Moda na kremy ze śluzu ślimaka dotarła do Polski
Nawilżona skóra, zachowanie opalenizny i odmłodzona cera – to efekty zastosowania śluzu ślimaka. W salonie w Tokio aplikuje się go w najbardziej naturalny sposób – ślimaki chodzą po twarzy klienta i zostawiają za sobą wilgotny ślad. Koszt takiego zabiegu to 250 dolarów. Dla tych, którzy nie mogą znieść uczucia ślimaka pełzającego po twarzy, są też specjalne kremy zawierające śluz. To absolutny hit kosmetyczny.
Daje widoczne efekty w leczeniu trądziku, przebarwień i blizn. Zapobiega starzeniu się skóry. Szybko i łatwo się wchłania, wpływa na przyspieszoną regenerację skóry, a także jej głębokie odżywianie. Zawiera proteiny, antyoksydanty oraz kwas hialuronowy. Dzięki niemu skóra staje się bardziej nawilżona, a w przypadku cery naczynkowej zabieg redukuje zaczerwienienia. Moda na kremy ze śluzu ślimaka dotarła również do Polski.
Niemal każda koreańska firma kosmetyczna ma w swojej ofercie linię produktów z wyciągiem ze śluzu ślimaka. Składnik ten zyskał aprobatę nie tylko Azjatek, ale również największych gwiazd Hollywood. O jego zbawiennych właściwościach przekonały się już Ashley Roberts czy Katie Holmes.
– Śluz produkowany jest w gruczołach odnóża ślimaka i ma konsystencję żelu. Do jego pozyskania wykorzystujemy ślimaki z gatunku Helix Aspersa Muller, które hodujemy na naszej fermie – mówi Grzegorz Skalmowski, właściciel firmy Snails Garden, pionier ślimakowego biznesu w Polsce. Hodowlę prowadzi od 10 lat. - Są to ślimaki afrykańskie hodowlane, dużo mniejsze od naszego polskiego ślimaka winniczka, mają zaledwie od 28 do 35 mm i ważą od 7 do 15 g. Ich istotną cechą jest ciągła regeneracja tkanek za pomocą śluzu, które nieustannie uszkadzają się podczas poruszania. Co najważniejsze, identyczne właściwości śluz wykazuje względem ludzkiej skóry. Zawiera w sobie naturalne składniki, które w większości kosmetyków występują pod postacią składników syntetycznie wytworzonych w laboratoriach.
Naukowcy zbadali i potwierdzili
Niezwykłe właściwości śluzu wykorzystywane były przez liczne pokolenia medyków już w starożytnej Grecji. W ostatnich czasach jego działanie zostało docenione na początku lat 80. XX wieku przez właściciela gospodarstwa rolnego w Chile, którego syn, pracujący przy hodowli, miał bezpośredni kontakt ze śluzem ślimaków. Wkrótce jego blizny z niewielkich ran na rękach zaczęły stopniowo zanikać, a skóra stawała się coraz bardziej gładka i delikatna. Hodowca kolejne lata poświęcił badaniom śluzu. Jego obserwacje się potwierdziły. W latach 90. zapoczątkowano produkcję kosmetyków ze śluzem ślimaka na skalę światową.
W wyniku badań dowiedziono, że śluz ślimaka daje widoczne efekty w leczeniu chorób skóry, takich jak: trądzik, rozszerzone pory i zaskórniki oraz przebarwienia i blizny, a ponadto zapobiega starzeniu się skóry i utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia.
- Śluz ślimaka zawiera w sobie drogocenne składniki: alantoinę, kwas glikolowy, kolagen, elastynę, antybiotyki oraz witaminy A, C i E. Jest to kompleks naturalnych protein, które szybko i łatwo wchłaniają się przez ludzką skórę, przywracając jej prawidłowe funkcjonowanie. Poparte badaniami naukowymi działania wpływa na przyspieszoną regenerację skóry, a także jej głębokie odżywianie – przekonuje Grzegorz Skalmowski.
Najnowsze badania dermatologiczne nad leczeniem trądziku wykazują, że bezpośrednią przyczyną jego powstawania nie jest sama obecność bakterii trądzikowych, ale zaburzenia w procesie złuszczania naskórka, stąd niezwykle ceniona w śluzie ślimaka jest właśnie zawartość kwasu glikolowego.
Żaden kosmetyk obecny na rynku nie posiada tak optymalnie zbilansowanego składu, który umożliwia wyeliminowanie aż tylu problemów skórnych jednocześnie i w tak szybkim czasie. Naukowcy potwierdzają, że skuteczność jego działania jest widoczna po 2 miesiącach.
W specjalistycznym laboratorium
Kosmetyki ze ślimaczym śluzem produkuje się w specjalistycznym laboratorium. Jednak dla jego skuteczności istotna jest nie tylko odpowiednia kompozycja, ale również precyzja i odpowiedzialność przy pozyskiwaniu śluzu.
Ślimak wytwarza 2 rodzaje śluzu: kryptozynę i limozynę, jednak to kryptozyna wykorzystywana jest przy produkcji kremu. Te dwa rodzaje wydzieliny w żadnym razie nie mogą zostać zmieszane, ślimaki muszą być zdrowe, a proces pozyskiwania śluzu musi odbywać się dla nich bezinwazyjnie, w przeciwnym razie zaczną wydzielać niepożądane toksyny.
Dlatego właśnie otrzymanie śluzu wysokiej jakości nie jest procesem łatwym, musi zostać zachowana należyta dbałość, a dla zapewnienia jego czystości wymagana jest stała kontrola sanitarna. Po procesie wydzielania, ślimak wraca do miejsca swojej hodowli, gdzie jest naturalnie rozmnażany.
- Ślimaki, z których pobierany jest śluz, są inaczej hodowane. Z jednego ślimaka można uzyskać tylko jedną łyżeczkę śluzu. Jest to praca bardzo odpowiedzialna i precyzyjna. Czysty śluz użyty w kremie można porównać do 100-procentowego soku, który jest „wyciskany” z owoców na miejscu - dodaje Skalmowski.