Zapłacili 700 zł za bal andrzejkowy. "Myślałam, że spalę się ze wstydu"

Zapłacili 700 zł za bal andrzejkowy. "Myślałam, że spalę się ze wstydu"

Bale andrzejkowe czasem mogą rozczarować
Bale andrzejkowe czasem mogą rozczarować
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Dominika Frydrych
21.11.2023 15:00, aktualizacja: 24.11.2023 18:41

Bale andrzejkowe wciąż przyciągają wiele par. - Jeszcze niedawno myślałam, że organizuje się to już tylko w przedszkolu, ewentualnie w klubie seniora – przyznaje Katarzyna. - To takie małe wesele, czasem zresztą wcale nie takie małe - stwierdza Agata, która pracuje jako kelnerka.

Agata pracuje jako kelnerka w zajeździe. Regularnie obsługuje wesela, imprezy sylwestrowe, ostatkowe czy właśnie andrzejkowe. - U nas cena za osobę na takim balu to 240 złotych - mówi. - W to wchodzi zupa, jedno danie główne, dania z ciepłego bufetu, przekąski z zimnej płyty, ciasta, napoje ciepłe i zimne oraz pół litra wódki na parę. Poza tym można wnosić swój alkohol - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.

Bal w restauracji, zajeździe czy hotelu nie jest tanią imprezą. Koszt zależy od liczby dań czy alkoholu, który jest w cenie wejścia. Sporo lokali zezwala na wnoszenie własnych trunków, chociaż najczęściej żąda za to opłaty korkowej w wysokości kilkudziesięciu złotych. Bywa też, że dodatkowy alkohol można kupić tylko w barze na miejscu. Czasem jest przewidziany open bar.

Oczywiście ostateczna kwota zależy też od pozostałych atrakcji. U Agaty to opcja podstawowa, czyli DJ i tańce. W innych ofertach pojawiają się m.in. elementy andrzejkowe, jak wróżka czy kącik z tradycyjnymi wróżbami, pokaz iluzjonisty, loteria fantowa, fotobudka czy specjalny drink bar.

Ceny w restauracjach czy hotelach za osobę wahają się od około 230-240 do 350-370 złotych. - To takie małe wesele, czasem zresztą wcale nie takie małe - stwierdza Agata. - Gość na imprezie andrzejkowej po prostu musi zapłacić za talerzyk, który teraz właśnie mniej więcej tyle kosztuje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mąż zaprosił ją na bal. "Zrobił się chlew"

- Bal andrzejkowy? Jeszcze niedawno myślałam, że organizuje się to już tylko w przedszkolu, ewentualnie w klubie seniora albo kojarzyło mi się z potańcówką w remizie w dawnych czasach – przyznaje Katarzyna. - Zmieniło się to dopiero w zeszłym roku, kiedy mój mąż postanowił zrobić mi niespodziankę na imieniny, które mam 25 listopada. Zarezerwował nam miejsca w jednym z hoteli na taki bal. "Mówiłaś jakiś czas temu, że chcesz potańczyć", tłumaczył. Kluby odpadały, to zupełnie nie nasz klimat.

Znajoma para postanowiła do nich dołączyć. - Mieliśmy wspólny stolik, własne towarzystwo. Tym bardziej się cieszyłam i nastawiałam na dobrą zabawę - wspomina. I rzeczywiście - razem z koleżanką założyły długie, eleganckie suknie, a ich mężowie garnitury. Na miejscu okazało się, że zespół grał naprawdę dobrze, przede wszystkim znane, taneczne hity, a jedzenie okazało się pyszne. - Większość osób była w naszym wieku, około czterdziestki. Poza tym, trochę starszych osób, ale też trochę młodszych.

Bal mógł być strzałem w dziesiątkę. Niestety problemem okazali się partnerzy i ich nadmierna skłonność do alkoholu. - Przewidziany był welcome drink i open bar. Im dłużej trwała impreza, tym więcej szklanek z drinkami panowie znosili do stolika. Później przerzucili się na wódkę. Elegancka impreza, a mój mąż się upił - nie chciał już tańczyć, bełkotał, był strasznie głośny. Nie pamiętam, kiedy widziałam go w takim stanie. Myślałam, że spalę się ze wstydu. Z fajnego balu zrobił się chlew – opowiada Katarzyna, nie kryjąc złości. - Szkoda, zwłaszcza, że wiem, że zapłacił sporo - za osobę cena wynosiła 350 złotych.

"Alkohol i puszczone hamulce robią swoje"

- O tym, co dzieje się czasem na imprezach czy weselach mogłabym chyba napisać książkę - śmieje się Agata. - Alkohol i puszczone hamulce robią swoje. Nasz ośrodek jest spory, obok sali restauracyjnej, w której są zabawy, jest mały hotel i kawałek terenu ze stawikiem. Oczywiście właścicielom zależało, żeby było malowniczo i żeby to przyciągało gości. A ja pamiętam, jak jeden z gości, właśnie podczas balu andrzejkowego, tak się upił, że zwymiotował do stawiku.

Agata podkreśla, że znaczna większość osób bawi się w znacznie bardziej kulturalny sposób. Ale po chwili przypomina sobie inną sytuację. - Pamiętam, jak przyłapałam parę na seksie w toalecie. Było już dość późno, oni dość mocno wcięci. Obydwojgu zrobiło się strasznie głupio, gdy zapukałam do drzwi kabiny.

"Disco polo i kiepskie techno cały czas"

Są też nieco bardziej budżetowe bale andrzejkowe, organizowane w remizach, szkołach czy innych miejscach przez lokalne organizacje, na przykład koła gospodyń wiejskich. Koszt takiej imprezy jest zależny od miejsca i innych czynników - ale można znaleźć się miejsca, w których zabawa wyniesie nas już około 150 złotych.

Agnieszkę zaprosił na bal andrzejkowy jej dawny kolega z klasy. - Jakiś czas temu wróciłam na wieś w rodzinne strony, osiedliłam się tu. Postanowiłam odnowić stare kontakty i przy okazji zaczęłam spotykać się z moim kumplem sprzed lat - mówi.

- W pewnym momencie zaproponował, żebym poszła z nim na bal andrzejkowy w remizie. Trochę dla śmiechu, a trochę z ciekawości. Przekonał mnie też, że wybierają się inne osoby, które znam. To był fatalny pomysł - skwitowała.

Dlaczego? Okazało się, że impreza była na – zdaniem Agnieszki – bardzo niskim poziomie. - Zapłaciłam 170 złotych za disco polo i kiepskie techno cały czas, trzeszczące głośniki, głupie, seksistowskie komentarze wodzireja – wylicza. - Nie spodziewałam się żadnego wersalu, ale zapraszanie na parkiet wszystkich "dupeczek" już mnie przerosło. Zdziwiło mnie to, bo na sali byli przede wszystkim ludzie około 40-50 lat, a nie żadna "dresiarnia".

Poza tym, podobnie jak u Agaty, partner zdecydowanie przesadził z alkoholem. - W pewnym momencie zaczęło być naprawdę nieprzyjemnie. Pokłócił się z jednym znajomym, zaczęli się szarpać. Kiedy to się stało, od razu wyszłam. Nie chciałam mieć już nic wspólnego z tym gościem, skoro nie umie nad sobą panować i robił mi taki wstyd podczas zabawy.

Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta