Meghan przez większość czasu stoi sama i obejmuje Archiego w bardzo opiekuńczy sposób, jakby "chciała go obronić przed całym światem".
Niania dla Archiego
Meghan ma obecnie szukać niani dla swojego syna. Przesłuchania mają miejsce we Frogmore Cottage, jednak na razie nie zakończyły się sukcesem. Księżna ma być niezwykle wymagająca wobec przyszłych kandydatek, a same rozmowy o pracę w Pałacu są określane w mediach wręcz jako "upokarzające".
Meghan Markle na urlopie macierzyńskim
Choć obecnie Meghan Markle jest na urlopie macierzyńskim, zaczęła się już pojawiać publicznie. Na razie księżna Sussex nie wróciła jeszcze do wszystkich swoich obowiązków, ale jest kwestią czasu, gdy ponownie będzie towarzyszyć mężowi.
Masz historię, którą chciałbyś się podzielić? Prześlij nam ją przez dziejesie.wp.pl