Mówią, że wygląda jak Fiona ze "Shreka". Laudiane Fernandes inspiruje tysiące kobiet
Laudiane Fernandes wielokrotnie słyszała, że nie powinna pokazywać się publicznie, bo przypomina księżniczkę Fionę ze "Shreka". Nieprzychylne komentarze padały pod jej adresem wyłącznie z powodu nosa, który jest sporo większy niż przeciętnie i ma nietypowy kształt.
12.05.2021 14:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
42-letnia Fernandes mieszka w Brazylii i z zawodu jest kosmetyczką. Urodziła się z licznymi naczyniakami w okolicach nosa i oczu. Naczyniaki to zazwyczaj niezłośliwe nowotwory, jednak ich obecność może wywoływać nieprzyjemne dolegliwości. Tak właśnie było w przypadku Laudiane, która zmagała się w dzieciństwie z bardzo silnymi krwotokami z nosa.
Nieudana operacja
Gdy Brazylijka skończyła 16 lat, zdecydowano się na operację. Naczyniaki znajdowały się również wewnątrz nosa, w związku z czym zabieg wymagał nacięcia skóry i zmiany kształtu nosa. Niestety, w trakcie operacji doszło do zakażenia, w wyniku którego nos Laudiane częściowo się zapadł.
By "załatać" dziurę, która powstała w miejscu nosa, lekarze zdecydowali się na przeszczep skóry. W tym celu wykorzystali wewnętrzną część policzka pacjentki. Dzięki temu pomysłowi kobieta może normalnie oddychać i funkcjonować, jednak jej nos jest dwa razy większy niż przed zabiegiem i ma pofałdowaną strukturę.
Choć od operacji minęło już wiele lat, Fernandes nadal słyszy wyzwiska. Ludzie porównują ją do księżniczki Fiony ze "Shreka", krzyczą za nią "Pinokio", mówią, że wygląda jak byk i śmieją się z jej nosa.
Inspiracja dla wielu kobiet
Jednak Brazylijka nauczyła się ignorować szykany. Co więcej, założyła profil instagramowy, gdzie z dumą zamieszcza zdjęcia, na których jej nos jest bardzo dobrze widoczny. To właśnie w mediach społecznościowych opisała po raz pierwszy swoją historię.
Dziś jej konto obserwuje aż 56 tys. użytkowników. Fernandes za jego pośrednictwem namawia wszystkich do samoakceptacji i podkreśla na każdym kroku, że jest bardzo wdzięczna za to, co ma.
- Nie wstydzę się ani nie czuję się gorsza od nikogo innego ze względu na to, jak wyglądam i wierzę, że mój stan w rzeczywistości uczynił mnie silniejszą i nie powstrzyma mnie od realizacji moich marzeń – napisała pod jednym ze zdjęć.
- Jak mogę nie być wdzięczna fałszywym i nienawistnikom za codzienne dręczenie, dzięki któremu o mojej historii usłyszeli ludzie na całym świecie? Inspirowanie kobiet do zaakceptowania i pokochania siebie takimi, jakimi są to moja misja. Mogę mówić z całą stanowczością: "lepiej dziękować niż żałować". Żyję intensywnie każdą sekundą, kochając i szanując, bo nigdy nie miałam wątpliwości, że Bóg jest przy mnie – wyznała w jednym z postów.
- Mój nos mnie nie definiuje, mój tłuszcz i cellulit mnie nie definiują! Jestem obrazem i podobieństwem Ojca, tak jak i wy, którzy czytacie teraz ten tekst. Pokochaj siebie teraz, nie wiesz, ile zostało ci czasu – dodała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl