Odniosła się do Kościoła. Padły słowa na temat Maryi
Katarzyna Warnke niedawno udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o macierzyństwie oraz rozstaniu. Aktorka otwarcie przyznała, co zabolało ją, a co zaskoczyło w byciu matką. Odniosła się także do rozstania z byłym mężem, Piotrem Stramowskim.
11.08.2023 | aktual.: 11.08.2023 13:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Katarzyna Warnke to jedna z najpopularniejszych polskich aktorek, a także mama trzyletniej córki, Helenki, której doczekała się z byłym mężem, Piotrem Stramowskim. Chociaż związek nie przetrwał próby czasu i doszło do rozwodu, byli małżonkowie pracują nad utrzymaniem poprawnych relacji. Starają się unikać eksponowania szczegółów z życia prywatnego w mediach i stawiają na ochronę prywatności córki.
Ostatnio jednak Katarzyna Warnke zrobiła wyjątek. W podcaście "Mamy tak samo" opowiedziała, co zaskoczyło ją w macierzyństwie, a także o kwestiach, które najbardziej ją denerwowały.
Katarzyna Warnke o trudnościach bycia matką
Aktorka często podkreśla w mediach, że kocha swoją córkę, jednak otwarcie mówi o trudach, jakie wiążą się z macierzyństwem. Warnke chce, aby Helena wiedziała, jakie są jego blaski i cienie.
Artystka przyznała też, że w Polsce nie mówi się o tym, że wychowywanie dziecka wpływa na matkę, jako kobietę.
- Żłobek dużo zrobił. Oczywiście popłakałam się, jak ją oddałam, ale nie z tego powodu, że nie chciałam jej oddać. Popłakałam się z racji tego, że zrozumiałam, że zaczyna się jej edukacja i sprawy, które są jej, już nie nasze. Taka indywidualna droga… - zaczęła aktorka.
Codzienność z małym dzieckiem sprawiła, że Warnke zatracała się w byciu matką.
- Nigdy nie miałam problemu, żeby ją zostawić, bo jak się przematkuję tzn. za dużo z nią jestem (...), to wtedy długo wychodzę. Piotrek ją zabiera i ja mam takie "nie wiem co mam ze sobą zrobić? Kim ja jestem? W którą stronę mam iść?" - powiedziała.
Odniosła się do kościoła i jego postrzegania kobiety jako matki
Aktorka wielokrotnie wypowiadała się, na temat trudności związanych z macierzyństwem. Wiele osób zarzuca jej, że jest niezadowolona z bycia matką, jednak artystka chce po prostu mówić o trudach i zmęczeniu. Nie kryje też, że chciałaby, aby kiedyś córka przeczytała jej wywiady.
- Ja chcę żeby to przeczytała. Nie chcę, żeby była więźniem jakiejś wizji macierzyństwa. Myślę, że u nas Polaków pokutuje macierzyńska wizja matki, a nawet nie matki Polki, ale Maryi (...) Wydaje mi się, że nie ma nigdzie w Nowym Testamencie żadnej pieśni pochwalnej na temat rodziny. Jest odwrotnie. Po pierwsze jest patchwork, od samego początku. Czyli ojciec nie jest prawdziwym ojcem, ale jest wspaniałym ojcem. Więc nie rozumiem tego przywiązania do biologicznych rodziców (...). Rodzina w Nowym Testamencie nie ma żadnej formuły. Jest ojciec jako Bóg Ojciec, ale jako stwórca - to niema nic wspólnego z ojcem, jako tako na ziemi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Artystka uważa też, że każdy sam powinien zajrzeć do źródła i zrozumieć, co w Biblii jest napisane na temat rodziny.
- Matka Boska, jako wzór matki dla kobiety, tak jak ją przedstawia kościół, jest niewłaściwym wzorem. Sam Jezus nauczał ją, żeby znalazła siebie w tym wszystkim, żeby zajęła się swoim życiem, stworzyła swoje środowisko poza nim. To jest szokujące - opowiadała.
Kiedy walka o rodzinę zamienia się w decyzję o rozstaniu
Prowadzące podcast "Mamy tak samo" zapytały, kiedy Warnke i Stramowski zadecydowali, że się rozchodzą. Aktorka w bardzo piękny sposób powiedziała, do którego momentu walczy się o rodzinę.
- Gdybym miała tak super szczerze odpowiedzieć na to pytanie, to nie mogę. Chodzi o to, że jest tam gdzieś ta druga strona, czyli Piotrek. Nie mogę tak publicznie rozważać głębokich przyczyn tego, dlaczego się rozstaliśmy. On ma prawo do intymności w tej przestrzeni. Ja mówię tyle, ile wydaje mi się, że mogę powiedzieć - kontynuowała.
Aktorka przyznała, że oboje pochodzą z zupełnie różnych domów i mieli całkowicie odmienny model wychowania. W domu rodzinnym Warnke był spokój i możliwość prywatności, bycia samym ze sobą. Zaś u byłego męża zawsze było głośno, intensywnie.
- Wydaje mi się, że te formuły nie miały jak się spotkać. Dla Piotrka życie rodzinne to pies, kot, szał, taka jazda (...) w naszym przypadku było to obciążające. Od momentu kupna mieszkania, remontu, jakby coś się rozjeżdżało. Nie umieliśmy tego posklejać. Dopóki mieliśmy czas, ten czas był nasz. Znajdowaliśmy wtedy drogi do siebie, nawet jak coś się nie do końca stykało (...) Kłócisz się, masz czas się pogodzić, wyszarpać z tej drugiej osoby, o co chodzi - zaczęła Warnke.
Decyzja o separacji i rozwodzie przyszła, kiedy para zdała sobie sprawę, że nie potrafią dojść do porozumienia. Niestety ten czas zbiegł się z narodzinami dziecka.
- To nie chodzi, że ono jest jakkolwiek winne, ale dziecko zabiera uwagę, czas. Pokłócisz się, machniesz ręką i zostawiasz to wszystko i zostają te nierozwiązane rzeczy. Nie masz tyle siły, atencji. Więc ludzie muszą naprawdę być zgrani, jak już pojawi się pociecha - tłumaczyła aktorka.
"Hormony to jest cyrk na kółkach"
Artystka opowiedziała też, jak czuła się zaraz po ciąży i jak postrzegała swoje ciało. Przyznała, że długo nie mogła się pogodzić, że jej sylwetka tak bardzo się zmieniła.
- To wszytko kompleksowo jest trudne. Ta zmiana ciała, na którą nie masz wpływu. To nie jest tak, że się nażarłaś, zaniedbałaś. To ciało służyło stworzeniu człowieka, więc ono ma dość. Twoja psychika ma dość, hormony to jest cyrk na kółkach. (...).
Katarzyna Warnke przyznała, że rozwód dla niej to jednocześnie poczucie ulgi, ale również porażki. W pierwszej chwili wiedziała, że ta decyzja musiała zostać podjęta. Mimo trudnego okresu rozejścia i przeprowadzki starała się zachować pozytywną energię i siłę, aby pozostać wierną sobie. Dopiero po czasie przyszedł żal, że jej związek się nie udał i nie będzie mogła razem z ojcem Heleny obserwować rozwoju dziecka.
- Próbuję zająć się sobą, jednocześnie zajmować się dzieckiem. Być w porządku wobec różnych przestrzeni (...). Chciałabym czuć się dobrze, z moją wystarczalnością, z tym że jestem w procesie. Próbuje zachować siebie w tym wszystkim i próbuję sprawić, żeby to dziecko było szczęśliwe w takich warunkach, jakie jej stworzyliśmy.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.