Pięciolatek znaleziony w gruzach. W ostrzale stracił mamę, siostrę i dziadków
Pięcioletni Mykyta Czibis w wyniku rosyjskiego ostrzału stracił mamę, siostrę i dziadków. Historię chłopca po ośmiu miesiącach od wydarzenia przedstawił portal Ukraińska Prawda, który dotarł do krewnych dziecka. "W milczeniu przechadzał się po ruinach domu. Znaleźli go inni mieszkańcy wsi" - czytamy.
14.11.2022 | aktual.: 14.11.2022 17:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
27 marca doszło do ostrzału wioski Oskił w pobliżu miasta Izium, gdzie mieszkała cała rodzina pięcioletniego Mykyty Czibisa. Wystrzelone przez Rosjan rakiety trafiły w budynek mieszkalny. Mykyta jest jedyną osobą z rodziny, która to przeżyła. W wyniku ostrzału zginęła jego mama Ludmyła, siostra Karina i dziadkowie: Wira i Wołodymyr. Pięciolatek znajduje się obecnie pod opieką krewnych. Jego historię przedstawiła Ukraińska Prawda.
Pięciolatek jako jedyny przeżył rosyjski ostrzał
Matka Mykyty pracowała jako pielęgniarka w szpitalu w Iziumie. Kiedy Rosjanie zaczęli ostrzeliwać to miasto, razem z rodziną przeprowadziła się do pobliskiej wioski Oskił. Myślała, że będą tam bezpieczni. Niestety, 27 marca ich budynek mieszkalny został trafiony przez rosyjskie rakiety. Cała rodzina, z wyjątkiem Mykyty, zginęła na miejscu.
"Pięciolatek wydostał się spod ciał swoich dziadków, matki i siostry. W milczeniu przechadzał się po ruinach domu. Znaleźli go inni mieszkańcy wsi" - poinformowała Ukraińska Prawda.
Rodzina nie zdążyła się ukryć
Świadkiem tego tragicznego zdarzenia była m.in. sąsiadka rodziny Czibisów, Switłana Woszczana. W rozmowie z Ukraińską Prawdą powiedziała, że kiedy zaczął się ostrzał, ona sama udała się do piwnicy. Myślała, że inni sąsiedzi także ukryją się w tym miejscu. Gdy po wszystkim wróciła, zobaczyła, że mieszkanie Czibisów pokrywa sterta gruzu.
Woszczana ujrzała wówczas Mykytę, który zdołał się wydostać. Jak zdradziła, milczał i przechadzał się po terenie zniszczonego mieszkania. Kiedy zapytała go, gdzie są jego mama i babcia, odpowiedział: "nie żyją". Kobieta zabrała chłopca i zaprowadziła go do znajomej pielęgniarki. Jego rodzina została pochowana na miejscowym cmentarzu.
Pięciolatek mieszkał we wsi Oskił do lipca. Krewni zabrali go ze sobą następnie do Polski. Ukraińska Prawda nie podała aktualnego miejsca pobytu dziecka. Wiadomo jedynie, że Mykyta chodzi do przedszkola i powoli oswaja się z "nową rzeczywistością".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.