"Myślą, że idę do sauny, by molestować". Jak siłownie i baseny "tylko dla kobiet" robią z mężczyzn seksistów i brutali
"Mam dość bycia traktowany jak potencjalny gwałciciel" – tak w dużym skrócie podsumować można głos mężczyzn w dyskusji, którą wywołała oferta wrocławskiego aquaparku. Do strefy saun we wtorki wchodzić mogą tylko panie, mimo że za karnet wszyscy płacą tyle samo. Czy potrzeba miejsc "girls only" nie przeradza się w dyskryminację mężczyzn?
"Dyrekcja aquaparku traktuje wszystkich mężczyzn jako potencjalnych przestępców seksualnych i zabrania im wstępu do sauny w towarzystwie kobiet (nie ukrywajmy, że taki jest powód). Zamiast łapać tych, którzy łamią prawo, postanowiono ukarać wszystkich. A ja się jako przestępca seksualny traktować nie dam" – pisze na portalu wykop.pl jeden z bywalców wrocławskiego aquaparku. Choć oferta skierowana do kobiet ma już prawie 10 lat, nadal wywołuje emocje. Z jednej strony cieszy się ogromną popularnością wśród pań, z drugiej mężczyźni czują się z jej powodu coraz bardziej poszkodowani. Niektóre z użytkowniczek wykopu zarzucają im, że prawdziwy powód ich irytacji to, że "nie mogą sobie popatrzeć". Tymczasem, argumentom przedstawianym przez oburzoną męską część odbiorców oferty aquaparku trudno zaprzeczyć.
Mariusz Prasał, rzecznik Aquapark Wrocław w rozmowie z wroclaw.naszemiasto.pl tłumaczył "kobiece wtorki" strategią marketingową. Powołał się na kierowanie oferty do wybranych grup społecznych jako jednego z podstawowych sposobów na aktywowanie konkretnej grupy klientów.
Według jednego z uczestników dyskusji "to nie jest tak że oni cię 'dyskryminują' dla jakiejś idei, tylko sobie policzyli, że jest wystarczająco duża grupa klientów-kobiet, które za bardzo się wstydzą korzystać z sauny przy mężczyznach i to jest jedyna okazja, żeby przyszły do tego obiektu, żeby zarobić także na nich. Ty i tak najpewniej przyjdziesz w inny dzień i tak na tobie zarobią. To nie jest organizacja feministyczna tylko biznes".
Pytanie, czy to rzeczywiście dobry biznesplan. W chwili, w której narasta ilość komentarzy związanych z regulaminem aquaparku, rozwija się również dyskusja wokół przyczyn powstania takiej oferty. 5 lat temu, kiedy dyrekcja aquaparku mierzyła się z pierwszą falą pretensji mężczyzn, korzystających z saun, Beata Jaskólska, koordynator Saunarium Wellness & Spa wyjaśniła w rozmowie z portalem wroclaw.naszemiasto.pl, że "To efekt bardzo wielu próśb - zarówno dużych grup, jak i pojedynczych kobiet". Panie miały uskarżać się na niestosowne zachowanie mężczyzn w saunach.
Z tej przyczyny potencjalne klientki zaczynają zastanawiać się na forum "co tam się, u licha, działo?!", nabierając jednocześnie uprzedzeń do wrocławskiego aquaparku. W końcu jeden dzień zakazu wstępu mężczyzn do saun nie wpłynie na ich zachowanie wobec kobiet w inne dni. Zatem, jeśli poczucie bezpieczeństwa kobiet w saunach ma być przyczyną powstania oferty "tylko dla kobiet", to można interpretować ją również jako znieważenie ich bezpieczeństwa w każdy dzień tygodnia poza wtorkiem.
Wątpliwości co do bezpieczeństwa kobiet w saunach wrocławskiego aquaparku dodatkowo podsycają komentarze stałych bywalczyń, które potwierdzają: we wtorki sauny pękają w szwach, w pozostałe dni tygodnia spotkać w nich można głównie mężczyzn. Na wykopie krąży również informacja o mężczyźnie, który nachalnie namawia do zdejmowania strojów kąpielowych i zostawiania ręczników przed wejściem do sauny. Dodatkowo rodzi się pytanie, jak duża jest skala tego zjawiska, skoro kobietom nie wystarcza "sauna solna dla kobiet" przeznaczona tylko dla nich przez 24 godziny 7 dni w tygodniu.
Jak słusznie zauważył jeden z uczestników dyskusji na portalu wykop.pl, w wyniku ograniczenia dostępu do saun mężczyznom, karnety powinny być dla nich tańsze. Karnet kosztuje 159 zł, dni w miesiącu jest ok. 30, więc za jednorazowe wejście płacimy nieco ponad 5 zł. Wtorków w miesiącu zazwyczaj są cztery, zatem mężczyźni płacą nieco ponad 20 zł za coś, do czego nie mają dostępu. Ponadto, ponieważ otwarcie mówi się o poczuciu dyskomfortu kobiet, wielu z mężczyzn czuje się potraktowana jak grupa osób potencjalnie niebezpiecznych.
Wszystkie te argumenty stały się podstawą do decyzji o stworzeniu oficjalnego pisma do UOKiK. Użytkownicy wykop.pl zamierzają apelować o zlikwidowanie "kobiecych wtorków” lub dodanie dnia dostępności saun tylko dla mężczyzn oraz stworzenia męskiej sauny. W gruncie rzeczy, jeśli w saunach koedukacyjnych nie doszło do nadużyć, a potrzeba na sauny "girls only" wynika z poczucia skrępowania, ten sam powód do stworzenia męskiej sauny mogliby podać mężczyźni. W końcu tak samo jak kobiety, mogą czuć się niekomfortowo w sytuacji, w której nagie kobiety przyglądają się jego obnażonemu przyrodzeniu, o czym zresztą piszą otwarcie w dyskusji.
Temat dyskryminacji porusza o tyle, że wrocławski aquapark w stawianiu kobiet nad mężczyznami nie jest jedyny. Można się o tym przekonać choćby wpisując w wyszukiwarkę hasło "siłownia dla kobiet". W samym zjawisku nie ma nic złego – jego istnienie świadczy ewidentnie o silnej potrzebie kobiet do ćwiczeń czy relaksu bez męskich spojrzeń, co jest dla większości nas-kobiet zrozumiałe. Jednak jeśli trend rozdzielania tego, co do tej pory było koedukacyjne jest jednostronny, może wywoływać irytację wśród mężczyzn – wielu z nich w wygodnych dla siebie lokalizacjach ma wyłącznie miejsca, do których nie mają wstępu. I nie mają alternatywy. Inni z kolei wspominają o wyróżnianiu kobiet poprzez tworzenie dla nich szatni zamykanych na kartę, podczas gdy mężczyźni zamknąć się nie mogą. Nie mają tam również sal do ćwiczeń wyłącznie w męskim gronie.
Dlatego trend ten można interpretować jak pociąganie mężczyzn do odpowiedzialności zbiorowej za coś, co robią jednostki. Trudno bowiem karać kogoś za to, że ten na kogo patrzymy, źle się z naszym spojrzeniem czuje.
Całą dyskusję na portalu wykop.pl znajdziecie tu.