Melania Trump - czy byłaby dobrą pierwszą damą?

Brytyjczycy mają swoją Kate Middleton, a Amerykanie Melanię Trump. Jej historia przypomina bajkę o Kopciuszku, tylko, że w tym przypadku zamiast księcia główną rolę gra miliarder, a zamiast tytułowego Kopciuszka w bajce pojawia się słoweńska eksmodelka z Sewnicy.

Znali się długo przed tym nim stanęli na ślubnym kobiercu, i nim w głowie Donalda Trumpa zrodził się pomysł, by kandydować na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Dziś trzecia żona amerykańskiego miliardera to nie tylko celebrytka, ale też ważny element kampanii wyborczej.
*Gdyby Donald Trump wygrał w listopadowych wyborach, jaką pierwszą damą byłaby Melania Trump? *
Zobacz także:

Get the look

Piękna żona miliardera podczas wieców wyborczych długo nie pojawiała się u boku męża. Działo się tak aż do momentu, gdy stało się jasne, że Donald Trump jest głównym rywalem Hillary Clinton, że jego szanse na objęcie fotela prezydenta USA są naprawdę spore, a ona sama może stać się w przyszłości pierwszą damą. Choć w wielu wywiadach zaznaczała, że nie jest zbyt towarzyska i jest typową domatorką, dbającą o dom i rodzinę, kilka miesięcy temu stała się bardziej aktywna. Zaczęła pojawiać się u boku męża na najważniejszych spotkaniach z wyborcami.

Jest totalnym przeciwieństwem Donalda Trumpa. Piękna, zdystansowana, milcząca. Wiedzą o tym sztabowcy i PR-owcy, którzy sprytnie wykorzystują jej wizerunek, by wesprzeć kandydata. Swoją osobowością, a nawet spojrzeniem, do złudzenia przypomina Claire Undwerwood, stojącą niczym posąg Wenus przy swoim mężu.

Czy byłaby dobrą pierwszą damą? – to pytanie pada z ust wyborców i mediów równie często, co pytanie o Donalda Trumpa. Co na to Melania?
- Wydaje mi się, że nie jest z tego zadowolona – mówi anonimowy znajomy Melanii w rozmowie z Julią Ioffe na łamach GQ. *- Ona jest skupiona na rodzinie, na swoim synu. Nie jest gotowa na rolę pierwszej damy i jestem pewny, że wycofa się wkrótce po kampanii. *

Jej osobowość, ale też zainteresowania związane ze światem mody, sprawiają, że porównywana jest do Jackie Kennedy, która – oprócz tego, że była ikoną stylu – była też kobietą stojącą murem za swoim mężem, przymykającą oczy na jego romanse i zgadzającą się z każdą jego decyzją.
- Jestem tradycjonalistką – potwierdza Melania Trump, która jednocześnie jest przekonana o tym, że szczęśliwe małżeństwo to takie, gdy mąż i żona mają oddzielne łazienki.

Jak zapewniają zagraniczne media, życie Melanii Trump u boku Donalda nie jest trudne, ale nie dlatego, że słoweńska piękność może sobie pozwolić na każdą „gwiazdkę z nieba”, ale dlatego, że biznesmen daje swojej żonie przestrzeń, wolność, niezależność.

Jej wielką pasją jest moda i choć zaczynała jako modelka, marzyła o tym, by zamiast nosić luksusowe ubrania, po prostu je tworzyć. Skończyła nawet studia z zakresu projektowania. Dopiero fortuna męża pozwoliła jej rozwinąć skrzydła. Jednak nie porwała się z motyką na słońce. Sprawdziła najpierw rynek, tworząc kolekcję biżuterii dla plaformy e-commerce QVC.
Odniosła sukces. Biżuteria i zegarki sygnowane nazwiskiem Melanii Trump wyprzedały się w przeciągu 45 minut! Podobno przepięknie maluje, co z pewnością pomogło jej stworzyć kolekcję.

Cicha, elegancka, mądra, utalentowana – mówią o niej znajomi z czasów modelingu. To właśnie wtedy poznała Donalda Trumpa. Oboje byli zaproszeni na jedną z imprez w ramach New York Fashion Week. Ich pierwsze spotkanie odbyło się, gdy ona miała 28, a on 52 lata! Amerykański miliarder miał za sobą rozwód i był w separacji z drugą żoną.

Był rok 1998, a Melania Knauss od dwóch lat mieszkała w Nowym Jorku, próbując swoich sił w modowych projektach. On zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia, ona nie była do niego przekonana. Gdy poprosił ją o numer telefonu, odmówiła.
*- Jeśli dam mój swój numer, będę jedną z wielu kobiet – *wspominała po latach swoją decyzję w jednym z wywiadów. *– Chciałam wiedzieć, co jest jego intencją. Donald dał mi wszystkie swoje możliwe numery! *

Zadzwoniła dopiero po jakimś czasie. Tak rozpoczął się ich romans. Dziś są 11 po ślubie, a ich syn Barron Trump to dziesięciolatek – ulubieniec Donalda i oczko w głowie Melanii.

To, co z pewnością zauroczyło Donalda Trumpa, to oczy Melanii – jej znak rozpoznawczy i ważny element seksapilu. Są jednocześnie kobiece, delikatne, głębokie, ale również drapieżne, przenikliwe. Jednak największym atutem, o którym niejednokrotnie wspominał sam Donald Trump, są...piersi.

- Gdyby pana żona miała poważny wypadek samochodowy, a jej ciało i twarz uległy zniszczeniu, nadal byłaby pana żoną? – pytał Donalda Trumpa jeden z dziennikarzy.
- Piersi byłyby w porządku? – dopytywał miliarder.
- Tak – skonkretyzował dziennikarz.
- To nie ma żadnego problemu – zażartował Donald Trump.

Cały amerykański show-biznes zastanawia się, czy są naturalne. Tymczasem Melania Trump ze stoickim spokojem odpowiada:
*- Nie wprowadzałam żadnych zmian. Wiele osób tak uważa, ale to nie prawda. Jestem przeciwniczką operacji plastycznych, botoxu. Planuję zestarzeć się naturalnie i z wdziękiem. *

Niezależnie od tego, czy ciało i twarz Melanii Trump to dzieło matki natury czy chirurga plastycznego, efekt jest interesujący. Jeśli dodamy do tego inteligencję i charakter godny bohaterki serialu „House of Cards”, mamy zestaw idealny.

Czy Melania Trump byłaby dobrą pierwszą damą? Jak poradziłaby sobie z nowymi obowiązkami, przeprowadzką do Białego Domu, podążaniu krok w krok za mężem? Wydaje się, że nie miałaby z tym najmniejszego problemu. Pytanie tylko czy właśnie tego chce i o tym marzy, a tu odpowiedź wcale nie jest taka prosta.