Była w ośrodku dla "zdemoralizowanych". Mówi, co robiły zakonnice

Kiedy myślimy o ośrodku wychowawczym, często wyobrażamy sobie miejsce surowej dyscypliny. Ale co, jeśli zamiast dawać szansę, odbiera on podopiecznym wolność? "Newsweek" ujawnił kulisy życia za murami krakowskiej placówki.

Co się dzieje z kobietami, które nie uprawiają seksu?"Newsweek" ujawnił kulisy życia w ośrodku dla "zdemoralizowanych" nastolatek
Źródło zdjęć: © Getty Images
Marcin Michałowski

Ucieczka pięciu wychowanek z Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy im. Świętej Siostry Faustyny odbiła się szerokim echem w mediach. Trzy z nich zostały odnalezione, dwie nadal są poszukiwane.

Jak podaje "Newsweek", byłe podopieczne placówki malują mroczny obraz pobytu w krakowskim ośrodku wychowawczym. W ich wspomnieniach powracają opowieści o karach, zakazach i poczuciu całkowitej kontroli nad codziennym życiem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Obowiązkowe prace domowe: "Wszyscy mieliśmy poczucie bezsensu"

Ośrodek wychowawczy i reguły, które łamały prywatność

Według relacji cytowanych przez "Newsweek", młodzieżowy ośrodek wychowawczy prowadzony przez siostry zakonne w Krakowie ma być miejscem resocjalizacji i przygotowania dziewcząt do dorosłości. W praktyce – jak mówią byłe wychowanki – placówka funkcjonowała jak zamknięty świat, w którym obowiązywał rygor i brak miejsca na indywidualność.

Dziewczęta były zobowiązane do uczestnictwa w modlitwach i nabożeństwach, a zwolnienie nawet z klęczenia podczas mszy – mimo problemów zdrowotnych – było niemal niemożliwe. Zamiast tego dawano im taboret, by mogły "właściwie" uczestniczyć w obrzędach. Magda, która spędziła tam dwa lata, wspomina:

- Prawo do pierwszej przepustki dostałam dopiero po pół roku. Musiałam zgiąć kark.

Jedną z zasad było też ścisłe pilnowanie się nawzajem. Nowa wychowanka dostawała tzw. Anioła – starszą stażem dziewczynę, która miała ją wprowadzać w życie ośrodka. W praktyce oznaczało to również donoszenie na "Duszę", czyli nową koleżankę.

- Donosicielstwo było promowane i nagradzane. Ta, która najchętniej opowiadała o przewinieniach innych, dostawała dłuższe przepustki – mówi "Newsweekowi" Magda.

Kara izolacji i obsesja na punkcie seksu

Jak wynika z relacji Joanny, innej byłej wychowanki, jednym z najdotkliwszych narzędzi dyscypliny była tzw. kara oddalenia. Dziewczyny mogły być zamykane na dwa tygodnie w pokoju z zakratowanym oknem, bez kontaktu z rówieśniczkami i bez możliwości wychodzenia na świeże powietrze.

- Za karę zamykały nas w izolatce i nie wypuszczały na przepustki – opowiada Joanna.

"Newsweek" podaje, że ogromne emocje wśród byłych podopiecznych budziła też obsesja sióstr na punkcie seksualności. Z relacji wynika, że zakonnice ingerowały w ubiór i zachowanie dziewcząt – zakazywały noszenia topów na ramiączkach czy krótkich spodenek.

- Kiedyś jedna z sióstr zwróciła uwagę, że chodzę, kręcąc biodrami. Wszystko, co mogło się wiązać z seksem, było uznawane za niebezpieczne wyzwalacze – wspomina Joanna.

Lektury takie jak saga "Zmierzch" miały być zakazane, a filmy wyświetlane w świetlicy wcześniej cenzurowano. Z "Titanica" wycięto scenę intymną Jacka i Rose, a przy "Pearl Harbor" siostrom nie udało się już usunąć erotycznego fragmentu. - To akurat było zabawne – śmieje się Joanna, ale dodaje, że brak edukacji seksualnej miał poważniejsze konsekwencje.

- Przez cztery lata miałam infekcje intymne, ale nie mogłam się doprosić wizyty u ginekologa.

Kontrole i reakcje władz w krakowskim ośrodku wychowawczym

Ośrodek wychowawczy w Krakowie kilkukrotnie odwiedzały instytucje kontrolne. Jak przypomina "Newsweek", raport Krajowego Mechanizmu Prewencji, działającego przy biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, wzbudził poważne zastrzeżenia. Eksperci krytykowali stosowanie kar izolacyjnych, brak dostępu do badań ginekologicznych, obowiązkowy udział w praktykach religijnych czy ingerencję w prywatną korespondencję.

Mimo tych uwag siostry broniły swoich metod. W korespondencji z KMP tłumaczyły, że przeglądanie listów bywa konieczne, by zapobiec przemytowi narkotyków, a udział w nabożeństwach jest naturalną częścią życia w placówce o takim profilu.

Rzeczniczka zgromadzenia zakonnego, siostra Gaudia Skass, przekonywała, że kadra "troszczy się o dobro dziewcząt" i dokłada wszelkich starań, aby wychowanki mogły rozpocząć dorosłe życie z nowymi umiejętnościami.

Innego zdania jest kuratorium oświaty: - My jako pracownicy kuratorium dowiedzieliśmy się o całej sytuacji w piątek, pięć dni po pierwszym wydarzeniu (ucieczce - przyp. red.). Powinniśmy się bezpośrednio dowiedzieć z ust dyrektora czy osoby upoważnionej – powiedziała w rozmowie z TVP3 Gabriela Olszowska, małopolska kuratorka oświaty.

- W kontroli stwierdzono niedostateczną liczbę opiekunów. Wiemy na pewno, że po tym wydarzeniu poniedziałkowym, nie były podjęte żadne działania typu wzmocnienie opieki, pogadanki, ustalenie ponowne zasad. Nie ma też procedur reagowania. Jeśli będą sytuacje zagrażające zdrowiu i życiu, a wygląda na to, że tak, no to będą jakieś konsekwencje - dodała.

Zapraszamy na grupę FB – #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Klub Świadomej Konsumentki
Klub Świadomej Konsumentki © WP Kobieta

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie

Nigdy nie susz tych grzybów. Staną się trujące
Nigdy nie susz tych grzybów. Staną się trujące
Włożyła "nagą" sukienkę. Wpadka widoczna gołym okiem
Włożyła "nagą" sukienkę. Wpadka widoczna gołym okiem
Nie wykładaj na taśmę. Pracownik lotniska ostrzega
Nie wykładaj na taśmę. Pracownik lotniska ostrzega
Skorzystała z pomocy państwa, by kupić książki. "To zaledwie połowa"
Skorzystała z pomocy państwa, by kupić książki. "To zaledwie połowa"
Przed śmiercią chorował. Tak wyglądał na jednym z ostatnich zdjęć
Przed śmiercią chorował. Tak wyglądał na jednym z ostatnich zdjęć
Ostatnie koszenie trawy przed zimą. Nie przegap terminu
Ostatnie koszenie trawy przed zimą. Nie przegap terminu
Jego wielka miłość zmarła na AIDS. Niewielu wie, z kim był do śmierci
Jego wielka miłość zmarła na AIDS. Niewielu wie, z kim był do śmierci
Kot przekrzywia głowę na twój widok? Chce ci coś powiedzieć
Kot przekrzywia głowę na twój widok? Chce ci coś powiedzieć
Wykonuje zabiegi ginekologii estetycznej. Mówi, o co proszą Polki
Wykonuje zabiegi ginekologii estetycznej. Mówi, o co proszą Polki
Giorgio Armani nie żyje. Legendarny projektant miał 91 lat
Giorgio Armani nie żyje. Legendarny projektant miał 91 lat
Rozwodzi się z żoną. Tak odniósł się do plotek na swój temat
Rozwodzi się z żoną. Tak odniósł się do plotek na swój temat
Odszedł tak, jak jego brat. Obaj odebrali sobie życie
Odszedł tak, jak jego brat. Obaj odebrali sobie życie