"Niech pani sama przytuli pijaka". Kobieta staje w obronie dziecka przeciw "potworobabci"
Pani Małgorzata robiła zakupy w dyskoncie, kiedy natknęła się na pijanego mężczyznę o podejrzanym zachowaniu. Kiedy nie udało mu się zaczepić jej, zwrócił się do małej dziewczynki, która stała razem z nimi w kolejce. Jak podkreśla kobieta, nawet opiekunka nie zareagowała na jego zachowanie wobec dziecka.
05.11.2018 18:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Już ponad trzy tysiące osób udostępniło historię, którą pani Małgorzata podzieliła się na swoim profilu na Facebooku z zachętą do dalszego udostępniania. Jak opowiada kobieta, rzecz wydarzyła się w jednym z dyskontów, "stonce lub innym fruwaku".
"Stoję sobie w kolejce jak za komuny, bo kasa tylko jedną czynna. Bardziej czuję niż widzę, bo nawet nie chcę się obracać, że stoi za mną jakiś śmierdziel (bez zbędnej przesady to pisze), opary alkoholu na moim karku są już w takim stężeniu, że skóra zaczyna mnie piec i czuje, że zaraz sama będę pijana" – zaczyna opowieść. Nie chodzi jednak o odrazę, bo mężczyzna wyraźnie próbuje nawiązać z nią kontakt, choć ona nie do końca wie, o co może mu chodzić: "bezceremonialnie łapie mnie za ramię, odwraca i klepie po brzuchu, pokazując na kinderniespodzianki i w jakimś wschodnim języku mówi coś" – opowiada dalej. Pani Małgorzacie udaje się jednak zignorować go na tyle skutecznie, że odstąpił od dalszych prób interakcji.
W zamian za to zwrócił się jednak do stojącej za nim, "na oko siedmioletniej" dziewczynki, która stała z babcią. Pijany mężczyzna proponował dziecku słodycze, pani Małgorzata oczekiwała więc reakcji opiekunki, wymierzonej przeciwko mężczyźnie. Okazało się jednak, że – jak określa ją autorka wpisu – "potworobabcia" zamiast odstraszyć napastnika, zaczęła namawiać małą, by ta "się nie wstydziła"
"Śmierdziel nibywujek przytula dziewczynkę, która aż cała tężeje i wbija wzrok w buty, a babcia kilka razy mówi, żeby się nie wstydziła. Agresja znów we mnie narasta" – opowiada kobieta. Jak podkreśla, "ewidentnie dziewczyna nie ma ochoty na tego typu umizgi. Nie dziwie się wcale. W końcu pada słowo klucz. Babcia mówi: No nie wstydź się PANA!".
Wtedy kobieta interweniowała. Wyjaśniła dziewczynce: "Kochana (tu pochylam się nad przerażonym dzieckiem), jak nie chcesz żeby ktoś cię przytulał, to powiedz to głośno. Masz prawo nie chcieć, wstydzić się i to nie jest nic złego! Pamiętaj!". Do babci zaś dodaje: "Pani by chciała? To proszę się przutulić! No już!".
Coraz częściej podkreślamy dzisiaj, że umiejętność respektowania własnych granic intymności i komfortu jest jednym z podstawowych filarów pewności siebie, z której wynika wchodzenie w dobre relacje. Trzy tysiące komentujących, tyleż "lajków" i serduszek pod wpisem oraz setki komentarzy dowodzą, że problem z tego typu edukacją dzieci jest wciąż aktualny.
Co sądzisz o zachowaniu obu kobiet? Byłeś świadkiem podobnych przypadków? Daj nam znać przez dziejesie.wp.pl