Dziennikarz nie krępował się pytać o strój. Odpowiedziała

Gdzie się nie pokaże, zawsze wygląda perfekcyjnie. Ma bowiem świetne wyczucie stylu. Ostatnio Małgorzata Kożuchowska pojawiła się na uroczystej premierze polskiego kandydata do Oscara, czyli filmu "Chłopi", w którym zagrała niewielką, lecz istotną dla fabuły rolę.

Aktorka brylowała na czerwonym dywanie w długiej niemal do kostek, czarnej kreacji bez ramiączek o prostym kroju, której towarzyszył miękki żakiet. Look uzupełniły szpilki ze spiczastymi noskami, a mocny makijaż oka był kropką nad "i".

Kożuchowska po raz kolejny zrobiła furorę za sprawą stylizacji i była jedną z najlepiej ubranych gwiazd wieczoru. Zachwytom ze strony fanów oraz mediów nie było końca. Nic dziwnego, że redaktor "Pomponika" podczas wydarzenia zwrócił aktorce uwagę, iż postrzega się ją jako ikonę stylu. Jak zareagowała na takie określenie?

Zobacz też: Wystroiła się w czarną mini. Ale spójrzcie też na buty

– Ja jestem wierna sobie. Przez lata staram się ubierać tak, żebym była ubrana odpowiednio do okazji, ale tak, żeby to miało swój charakter i wyraz – zgodny z moim charakterem, osobowością i samopoczuciem (…) Jeśli to się podoba i trafia w gusta, spotyka się z uznaniem, to jest mi bardzo miło. Uważam oczywiście, że nie jest to najważniejsza rzecz na świecie – skwitowała całą sprawę Kożuchowska.

– Nie staram się myśleć, że będzie to ocenianie i czy komuś się spodoba. Zawsze znajdzie się ktoś, komu się to nie spodoba. Najważniejsze, żebym ja była z tym okej – dodała.

Zobacz też: Wyglądała pozornie zwyczajnie. Wtedy się odwróciła

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl