Oni nie żyli długo i szczęśliwie. Panna młoda wiedziała, że jej ukochany ma niewiele czasu
Ta historia nie kończy się bajkowym "i żyli długo i szczęśliwie". Ostatnim pragnieniem umierającego na raka mężczyzny było poślubienie swojej ukochanej, matki jego trójki dzieci. Wielu wspaniałych ludzi uczyniło wszystko, by to marzenie udało mu się zrealizować. Niestety, mężczyzna zmarł zaledwie trzy dni po ślubie.
16.08.2017 | aktual.: 16.08.2017 19:12
Ash Hunter i jego partnerka, Renae, pobrali się w sobotę, 5 sierpnia. Para mieszkająca w miasteczku Darwin w Australii była zaręczona od trzech lat, razem doczekali się też trójki dzieci. Wciąż odkładali plany dotyczące wesela, aż pewnego dnia okazało się, że być może nie mają przed sobą tak dużo czasu, jak sądzili. U Asha zdiagnozowano bowiem złośliwy nowotwór węzłów chłonnych.
Wówczas narzeczeni postanowili przyspieszyć ceremonię i pobrać się tak szybko, jak to tylko możliwe. – Jego ostatnim życzeniem było wziąć ze mną ślub, cieszę się, że chociaż tyle mogliśmy zrobić – opowiada Renae "Daily Mail Australia".
Ash zmarł zaledwie 3 dni po ślubie. Prócz małżonki zostawił trójkę malutkich dzieci – dwuletnią Hannah, rocznego Jaia i 9-miesięcznego Jacoba. Renae była przygotowana na najgorsze. Początkowo jej narzeczony brał udział w eksperymentalnym leczeniu, oferowanym przez klinikę. Szybko okazało się jednak, że z powodu przyjmowanych leków jego płuca zaczynają wypełniać się płynem. Odstawił zatem lek, a po dwóch tygodniach okazało się, że jego nowotwór znacznie się powiększył.
Wówczas lekarze spotkali się z rodziną Asha i powiedzieli jej, że mężczyźnie nie zostało dużo czasu i jeśli takie jest życzenie młodych, razem z lokalnym kościołem pomogą im zorganizować ślub. Zaledwie 4 godziny później, w zakątku uroczego ogrodu hospicjum, w otoczeniu rodziny i przyjaciół, para przyrzekła sobie wieczną miłość.
– Był niezwykłym mężczyzną, partnerem i ojcem, który żył dla swoich dzieci. Nasze życie już nigdy nie będzie takie samo, jak wcześniej. Ash nie zobaczy pierwszych urodzin dzieci, pierwszych dni w szkole, ich dyplomów i ślubów. Wszystko go ominie – wyznała pogrążona w smutku, młoda wdowa.