"Najważniejsza jest dla mnie jednostka" - PLICH dla WP.PL
Jest młody, ale na rynku obecny od lat, stara się rozwijać skrzydła w branży modowej, wprowadzać w życie pomysły, które nie zawsze cieszą się uznaniem. On jednak nie rezygnuje i robi wszystko, aby odnieść sukces. Dowiedzcie się o nim czegoś więcej!
Jest młody, ale na rynku obecny od lat, stara się rozwijać skrzydła w branży modowej, wprowadzać w życie pomysły, które nie zawsze cieszą się uznaniem. On jednak nie rezygnuje i robi wszystko, aby odnieść sukces. Dowiedzcie się o nim czegoś więcej!
WP.PL: Kim jest PLICH? Kto kryje się pod tym pseudonimem?
PLICH: PLICH to artysta, który ceni sobie piękno i ma misję jego niesienia. Bardzo mnie cieszy, gdy widzę uśmiech na twarzach osób, które ubieram. Uwielbiam obdarowywać je pięknem.
WP.PL: Skąd pomysł na taki, a nie inny przydomek?
PLICH: Od dzieciństwa miałem wiele pseudonimów i w pewnym momencie, gdy wszyscy wołając cię, używają ksywki, zaczynasz bardziej utożsamiać się z nią niż ze swoimi imieniem i nazwiskiem. Kiedy zakładając swoją markę, myślałem nad logotypem i nazwą, bardzo naturalnie zdecydowałem, że właśnie PLICH, czyli skrót od mojego nazwiska, jest najlepszym wyborem.
WP.PL: Czego możemy spodziewać się po twoich pracach?
PLICH: Projektant powinien zaskakiwać, więc precyzowanie tego, czego można się spodziewać po moich kreacjach, jest dość ryzykowne. Jednak z pewnością niezmienna pozostaje wysoka jakość materiałów czy standard odszycia. W ubraniach sygnowanych metką PLICH widać też niewątpliwie mój duży szacunek do historii mody i zachwyt minionymi dekadami.
WP.PL: Ostatnio sporo o tobie słychać, dlatego warto wspomnieć o tym, jak zaczynałeś… Opowiedz o swoich początkach.
PLICH: Od zawsze miałem bardzo silną osobowość i nie umiałem nigdy zrozumieć, dlaczego rodząc się w rodzinie, gdzie nie było artystów, od początku wiedziałem, że chcę wyrażać siebie poprzez sztukę. Już w dzieciństwie szukałem różnych sposobów wyrażania siebie – na przykład w pierwszej klasie podstawówki uciekłem z domu, żeby pójść na egzamin do szkoły muzycznej do klasy fortepianu. Całe życie niemalże w stopklatkach oglądam to, co dzieje się wokół mnie i ciągle wszystko analizuję, żeby nie przegapić czegoś ważnego. Zawsze słucham swojego wewnętrznego głosu i nie przestaję marzyć, mimo wielu przeciwności losu. Swój pierwszy pokaz mody miałem w wieku szesnastu lat. Pracowałem jako model w jednej z zakopiańskich agencji i kiedyś pokazałem tam swoje prace, które, jak się okazało, bardzo przypadły wszystkim do gustu. Udało nam się następnie zorganizować pokaz w Hotelu Orbis Kasprowy w Zakopanem. Nie ukrywam, że do dzisiaj jestem bardzo dumny z tego, że w tym wieku udało mi się coś takiego osiągnąć. Kolejnym
etapem była przeprowadzka do Krakowa, stworzenie swojej marki i projektowanie mody jako PLICH.
WP.PL: Od twojego debiutu minęło już kilkanaście lat. Jak oceniasz swoją pozycję w świecie mody?
PLICH: Wiem, że mam jeszcze wiele do przekazania i pokazania, wciąż czuję, że mam jeszcze dużo do zrobienia. Zamierzam dalej iść w wyznaczonym sobie kierunku i konsekwentnie realizować swoje cele. Chciałbym dojść do takiego etapu, kiedy będę mógł bez żadnych hamulców i ograniczeń pokazywać i wyrażać siebie nie tylko na polskich, ale i zagranicznych wybiegach.
WP.PL: Do czego dążysz? Jakie masz cele i plany na tę najbliższą, ale i dalszą przyszłość?
PLICH: Chyba jak każdy człowiek dążę do szeroko pojmowanej doskonałości i do spełnienia samego siebie. Natomiast jeśli chodzi o najbliższe plany, to pracuję właśnie nad nową kolekcją i kolejnym pokazem. Chcę rozwijać też ofertę projektowanych przeze mnie akcesoriów – właśnie wchodzą do oferty nowe gadżety i już wkrótce obok toreb, torebek czy portfeli, będzie można kupić oryginalne akcesoria dla psów. Myślę również o projektowaniu biżuterii na szerszą skalę, bo do tej pory robiłem ją jedynie na indywidualne zamówienie. Pracuję też cały czas nad tym, żeby znowu móc pokazywać się w światowych stolicach mody. Mam już na swoim koncie pierwszy pokaz w Paryżu, do którego organizacji zostałem zaproszony w ramach akcji Paryż bez futra towarzyszącej Paris Couture Fashion Week. Mam więc nadzieję, że kolejne pokazy na zagranicznych wybiegach to tylko kwestia czasu.
WP.PL: Masz na koncie wiele kolekcji – czym się inspirujesz przy ich tworzeniu?
PLICH: Inspiruję się swoimi marzeniami, miejscami i sytuacjami, w których się kiedyś znalazłem. Dużo czerpię ze swojej życiowej drogi.
WP.PL: Jak wygląda proces powstawania twoich kolekcji? Na początku siadasz przy biurku i rysujesz sylwetki? A może upinasz materiał na manekinach? Co dzieje się później?
PLICH: Zawsze, gdy projektuję kreacje myślę na początku o charakterystyce kolekcji, o tym, czym powinna się ona wyróżniać. Na początku tworzę oczywiście szkice, wybieram tkaniny, dobieram dodatki. Później przechodzę do wstępnego modelowania, upinania materiałów na manekinie, następnie nanoszę poprawki i znów modeluję. Tak od pomysłu przechodzę do jego zmaterializowania i w ten sposób powstają kolejne kreacje, które łączą się w całą kolekcję.
WP.PL: Czym wyróżniają się twoje kreacje?
PLICH: Najważniejsze jest dla mnie to, by moje kreacje odzwierciedlały osobowość i charakter osób, które będą je nosić. Na każdego patrzę bardzo indywidualnie. Uwielbiam poznawać ludzi, rozmawiać o ich oczekiwaniach i potrzebach. Najważniejsza jest dla mnie jednostka. WP.PL: Kim jest kobieta, która nosi ubrania PLICHa?
PLICH: To pytanie bardzo często zadawane jest projektantom i każda możliwa odpowiedź wydaje się być banalna. Jednak z pewnością mogę powiedzieć, że ubieram kobiety z charakterem, które szukają czegoś więcej. Chcę, by ludzie dzięki moim kreacjom mogli w pełni celebrować każdą chwilę swojego życia.
WP.PL: Ubierasz nie tylko zwyczajne kobiety, ale również gwiazdy. Masz z nimi bezpośredni kontakt? Jak wspominasz współpracę z celebrytami?
PLICH: Oczywiście mam na swoim koncie ubieranie wielu znanych Polek, jednak nie rozgraniczałbym moich klientek na zwyczajne i niezwyczajne. Jak już wielokrotnie wspominałem, do każdej osoby podchodzę w bardzo indywidualny sposób i każda jest dla mnie tak samo ważna. Współpraca z każdą z gwiazd to z pewnością nowe doświadczenia. Bardzo często znajomość zawarta w trakcie przymiarek, owocuje później przyjaźnią. Zdarza się tak, że nasze spotkania, podczas których wybieramy kreacje, przeradzają się w długie rozmowy i wspólny obiad.
WP.PL: Ile kosztują ubrania z Twoją metką? Gdzie można je dostać?
PLICH: Kreacje z pierwszej linii pokazowej wiążą się z kosztem rzędu kilku tysięcy, natomiast rzeczy z drugiej linii można kupić już od kilkuset złotych. Wszystko jest do nabycia w moim butiku przy ulicy Mokotowskiej 52 w Warszawie, do którego odwiedzenia serdecznie zapraszam.
WP.PL: Szyjesz również suknie ślubne. Jakiego wydatku powinna spodziewać się panna młoda, która przyjdzie do ciebie? Jak wygląda współpraca z dziewczynami, która niebawem powiedzą „tak”?
PLICH: Kreacje na ślub szyję głównie na indywidualne zamówienia. W trakcie pierwszego spotkania przyszła panna młoda opowiada mi o tym, jak chciałaby wyglądać tego wyjątkowego w jej życiu dnia. Interesują mnie też miejsce, czas i charakter ślubu. Szyję od bardzo skromnych do bogato zdobionych sukni – wszystko zależy od oczekiwań klientki. Trudno mi natomiast określić średnią cenę takiej kreacji, bo ze względu na bardzo indywidualny charakter takich zamówień, wpływa na nią wiele czynników, jak użyty materiał czy ilość zdobień. Warto też dodać, że mój ostatni pokaz zamykała prosta, skromna suknia ślubna z trenem, podwyższoną talią i bardzo delikatnym dekoltem. Do jej stworzenia zostały użyte dwa różne materiały – gładka krepa jedwabna i krepa tkana w żakardowy wzór. Przy tworzeniu tego typu kreacji można użyć wielu rozwiązań, nie ma się wtedy żadnych hamulców w wyobraźni.
WP.PL: Suknie wieczorowe, suknie ślubne to nie wszystko. Jednym z twoich najnowszych projektów jest kolekcja akcesoriów dla zwierząt. Skąd pomysł na pójście w tym kierunku?
PLICH: Pomysł na projektowanie akcesoriów dla psów narodził się bardzo naturalnie, gdyż sam mam charta afgańskiego i trudno było znaleźć mi właściwą dla niego obrożę czy smycz. Oferta dostępna na rynku w żaden sposób mnie nie satysfakcjonowała, więc postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i stworzyć takie akcesoria. Co ciekawe, jeszcze nikt w naszym kraju nie wpadł na taki pomysł. Obecnie wszystkie psie akcesoria dostępne są na zamówienia indywidualne, jednak już wkrótce trafią do stałej oferty i będzie można je nabyć w moim salonie, a także w sprzedaży internetowej.
WP.PL: Jesteś nowatorski, starasz się działać w różnych kierunkach. Byłeś też modelem i miałeś przygodę ze śpiewaniem… Opowiedz o tym.
PLICH: Modeling był bardzo krótką przygodą w moim życiu. Miałem nawet propozycję wyjazdu na kontrakt do Niemiec, jednak ze względu na obawy rodziców, musiałem z niej zrezygnować. Jak wielokrotnie już podkreślałem, od zawsze szukałem różnych form wyrażania siebie, stąd śpiewanie i malowanie w moim życiu. Szkole wokalnej zawdzięczam ogromną otwartość na świat i relacje z ludźmi. Uwolniła mnie ona od różnych blokad i dzięki niej przestałem się bać dotykania różnych dziedzin sztuki. Dlatego to, że obecnie projektuję zarówno kreacje, akcesoria, jak i aranżuję wnętrza, nie jest żadnym problemem. Chciałbym cały czas poszerzać spektrum swojej działalności.
WP.PL: Kiedy zobaczymy twoją najnowszą kolekcję i co to będzie?
PLICH: Obecnie pracuję nad kolekcją na sezon wiosna-lato 2013, a pokaz planuję zorganizować na przełomie października i listopada. Na razie jestem na etapie tworzenia, więc wolałbym niczego nie zdradzać – pokaz jest zawsze swego rodzaju premierą, więc im mniej powie się przed nim, tym lepiej.
WP.PL: Wiemy już jak lubisz ubierać kobiety. Powiedz nam, jak lubisz ubierać siebie. Projektujesz nie tylko dla pań, ale też dla panów, nosisz swoje rzeczy?
PLICH: Oczywiście, że noszę swoje rzeczy – totalnie się z nimi utożsamiam i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Jestem zwolennikiem męskiej mody, która nie jest przerysowana. Cenię sobie surowość formy, oszczędność w detalach. Moim zdaniem mężczyzna powinien być elegancki – na co dzień również i takie są też moje propozycje modowe dla panów.
WP.PL: Jacy projektanci stanowią dla ciebie inspirację? Czyje prace lubisz, cenisz najbardziej?
PLICH: Ze współcześnie tworzących cenię sobie dwóch projektantów – Karla Lagerfelda i Toma Forda. Doceniam ich głównie za to, że potrafią łączyć pracę w wielu sferach – mody, filmu czy fotografii. Mają ogromny wpływ na swoją markę i odnoszę wrażenie, że nie dopuszczają innych osób do podejmowania kluczowych decyzji z nią związanych. Ja również zawsze do tego dążyłem – sam zajmuję się większością aspektów mojej działalności i widzę, że przynosi to efekty.
WP.PL: Na koniec pytanie przyziemne, ale o kwestię dość ważną, czyli finanse. Czy z zawodu projektanta da się w Polsce wyżyć? Nie żałujesz, że wybrałeś tę niełatwą drogę do sukcesu?
PLICH: Oczywiście, że można wyżyć z bycia projektantem, jednak nie jest to łatwy kawałek chleba. Rynek modowy jest bardzo trudny, gdyż osoby, do których adresuję swoją ofertę są niezwykle wymagające, więc należy cały czas dbać o najwyższe standardy. Jednak absolutnie nie żałuję, że wybrałem tę drogę, gdyż to właśnie dzięki trudnym sytuacjom i przeciwnościom losu najwięcej się uczymy. Zawsze, gdy się na coś decyduję, wierzę, że dam radę i stawiam sobie cele, do których realizacji dążę. Gdybym nie wierzył w swój sukces, nie zabierałbym się za to.
Rozmawiała: Agnieszka Kwiatkowska