Piersi większe o trzy numery - to tylko super dieta. Piękne kości policzkowe - to kwestia genów. Ponętne usta - to sprawka nowej pomadki. Tak celebryci tłumaczą się z nagłej przemiany wizerunkowej. Zdarzają się jednak gwiazdy, które są częstymi klientami gabinetów chirurgii estetycznej i nie wstydzą się przyznać, dlaczego skorzystały z pomocy specjalisty.
Piersi większe o trzy numery – to tylko super dieta. Piękne kości policzkowe – to kwestia genów. Ponętne usta – to sprawka nowej pomadki. Tak celebryci tłumaczą się z nagłej przemiany wizerunkowej. Zdarzają się jednak gwiazdy, które są częstymi klientami gabinetów chirurgii estetycznej i nie wstydzą się przyznać, dlaczego skorzystały z pomocy specjalisty.
Natalia Siwiec pojawiła się nagle w polskim show biznesie i szybko zawojowała media. Jest pewna siebie, bardzo atrakcyjna i niezwykle szczera. Kiedy wytknięto jej, że kilka lat temu prezentowała się inaczej, przyznała bez kokieterii, iż poprawiła sobie biust oraz górną wargę. „No wiem, że się nie przyznają ludzie, ale to jest dla mnie super śmieszną sprawą. Jeśli miałam ochotę sobie to zrobić, to sobie zrobiłam”, tłumaczy modelka. Natalia przeszła zabieg powiększenia i ujędrnienia biustu przed ślubem, bo schudła siedem kilogramów i jej piersi straciły na jędrności.
Tekst: Zuzanna Menkes
(alp/sr), kobieta.wp.pl
Edyta Górniak
Prawdziwa diwa i nie ujawnia wszystkich szczegółów z życia intymnego. Piosenkarka woli podkreślać, że jej wspaniały wygląd to zasługa wyważonej diety i systematycznego uprawiania jogi. Górniak przyznała jednak w wywiadzie w magazynie „Uroda”, iż kilka lat temu poprawiła sobie kształt ust. „Kiedy byłam mężatką, czułam się bardzo niepewna, wyglądałam na zmęczoną, nieustannie chodziłam ze zmarszczonym i przygnębionym czołem”. Piosenkarka opowiedziała o lekarzu medycyny estetycznej, który stwierdziwszy, iż nie może patrzeć na smutek gwiazdy, wstrzyknął jej wypełniacz w usta. Edyta przyznaje, że decyzja o powiększeniu warg była bardzo zła, a ona sama wyglądała wówczas fatalnie.
Maria Czubaszek
Poprawiając sobie kształt powiek, udowodniła, że gwiazdy robią operacje plastyczne i że można sobie pozwolić na korektę wizerunku w każdym wieku. Czubaszek podkreśla, że jej udział w programie TVN Style i zrobienie z operacji plastycznej na antenie show telewizyjnego nosi znamiona akcji edukacyjno–uświadamiającej. Satyryczka podkreśla, iż jej operacja to jej głos przeciwko tzw. „godnemu starzeniu się”, którego nie jest fanką.
Agnieszka Szulim
Prezenterka była jedną z pierwszych gwiazd, które przyznały się, że mają sztuczne piersi. Swego czasu Agnieszka potwierdziła domysły, że powiększyła biust i zaznaczyła, iż nie widzi w tym nic zdrożnego. W świat poszła też wiadomość, że Agnieszka operację zrobiła w prezencie swemu mężowi, który woli panie z pełniejszymi kształtami. Po latach Szulim zdecydowała się sprostować plotkę i w programie u Kuby Wojewódzkiego przyznała, że powiedziała to w żarcie, nie zdając sobie sprawy, iż przybierze to taki wymiar. „Ulepszać się możemy z myślą o mężczyźnie, a nie dla mężczyzny”, zaznaczyła ostatnio.
Maria Seweryn
Korekcja nosa jest jedną z bardziej popularnych operacji plastycznych. Maria Seweryn nie miała kompleksu dość dużego nosa. Jednak jej ojczym, Edward Kłosiński, uświadomił jej, ,,że może zapomnieć o karierze w filmie, jeśli nie zrobi korekty najbardziej imponującej części swej twarzy”. W programie „Hala odlotów” Maria Seweryn wspomniała, że wybitny operator wytłumaczył, że tak dużego nosa nie można dobrze oświetlić. „Zrób to dla przyszłych operatorów”, zachęcił pasierbicę Kłosiński.
Iwona Węgrowska
Choć artystka uznawana jest za jedną z bardziej egzaltowanych gwiazd polskiego show biznesu, jej argumentacja dotycząca operacji plastycznych, na które się zdecydowała, jest niezwykle szczera i prawdziwa. Iwona przyznała, że poprawiła kształt ust, ostrzykując górną wargę kwasem hialuronowym i wykonała korektę biustu. „Zrobiłam to tylko i wyłącznie dla siebie. Czułam się przede wszystkim lepiej psychicznie. Wcześniej czułam się nieatrakcyjna, niektóre sukienki źle na mnie leżały i to mnie męczyło”. Prosto i na temat – od Iwony wiele gwiazd mogłoby się uczyć w pewnych kwestiach.
Krystyna Mazurówna
Gdy została jurorką w programie „Tylko taniec”, zaszokowała wszystkich kondycją, witalnością i brakiem pruderii. Bez zahamowań przyznała się do aborcji oraz operacji plastycznych. Tancerka i choreograf przyznaje, że zrobiła sobie lifting 25 lat temu i nie żałuje swojej decyzji. „Zawsze robię to, na co mam ochotę”, tłumaczyła w jednym z wywiadów podkreślając jednocześnie, że nie rozumie, dlaczego jej koleżanki-równolatki wstydzą się przyznać, że systematycznie oddają się w ręce chirurgów plastycznych.
Ewa Kuklińska
Mimo wieku aktorka nadal budzi zachwyt i ma wielu wielbicieli. Ewa Kuklińska, tancerka i aktorka, była paterka Tomasza Stockingera, nie ukrywa, że boi się starości i chce ukryć jej konsekwencje. „Mam zmarszczki, ale za nimi nie przepadam, dlatego systematycznie stosuję zabiegi, mające na celu odmłodzenie i ujędrnienie skóry”, mówi w programie „Klinika urody”. Aktorka nie ma problemu z przyznaniem się, że regularnie stosuje botoks: „Wszyscy tak robią. To normalne jak chodzenie do dentysty. Nie lubię efektów negatywnych starzenia”. W najbliższej przyszłości Kuklińska planuje zabieg odchudzenia policzków, bo nie lubi swoich charakterystycznych „chomików”.
Monika Jarosińska
Aktorka serialowa, znana z bywania na celebryckich imprezach i wojowania z Dodą, przyznaje się do systematycznego stosowania zabiegów z botoksem. Monika przyznaje, że boi się starości i konsekwencji wizerunkowych z nią związanych. Podobnie jak Maria Czubaszek, Jarosińska nie chce się starzeć godnie. Na pierwszy zabieg namówił ją reżyser serialu, w którym aktorka występowała. Reżyser miał zastrzeżenia co do zbyt mimicznej twarzy Jarosińskiej. „Zrób coś, bo nie widzę nic innego tylko twoje zmarszczki”. Od tej chwili Monika systematycznie ujędrnia się i „prasuje” zmarszczki zastrzykami. Nie widzi w tym nic złego.
Maja Sablewska
Była menedżerka gwiazd, aktualnie stylistka i blogerka, przez wiele lat powtarzała, że zmianę rysów twarzy zawdzięcza modyfikacjom, które wprowadziła do swojej diety. Dopiero niedawno Maja uznała, że powinna ogłosić, iż od czasu do czasu stosuje zastrzyki z botoksu. „Nie mam problemu, aby o tym mówić. Mam cztery zmarszczki na czole po moim dziadku i gdybym tego nie robiła, to dużo rzeczy mogłabym tam chować”, wyznaje Sablewska, przyznając, że kiedyś miała niefortunny wypadek z powiększeniem ust. Namówiona przez Dodę, zaufała amerykańskiemu chirurgowi plastycznemu. Od wpadki z wargami, Maja stosuje wyłącznie zastrzyki z toksyny botulinowej.
Tekst: Zuzanna Menkes
(alp/sr), kobieta.wp.pl