GwiazdyNiepublikowane dotąd zdjęcie Anny Przybylskiej. "Nie zdążyła zagrać swojej wymarzonej roli"

Niepublikowane dotąd zdjęcie Anny Przybylskiej. "Nie zdążyła zagrać swojej wymarzonej roli"

Chociaż od jej odejścia minęło już kilka lat, pamięć o niej jest nieśmiertelna.

W ósmą rocznicę śmierci Anny Przybylskiej, jej menadżerka opublikowała wyjątkowe wspomnienie. Pokazała niewidziane dotąd zdjęcie aktorki.

Anna Przybylska na niepublikowanym dotąd zdjęciu
Anna Przybylska na niepublikowanym dotąd zdjęciu
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA

Anna Przybylska zmarła 5 października 2014 roku. Aktorka odeszła po długiej walce z rakiem, pozostawiając po sobie ogromną pustkę. Nie ma dnia, żeby jej bliscy za nią nie tęsknili. W ósmą rocznicę śmierci artystki, jej menadżerka - Małgorzata Rudowska, opublikowała poruszający wpis.

Anna Przybylska na niepublikowanym dotąd zdjęciu

Dziewczyna z sąsiedztwa - tak mówią o niej znajomi. Anny Przybylskiej nie ma już osiem lat, ale pamięć o niej jest wiecznie żywa. W rocznicę śmierci aktorki, jej menadżerka, Małgorzata Rudowska, opublikowała niepokazywane dotąd zdjęcie gwiazdy. Fotografię opatrzyła poruszającym wpisem.

"8 lat… Każdego dnia myślę, często wspominam z przyjaciółmi i znajomymi. Często też słyszę, kim była ta Przybylska, że tak o niej piszecie, czego dokonała? Ona była sobą, dziewczyną z sąsiedztwa, która spełniała swoje marzenia. Nie zdążyła zagrać swojej wymarzonej roli, nie zdążyła stanąć na deskach teatrów. Nie zdążyła przede wszystkim doczekać ważnych chwil swoich najukochańszych dzieci. Wspominamy ją, bo chcemy, aby pamięć po niej pozostała. Chcemy, aby młode pokolenie wiedziało, że czasem warto przyhamować i zastanowić się, co jest w życiu ważne. Nie trzeba udawać, żeby być kochanym i popularnym. Trzeba zawsze być sobą" - napisała.

Menadżerka i przyjaciółka

Poznały się w 1995 roku. Ich relacja trwała 19 lat. Annę Przybylską i jej menadżerkę - Małgorzatę Rudowską łączyła niezwykła przyjaźń. Na dobre i na złe. Kilka lat temu w wywiadzie dla "Vivy", Małgorzata Rudowska opowiedziała o swoim ostatnim spotkaniu z przyjaciółką.

"Wzruszające i ciężkie dla mnie przeżycie. Staram się do niego nie wracać, obie wiedziałyśmy, że to już koniec. Ale kiedy padły te najważniejsze słowa: Gosia, krzycz na nich, gdyby coś było nie tak, reaguj. I jeszcze: 'Życie będzie toczyć się dalej', rozryczałam się. I to Anka mnie pocieszała: nie płacz, proszę. Powiedziałam jej, że nie mogę krzyczeć na jej dzieci, przecież ja im matki nie zastąpię, obrażą się na mnie i tyle. Mogę tylko zwracać im uwagę i podsuwać rozwiązania. Do dziś nie mogę uwierzyć, że Ani już nie ma. Kiedy przychodzi do mnie w snach, zawsze jest żywa, uśmiechnięta, wesoła" - wyznała.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Zagłosuj na #Wszechmocne 2022
Zagłosuj na #Wszechmocne 2022© WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (52)