Na brytyjskim dworze aż huczy od plotek. Wszystko przez mamę Kate
Rodzina królewska to wdzięczny temat dla prasy w Wielkiej Brytanii. Raz piszą o sukienkach Kate, innym razem o słodkich zdjęciach jej dzieci. Tym razem na świeczniku postawiono Carole Middleton. Mama księżnej Kate postanowiła namieszać w życiu rodziny.
Kiedy Kate i Williamowi urodzili się synowie, to właśnie o niej mówiło się, że będzie odgrywała najważniejszą rolę w ich wychowaniu. Carole Middleton stała się kluczową postacią na dworze. Swoimi wpływami przyćmiewa już nawet słynną Camillę, która nigdy wcześniej nie dała się spacyfikować żadnej kobiecie.
Jak donosi „Daily Mail”, książę Karol czuje się poszkodowany tym, że to właśnie pani Middleton spędza najwięcej czasu z wnukami, a on nie ma już wpływu na wychowanie przyszłych następców tronu. – Karol czuje się porzucony. Wnuki widzi tylko czasami. Czuje, że William woli spędzać czas z Middletonami niż swoją własną rodziną. Nigdy nie powie tego synowi, ale rodzinę Kate będzie trzymał na dystans – mówi osoba z otoczenia rojalsów. Jak przyznaje, to właśnie Carole przejmuje stery w tej rodzinie, co nie wszystkim się podoba.
Czym zajmuje się Carole Middleton?
Pierwsze skrzypce
Jest córką budowlańca, a jej pierwszym domem było mieszkanie socjalne w zachodniej części Londynu. Na własnej skórze przekonała się, jak silnie matriarchat może wpłynąć na los rodziny. Jej matka, Dorothy Goldsmith, miała wysokie ambicje społeczne. Mimo swojego biednego pochodzenia, była zdeterminowana, by zapewnić własnej rodzinie jak najlepszą przyszłość.
Jeden z krewnych Carole wspomina, że choć Dorothy początkowo mieszkała w skromnym mieszkaniu u swojej teściowej, miała największy, markowy wózek dziecięcy. Pierwsze skrzypce grała nie tylko wśród najbliższej rodziny, ale także dalszych krewnych. Nazywali ją „Pani Dorothy”, a jedna z jej siostrzenic wspomina: „wszyscy pozostawali w jej cieniu, ale w jej towarzystwie zawsze było wesoło”.
Z dobrego domu
Ojciec Carole Middleton - Ronald Goldsmith pracował bez wytchnienia, by pozwolić żonie na realizowanie jej aspiracji. Szybko przeprowadzili się do własnego mieszkania socjalnego, a nim Carole skończyła 11 lat, mieli wystarczające oszczędności, by mocno awansować społecznie.
Opuścili dotychczasową, biedną dzielnicę Southall i przeprowadzili się do czteropokojowego bliźniaka w znacznie bardziej zamożnej okolicy - Norwood Green. To tu Carole i jej brat Gary chodzili do szkół publicznych, a nad ich sumienną edukacją bacznie czuwała matka.
Wie, co to ciężka praca
Jak pisze „The Daily Telegraph”, choć Carole nie okazała się wybitną intelektualistką, znała wartość ciężkiej pracy i kiedy ukończyła szkołę, zatrudniła się dorywczo w sklepie odzieżowym. Później dostała pracę w nowo powstałych wówczas liniach lotniczych British Airways. Tam poznała przystojnego dyspozytora lotów i swojego przyszłego męża - Michaela Middletona. Dla Dorothy ten związek był spełnieniem marzeń o awansie społecznym. Na przyjęciu ślubnym nie zabrakło niczego. Państwo młodzi mieli nawet karetę.
Rodzina Middletonów reprezentowała zamożną klasę średnią, po części także o korzeniach arystokratycznych. Dorothy zapewniła dobrą przyszłość swoim dzieciom, ale w najwspanialszych wyobrażeniach nie mogła przewidzieć, jak daleko uda się zajść jej wnukom.
Dla dzieci zrobi wszystko
Carole pod koniec lat 80. założyła firmę Party Pieces, która sprzedaje akcesoria dla imprezowiczów. Dziś to jeden z najlepiej prosperujących sklepów wysyłkowych w branży. Kiedy przyszła księżna Cambridge miała osiem lat, firma przynosiła dostatecznie wysokie dochody, by umożliwić przeniesienie Kate i jej siostry do znacznie bardziej prestiżowej szkoły. Potem poszły do drogiego i ekskluzywnego Marlborough College.
Carole przykładała dużą wagę do szczegółów. Matki rówieśników Kate wspominają, że dziewczynka zawsze miała starannie wyszyte imię na mundurku, podczas gdy inne dzieci nosiły ubrania podpisane rozmazującym się flamastrem. Na meczach tenisowych panny Middleton miały najnowsze rakiety do gry, a na szkolne dni sportu przynosiły największe kosze piknikowe.
Gorsza od Elżbiety
Podobieństwa między Kate i mamą są uderzające. Zagraniczne media zwracają uwagę nie tylko na odziedziczoną po matce determinację Carole do tego, by zapewnić dzieciom jak najlepszy start, ale także na jej godne podziwu cechy charakteru. Zawsze pozostawała niewzruszona na zjadliwe komentarze.
Zarzucano jej na przykład, że używa słowa „toaleta” czy zwrotu „miło mi pana poznać”, uważanych za mało eleganckie. Rozpisywano się o tym, jak podczas defilady księcia Williama w Sandhurst żuła gumę, wyśmiewano się z jej jarmarcznego gustu. Za każdym razem zaciskała zęby i nie odpowiadała na prasowe docinki. - Zachowuje się gorzej niż Królowa Matka - powiedziała ostatnio jej kuzynka, 33-letnia Joanne Callen.