Blisko ludziOstatnie słowa żony do Pawła Adamowicza

Ostatnie słowa żony do Pawła Adamowicza

Ostatnie słowa żony do Pawła Adamowicza
Źródło zdjęć: © PAP
Agata Porażka
19.01.2019 13:55, aktualizacja: 19.01.2019 15:03

Paweł Adamowicz osierocił dwie córki i miasto, które go kochało. Dzisiaj podczas pogrzebu prezydenta w Bazylice Mariackiej, jego żona Magdalena pożegnała go wzruszającymi słowami. Podziękowała także wszystkim, którzy walczyli o jego życie.

"To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani. Gdańsk jest najcudowniejszym miejscem na świecie. Dziękuje wam - to były twoje ostatnie słowa Pawle. Po nich odszedłeś ze światełkiem do nieba. Ale nie chcę by dziś, na Twoim pogrzebie panował przede wszystkim smutek.Byśmy pogrążyli się w rozpaczy. To prawda, jest nam dziś bardzo ciężko. Ale chce właśnie teraz podziękować Bogu za to, że wiele lat temu skrzyżował nasze drogi. Że dzięki niemu poznałam człowieka i że zmieniło się nasze życie. Że miałam wspaniałego męża i cudownego ojca naszych córek - Tuni i Tereski.

Spędziliśmy ze sobą wiele naprawdę pięknych lat. Mam mnóstwo cudownych wspomnień. W maju miała być nasza 20 rocznica ślubu. Od początku naszego związku wiedziałam, że twoją miłością muszę się dzielić z Gdańskiem. I dzieliłam się, ale nie byłam zazdrosna. Rozumiałam dobrze, że kochasz Gdańsk i potrzebujesz go, tak jak on kocha i potrzebuje ciebie.

Teraz zostałyśmy same. Same, ale to nie znaczy samotne. Bo są z nami tysiące Gdańszczan i Gdańszczanek, bo są z nami Polacy w innych miastach, bo są przyjaciele zza granicy. Bo są z nami wspaniali, kochani ludzie.

Dziękuje wam za płynące zewsząd ciepłe myśli. Dziękuję za oddaną przez was krew, za płynące po policzkach łzy. Za wasze nocne czuwanie pod szpitalem, za serce ze zniczy. I pełne prawdziwej żałoby i milczenia pożegnanie, za wasze współczucie. I jeśli prawdą jest, że pamięć jest nieśmiertelnością, to w nas Paweł będzie zawsze. Wierzę, że twoje idee, twoje myśli, twoja twórczość nie umrze razem z tobą. Że twoi przyjaciele zadbają o kontynuację twego dzieła i że zostaniesz oczyszczony ze wszystkich pomówień.

Ty uczyłeś otwartości, miłości, empatii. Zachęcałeś do czynienia dobra. Tu, w małej ojczyźnie, w Gdańsku. Ja wierzę, że to dobro rozleje się dalej, na inne miasta, na cały świat. Że podziały zaczną się zacierać, że skończy się fala nienawiści. Kochani, wasze myśli dają nam siłę. A ta siła jest nam teraz bardzo potrzebna. Bo nadchodzi trudny czas, by się pozbierać, bu na nowo uporządkować opustoszały nagle świat. Odnaleźć się w nim. Oswoić osierocone miejsce przy stole. Biurko, przy którym ręcznie pisałeś swoją książkę i wszystkie myśli. Pusty fotel.

Pawle, wiem, że to będzie dla nas bardzo trudne. Bo jak odnaleźć się w świecie, w którym nie można ufnie przytulić się do twojego dużego ramienia. Poczuć ciepła twoich dłoni. Usłyszeć twojego głosu. Wspomóc się twoim serdecznym słowem, twoją radą, twoją troską. Musimy nauczyć się żyć bez ciebie. Powoli, krok po kroku, dzień po dniu. Chociaż jak można otrzeć łzy, skoro wciąż nowe napływają do oczu.

Pawle, czasami powtarzałeś, że potrzeba ci chwili wyciszenia, spokoju. Rozumiałam to. Ale nie rozumiem, dlaczego ta chwila ma trwać wieczność. Wiem, że spotkamy się kiedyś znowu. Tym razem już na zawsze.

Cisza. Dzisiaj potrzebna jest nam cisza. Ale cisza nie może oznaczać milczenia. Bo milczenie jest bliskie obojętności. Paweł nigdy nie był obojętny. Nigdy nie był oportunistą. Dzisiaj wszyscy musimy zrobić rachunek sumienia. Co robiliśmy, gdy obok nas działo się zło, niesprawiedliwość, niegodziwość, gdy padały złe słowa. Pawła, naszą rodzinę dotknęło wiele niegodziwości i złych słów. To nas bolało. Ale Paweł brał to na swoje barki. Niech już nigdy nie powtórzy się tragedia, która spotkała Pawła, całą naszą rodzinę i okryła Gdańsk żałobą. W ciszy przygotowywał słowa, które budowały dobro".

Żona oraz córki tragicznie zmarłego prezydenta pożegnały go również w listach, opublikowanych na łamach "Dziennika Bałtyckiego" w piątek. We fragmentach, które zostały opublikowane, piszą, jak się teraz czują.

Nie mam w sobie uczucia nienawiści do zabójcy. Ale jest żal, że w ostatnich latach tak bardzo podsycano nienawiść, podziały w polskim społeczeństwie. Że tak bardzo Cię krzywdzono. Ale dzisiaj nie chcę nikogo obwiniać. Staram się być silna, ale to zasługa Was, drodzy mieszkańcy, przyjaciele Pawła. Dajecie nam niesamowitą siłę. Dziękuję.
Magdalena Adamowicz, list do męża
Byłeś bardzo dobrym i kochanym Tatą. Będzie mi brakowało Twojego przytulania i gilgotania tą Twoją fajną brodą. Ale też będzie mi brakowało czytania bajek i opowiadania historyjek. Tatusiu, bardzo Cię kocham. Spoczywaj w pokoju.
Tereska Adamowicz, pożegnanie taty
Obraz
© East News | Wojciech Stróżyk

Śmierć Pawła Adamowicza wstrząsnęła nie tylko Gdańszczanami, ale i całym krajem. W tym trudnym czasie Polacy pokazali solidarność ponad wszelkie podziały. Bo nikt teraz nikogo nie rozlicza, nie wypomina, nie bawi się w wojnę Polsko-Polską. Dzisiaj Gdańsk milczy dla swojego prezydenta, a wraz z nim milczy cała Polska.

Bazylika Mariacka i starówka w mieście Adamowicza są wypełnione ludźmi, którzy przyszli pożegnać prezydenta po raz ostatni. Rodowici Gdańszczanie mówią, że nie pamiętają, gdy ostatnio widzieli takie tłumy na ulicach swojego miasta. Paweł Adamowicz został pochowany w miejscu, któremu poświęcił swoje życie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (121)
Zobacz także