Jej ogród zapiera dech. "Goście, gdy go widzą, są zszokowani"

- Nie mam marzeń. Nic więcej nie chcę, bo wszystko mam - mówi Zdzisława Sośnicka. Piosenkarka wiedzie spokojne życie, ciesząc się swoim cudownym ogrodem. - Jest w nim coś niewyobrażalnego. Coś magicznego - mówi.

29 sierpnia Zdzisława Sośnicka skończyła 79 lat
29 sierpnia Zdzisława Sośnicka skończyła 79 lat
Źródło zdjęć: © AKPA

01.09.2024 | aktual.: 01.09.2024 15:17

Jej przeboje nuciła cała Polska. Zdzisława Sośnicka może się pochwalić karierą, o której wiele jej koleżanek z branży może tylko pomarzyć. Świetnie radziła sobie nie tylko w Polsce, ale także w Stanach Zjednoczonych, gdzie zagrała wiele koncertów.

Wyznała, że choć jest zapraszana, nie występuje już na scenie. Jej ostatni występ miał miejsce z okazji jubileuszu 40-lecia pracy Zbyszka Wodeckiego w 2017 roku.

Żyje w "zaczarowanym ogrodzie"

Na temat ogrodu Zdzisławy Sośnickiej krążą już legendy. Sama właścicielka jest z niego bardzo dumna.

- O każdej porze roku jest inny. Teraz jest hortensjowy. Mam wszystkie rodzaje hortensji, jakie są dostępne w Polsce. Właśnie stoję i patrzę na niego. Jest na czym oku zawiesić. To rzeczywiście piękny, kwiatowy ogród - komentuje w rozmowie z "Faktem".

Choć zdaje sobie sprawę, jak piękny jest jej kawałek natury przed domem, przyznaje, że jego widok już jej spowszedniał. Odwiedzający przypominają jej jednak, że ma on w sobie coś niezwykłego.

- Goście, gdy go widzą, są zszokowani. Nie potrafią nawet za bardzo mówić, bo chyba nie mogą objąć tego wszystkiego zmysłami. Ogród jest bardzo duży. Dużo w nim roślin, dużo drzew. I to starych drzew - podkreśla.

Przyznała, że czasem czuje się, jakby przebywała w zaczarowanym ogrodzie. - Aż nie chce się stąd wyjeżdżać, bo później jest taka nieprawdopodobna tęsknota za tym miejscem. Jest w nim coś niewyobrażalnego. Coś magicznego.

Wyznała, dlaczego nie wyjeżdża na wakacje

Ogród jest dla Zdzisławy Sośnickiej miejscem odpoczynku i relaksu. Piosenkarka rzadko wyjeżdża na wakacje, ale jakoś specjalnie ich jej nie brakuje.

- Możemy wyjechać na wakacje, ale nie bardzo mamy na to ochotę. Byliśmy już w tylu miejscach na świecie. Więc teraz mogłabym w ogrodzie właściwie spędzać czas bez przerwy - wyznała dziennikarzowi "Faktu".

Kawałek własnej ziemi sprawił, że pandemia nie była dla niej taka straszna.

- Po pandemii dojrzeliśmy do tego, że ten ogród dał nam to, że nie zachorowaliśmy na COVID. Nie musieliśmy z niego wychodzić, żeby gdzieś się ruszyć, coś zrobić. Także to spowodowało, że nie zachorowaliśmy, a to wielkie szczęście.

Zdzisława Sośnicka przyznaje, że jest szczęśliwa i spełniona. Uważa, że dostała od losu naprawdę wiele.

- Nie mam marzeń. Nic więcej nie chcę, bo wszystko mam. To by było nie fair, gdybym cokolwiek jeszcze dodatkowo chciała - podsumowała.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (26)