Nie wrzucaj do toalety. Zapłacisz nawet 10 tys. złotych
Nie wszystko powinno trafiać do toalety. Wrzucanie nieodpowiednich przedmiotów do muszli prowadzi do zatorów, kosztownych awarii, a w skrajnych przypadkach może skutkować grzywną do 10 tys. złotych lub karą ograniczenia wolności. Mimo kampanii edukacyjnych problem wciąż się powtarza.
Do kanalizacji trafiają odpady, które zdecydowanie nie powinny się tam znaleźć. Najczęściej są to zużyte pieluchy, podpaski, tampony, patyczki do uszu i chusteczki nawilżane - produkty, które nie rozkładają się w wodzie jak papier toaletowy i łatwo zatykają rury. Zdarza się też, że do sieci trafia żwirek z kuwet, gumowe rękawiczki, a nawet odpady budowlane.
Zasady są proste. Do toalety powinien trafiać tylko papier toaletowy. Wszystko inne, nawet jeśli wydaje się biodegradowalne, może powodować poważne problemy.
Skala problemu w polskich miastach
- W naszej sieci kanalizacyjnej coraz częściej znajdujemy twarde odpady, takie jak kratki wentylacyjne, gruz czy kleje, które powodują poważne uszkodzenia infrastruktury, zwłaszcza pomp w przepompowniach ścieków. Niedawno byliśmy zmuszeni do zakupu nowej pompy, co wiązało się z wydatkiem blisko 40 tys. złotych. Takie nieplanowane koszty napraw i wymiany urządzeń mają bezpośredni wpływ na ceny odbioru ścieków - mówił w kwietniu Arkadiusz Sulowski, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej Wólka w województwie lubelskim, cytowany przez portalsamorzadowy.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdzie wylać olej po smażeniu? Tłuszcz nie powinien trafić do zlewu lub toalety
Jak czytamy, w samym Gdańsku w 2023 roku usunięto 1251 zatorów i 1605 blokad wirników pomp, a ilość odpadów wydobytych z sieci sięgnęła 1158 ton. Do tego doszło ponad 2000 ton piasku, który utrudnia prawidłowe funkcjonowanie systemu. Skala problemu jest więc ogromna i generuje bardzo wysokie koszty.
W Bielsku-Białej w 2023 roku do poważnych problemów doprowadziło wrzucenie do toalety... jednorazowych pieluch. Sieć kanalizacyjna została zatkana, a fekalia zalały piwnice jednego z bloków. Konieczna była wymiana rur i przyłącza do budynku. Sprawcy nie udało się ustalić, więc koszt naprawy ponieśli wszyscy mieszkańcy spółdzielni.
Zobacz też: Nawet 500 zł kary. Zakazane na balkonie
Konsekwencje prawne
Nieprawidłowe korzystanie z kanalizacji może skutkować karami określonymi w ustawie o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków.
- Tam, w ustępie pierwszym i drugim, są określone zakazy. Podstawą do karania za naruszenie zakazów z artykułu dziewiątego jest natomiast artykuł 28, ustęp 4a. Mówi on, że ten, kto nie stosuje się do zakazów, podlega karze takiej jak w przypadku odprowadzania ścieków do urządzeń kanalizacyjnych bez zawartej umowy. Ta kara to ograniczenie wolności albo grzywna do 10 tys. zł - wyjaśnił Mateusz Faron z Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy w portalsamorzadowy.pl.
Jak czytamy, w praktyce trudno jednak wskazać sprawcę, bo trzeba mieć dowód, że to właśnie ta osoba wrzuciła odpady do toalety. - Trzeba kogoś złapać na gorącym uczynku, a co najmniej udowodnić naruszenie zakazu, czyli np. zrzut odpadów. Oczywiście sytuacje są różne, każda jest inna, ale myślę, że w wielu przypadkach zebranie dowodów stanowić będzie spore wyzwanie dla firm wodno-kanalizacyjnych - dodał ekspert.
Zapraszamy na naszą grupę na Facebooku - #Samodbałość. Tutaj będziemy informować o wywiadach i nowych artykułach. Dołączcie do nas i zaproście znajome! Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.