Meghan Markle nie była lubiana przez służbę królowej. Ekspert twierdzi, że "gwiazdorzyła"
38-letnia Meghan Markle mieszka teraz w Kalifornii z księciem Harrym i ich synem. Zagraniczne media prześcigają się w nowych doniesieniach o księżnej Sussex. Na łamach amerykańskiej gazety głos zabrała Camilla Tominey. Dziennikarka twierdzi, że personel Pałacu Buckingham nie potrafił się dogadać z Markle, a ona sama nie była przez nich lubiana.
17.04.2020 | aktual.: 17.04.2020 12:01
Księżna Sussex, która obecnie mieszka w Kalifornii z księciem Harrym i ich 11-miesięcznym synem Archiem, po odejściu z królewskiej rodziny najwyraźniej nie zrobiła dobrego wrażenia na pomocnikach królowej.
W rozmowie z "The New Yorker" dziennikarka "The Telegraph" i królewska ekspertka, Camilla Tominey, zasugerowała, że personel Pałacu Buckingham nie był zachwycony pewnością siebie Markle i jej "feministycznymi, asertywnymi nawykami".
Według dziennikarki Meghan na samym początku oczarowała służbę królowej Elżbiety II. Byli pod wrażeniem jej urody, umiejętności biznesowego myślenia, a także działalności na rzecz kobiet. Z czasem uległo to zmianie. Przyzwyczajenia księżnej Sussex nie przypadły do gustu pracownikom pałacu.
Meghan Markle zaczęła stawiać żądania
Camilla Tominey zasugerowała, że pomocnikom przeszkadzała show-biznesowa przeszłość Meghan Markle. Nie pochwalali jej braku szacunku dla hierarchii. – Sprowadziłabym to do zderzenia kultur, w tym znaczeniu, że ona wywodzi się ze świata celebrytów, który jest bardzo szybki i dosyć wymagający. Królewski świat jest całkowicie różny, dużo wolniejszy i bardzo hierarchiczny – powiedziała Tominey.
Dodała też, że istnieje pewna hierarchia pracowników obecnych w Pałacu Buckingham, którzy od lat służą królowej i krajowi. – I dlatego, gdy Harry i Meghan zaczęli stawiać żądania, wśród służby zaczęły się pogaduszki, szczególnie w stosunku do księżnej, typu: "Dobrze, czekaj chwilę, za kogo ty się uważasz?" – dodała.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl