Od Australii do Maroka, czyli historia olejków do twarzy

Od Australii do Maroka, czyli historia olejków do twarzy

Na listę przebojów kosmetycznych weszły co najmniej osiem lat temu i nic nie wskazuje na to, by miały z niej spaść.

Na listę przebojów kosmetycznych weszły co najmniej osiem lat temu i nic nie wskazuje na to, by miały z niej spaść. Choć olejki do twarzy jeszcze nie przekonały wszystkich, coraz trudniej znaleźć kosmetyk, który organicznego olejku by nie zawierał.

Kobiety poznają je dziś na nowo, niekiedy nie zdając sobie sprawy, że czerpią z odkryć starożytnych Egipcjanczy rdzennych mieszkańców Australii.

Historii olejków można by poświęcić wielostronicowy esej. Każdy z pożądanych dzisiaj produktów, czy to olejek arganowy, czy rycynowy, czy oliwkowy, jest bowiem swojego rodzaju pozostałością po naszych "praprzodkiniach". Oto kilka ciekawostek, o których mogłyście jeszcze nie słyszeć.

MM/(MO)/WP Kobieta

1 / 7

Spuścizna po Aborygenach

Obraz
© 123RF

Choć dokładnej daty odkrycia olejku z tkanki tłuszczowej emu nie da się wskazać, przypuszcza się, że australijscy Aborygeni mogli stosować go już ok. 40 tys. lat temu.

Pierwotnie leczono nimi schorzenia skórne, oparzenia, ukąszenia, rany i bóle stawów. Dziś jego przeciwzapalne właściwości wykorzystuje się w walce z niedoskonałościami skóry, bliznami oraz w profilaktyce anti-aging.

Olejek emu jest bogatym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz witamin A i E, dzięki czemu intensywnie nawilża, regeneruje i odmładza skórę.

2 / 7

Starożytny Egipt

Obraz
© 123RF

Na podstawie miejsc pochówku i hieroglifów archeolodzy ustalili, że starożytni Egipcjanie ochoczo korzystali m.in. z oleju rycynowego, olejku sezamowego i oleju z oliwek, którego miłośniczką była chociażby Kleopatra. Choć Egipcjanie rzadko żyli dłużej niż 40 lat, tak jak i dzisiejsi mieszkańcy Czarnego Lądu walczyli z poparzeniami słonecznymi i niedoskonałościami spowodowanymi przez działalność pustynnego piasku.

Podrażnioną skórę leczyli m.in. olejkiem moringa i nawilżającym oraz wyrównującym koloryt olejkiem z kozieradki. Według niektórych badań olejki były w starożytnym Egipcie na tyle cenne, że płacono nimi za pracę.

3 / 7

Historia naturalna

Obraz
© 123RF

Olejki wychwalał w "Historii naturalnej" także rzymski pisarz Pliniusz Starszy (23-79 r. n.e.). W swojej "encyklopedii" zachwycał się właściwościami olejku migdałowego, pisząc o nim, że wygładza zmarszczki, poprawia stan cery, a w połączeniu z miodem usuwa przebarwienia na twarzy.

Podobnie jak Egipcjanie, zalecał też stosowanie olejku rycynowego, który łagodzi podrażnienia, nawilża, redukuje trądzik, a do tego działa przeciwgrzybiczo.

4 / 7

Zimny krem

Obraz
© 123RF

Galen (129-199 n.e.), rzymski lekarz greckiego pochodzenia, uchodzi za twórcę pierwszego zimnego kremu, protoplastę m.in. spopularyzowanej na początku XX wieku Nivei.

Jego kompozycja stała się więc podstawą dzisiejszych kremów nawilżających. Spopularyzowane przez niego połączenie oliwy z oliwek z woskiem pszczelim i wodą różaną w starożytności stosowano do masażu całego ciała.

5 / 7

Olejek od dominikanów

Obraz
© mat.prasowe

Założona w 1221 roku we Florencji Officina Profumo - Farmaceutica di Santa Maria Novella, jedna z najstarszych aptek na świecie, zasłynęła m.in. odżywczą miksturą Nourishing Night Oil.

Jest to kompozycja witamin F i E, olejku awokado, olejku makadamia i ekstraktu z pyłku kwiatowego. Skomponowana przez dominikanów intensywna kuracja przeciwzmarszczkowa sprzedawana jest do dziś.

6 / 7

Spermacet

Obraz
© Facebook

W średniowieczu, kiedy kościół nakazywał żyć skromnie, kobiety były w kwestii pielęgnacji bardziej oszczędne, choć oczywiście sięgały po olejki eteryczne, np. rumiankowy. Później, głównie dzięki cesarzowej Elżbiecie Bawarskiej, czyli Sisi, rozpowszechniono recepturę Creme Céleste w której skład wchodziły biały wosk, słodkie migdały i spermacet, czyli olej wielorybi.

Na przełomie XIX i XX wieku trwał boom na oleje mineralne (w tym wazelinę), które jednak niewiele mają wspólnego z naturalnymi olejkami.

7 / 7

Złoto Maroka

Obraz
© 123RF

Ostatnie 10 lat minęło pod znakiem obsesji na punkcie olejków organicznych, w tym olejku jojoba, który stał się zdrowszym i skuteczniejszym następcą wcześniej wspomnianego spermacetu. Obecny szał na punkcie olejków zapoczątkowało jednak wprowadzenie do przemysłu kosmetycznego olejku arganowego, czyli płynnego złota Maroka.

MM/(MO)/WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (6)