ModaModne słowo: vintage

Modne słowo: vintage

Modne słowo: vintage
Źródło zdjęć: © AP
21.11.2007 14:57, aktualizacja: 29.05.2010 11:24

Vintage to ostatnio bardzo modny wyraz. W języku angielskim oznacza dobry rocznik wina. Teoretycznie im trunek starszy, tym lepszy. Fashion victims zaadaptowały ten termin na swój użytek. Ale jeśli mowa o ubraniach vintage definicja nieco się komplikuje. Wytrawni znawcy tematu sami nie potrafią dojść do consensusu.

Vintage to ostatnio bardzo modny wyraz. W języku angielskim oznacza dobry rocznik wina. Teoretycznie im trunek starszy, tym lepszy. Fashion victims zaadaptowały ten termin na swój użytek. Ale jeśli mowa o ubraniach vintage definicja nieco się komplikuje. Wytrawni znawcy tematu sami nie potrafią dojść do consensusu.

Jedni twierdzą, że ubrania vintage (nazywane także czasami retro) to te, które liczą sobie minimum 25 lat. Drudzy uznają też młodsze, lecz tylko autentyczne ciuchy pochodzące z konkretnej epoki (getry z lycry z lat 80 czy sukienka mod z epoki swingującego Londynu). Jeszcze inni jako egzemplarze vintage traktują modele z kolekcji sprzed 2 sezonów. Moda wszak zmienia się błyskawicznie! I tak otrzymujemy wiele definicji. Jedno natomiast jest pewne: vintage jest teraz na topie.

Skąd bierze się ta niezwykła wręcz popularność? W dobie masowej produkcji i konsumpcyjnego stylu życia łatwo jest znaleźć odpowiedź na to pytanie. Ubrania vintage to często pojedyncze egzemplarze. Nosząc je podkreślamy swoją indywidualność i odrębny styl. Odpada problem spotkania na imprezie drugiej osoby ubranej tak samo jak my. Ten trend zapoczątkowały ponoć gwiazdy w Hollywood znudzone ubieraniem się w kreacje tylko z najnowszych kolekcji. Socjologowie wskazują również na inną przyczynę – ludzie podświadomie powracają do „starych”, znanych z dzieciństwa fasonów i krojów zwiększając tym samym swe poczucie bezpieczeństwa. Nostalgiczna tęsknota za czasami minionymi ma tu kolosalne znaczenie! I tak na ulicach XXI wieku podziwiać można rozłożyste spódnice na halkach i kolorowe sweterki z krótkim rękawkiem z lat 50. minionego stulecia, słodkie kokardki i buty peep toe, sukienki przypominające te ze słynnej sceny sesji zdjęciowej w „Powiekszeniu” Antonioniego, kratkę vichy, woalki i wiele, wiele innych.

Firmy odzieżowe również wyczuły trend retro. Puma i Adidas mają w swej ofercie kolekcje oldschoolowe kolekcje przypominające te z lat 70. Nowe ubrania mogą być jednak tylko stylizowane na vintage. Styl vintage to z całą pewnością nie tylko zakładanie na siebie starych ubrań. To raczej umiejętne dobieranie ciuchów „z duszą”, wyławianie perełek, które mniej lub bardziej wpisują się w obowiązujące tendencje, zestawianie ich z nową odzieżą i akcesoriami. Tu liczą się przede wszystkim dobry gust, szczypta smaku i odrobina wyczucia. Mamy być ubrani, a nie przebrani! Odzież retro nie musi mieć metek od najlepszych designerów (choć takie egzemplarze wysoko się ceni). Ważne natomiast, by była dobrej jakości i mimo upływu czasu wciąż nienagannie się prezentowała.

Skąd fani vintage czerpią inspiracje? Z filmów, starych magazynów, zdjęć z rodzinnego albumu, plakatów. Ponadczasowe ikony stylu to między innymi: Marcello Mastroianni, Audrey Hepburn, Grace Kelly, James Dean, Clark Gable, Brigitte Bardot, Twiggy. Stolicą fanów retro okrzyknięto Los Angeles. Wprost roi się tam od butików z ubraniami vintage. W klasyfikacji zaraz po USA plasuje się Wielka Brytania na czele z Londynem. Tam kupować możesz nie tylko w secondhandach i sklepikach, ale również na targach staroci (na czele z najsłynniejszym przy Portobello Road).

W Polsce kolekcjonerzy zdobywają swoje skarby głównie w lumpeksach, na aukcjach internetowych i w e-butikach. W wielu secondhandach, szczególnie tych mniej znanych, można odnaleźć prawdziwe cacka niemal za grosze. Trzeba wykazać się tylko talentem łowieckim i cierpliwością. Nieocenioną kopalnią ciekawych i darmowych strojów są także szafy mamy i babci.

Źródło artykułu:WP Kobieta