Plaga komarów w Polsce. W aptekach brakuje preparatów, a władze miast nie chcą zezwalać na opryski
- W nocy bąble zaczęły swędzieć, a ja nie miałam żadnej maści. Byłam w trzech popularnych drogeriach i wszędzie zastałam puste półki - mówi nam Aleksandra i na dowód pokazuje zdjęcia. Inwazja komarów coraz bardziej utrudnia nam codzienne funkcjonowanie.
17.06.2019 | aktual.: 17.06.2019 17:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Majowe ulewy, a później gwałtowny wzrost temperatury doprowadziły do pojawienia się plagi komarów w wielu częściach Polski. Coraz więcej osób skarży się, że nie może normalnie funkcjonować.
Nasza czytelniczka Aleksandra twierdzi, że inwazja komarów zepsuła jej weekend. - Wiem, że ukąszenie komara nie jest dramatem, ale naprawdę ciężko jest spędzać czas na świeżym powietrzu. W sobotę poszłam do parku Skaryszewskiego i musiałam wyjść stamtąd po 10 minutach, bo nie dało się spokojnie przejść – opowiada 33-latka w rozmowie z WP Kobieta. Tamtego dnia Aleksandra naliczyła 38 ukąszeń na swoim ciele.
Ponadto kobieta twierdzi, że nie mogła spokojnie spać w nocy. – Bąble zaczęły swędzieć, a ja nie miałam żadnej maści. Byłam w trzech popularnych drogeriach i wszędzie zastałam puste półki – mówi Aleksandra i na dowód wysyła nam zdjęcia.
Puste półki w aptekach
W wielu aptekach sytuacja jest bardzo podobna. Środki przeciw komarom, to teraz produkty pierwszej potrzeby. Rafał Dąbrowski z apteki Namex na warszawskiej Pradze mówi, że dzisiaj rano robił zamówienie jeszcze z domu, żeby towar dotarł jak najszybciej. – Po weekendzie nic nie zostało – przyznaje w rozmowie z WP Kobieta. Mieszkańcy południowej części Polski również szturmują apteki w poszukiwaniu leków przeciwko komarom. – W tym roku jest zdecydowanie większe zapotrzebowanie w porównaniu do ubiegłych kilku lat – mówi pracownica apteki Non Stop 24 w Krakowie.
Zobacz także: Dlaczego komary atakują właśnie ciebie?
Dermatolog uspokaja przerażonych Polaków, którzy obawiają się reakcji uczuleniowych. - Nie słyszałem o uczuleniu na ukąszenia komarów. Natomiast u osób z atopowym zapaleniem skóry, które mają predyspozycje do alergii, takie ukąszenia są zupełnie inne. Pojawiają się duże obrzęki. Szczególnie u dzieci – mówi dr n. med. Andrzej Szmurło w rozmowie z WP Kobieta.
Zdaniem lekarza, aby zapobiec alergii po pierwsze należy przyjmować leki antyhistaminowe, a po drugie - miejsca po ukąszeniach smarować maściami sterydowymi.
Ekologia ponad komfort mieszkańców
Tego lata komary są dosłownie wszędzie. Narażenie się na ich ukoszenia nie dotyczy już tylko terenów nad wodą czy w parkach. Owady zaczynają pojawiać się w miejscach, gdzie do tej pory zazwyczaj ich nie było. Kilka dni temu do jednego z warszawskich tramwajów wleciała chmara komarów, która momentalnie doprowadziła do chaosu. Pasażerowie wpadali na siebie próbując odgonić nieproszonych gości i czym prędzej wybiegali z wagonu.
Pomimo tego, że te małe owady stają się coraz bardziej dokuczliwe, władze wielu miast sprzeciwiają się przeprowadzeniu odkomarzania. Warszawa mówi opryskom stanowcze nie. Głównie z przyczyn ekologicznych.
- Opryski mogą być toksyczne dla pszczół czy innych owadów oraz organizmów wodnych. Mogą wpływać negatywnie na populację ptaków, dla których owady stanowią pożywienie. Ponadto opryskiwanie nie jest działaniem efektywnym. Komary przemieszczają się na duże odległości, a preparaty nie utrzymują się na roślinach zbyt długo - mówi nam Mariusz Burkacki z Zarządu Zieleni w Warszawie. Podobne nastawienie mają władze wielu innych miast wojewódzkich, np. Krakowa.
Na obszarach wiejskich sytuacja jest odwrotna. Władze chciałyby przeprowadzić odkomarzanie, ale nie mają na to wystarczających środków finansowych. Po licznych apelach do rządu, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zdecydowało się przeznaczyć fundusze dla gmin najbardziej dotkniętych plagą komarów, czyli w województwach świętokrzyskim, małopolskim i podkarpackim.
Gminą, która z niecierpliwością wypatrywała wsparcia, jest Pacanów. Bezradne władze próbowały załatwić pomoc od pododdziałów chemicznych wojska. Według wstępnych szacunków opryski trzeba tam wykonać na 12 tys. hektarów, co będzie kosztowało 900 tys. zł.
Komar tygrysi coraz bliżej Polski
Ewa Siadły, entomolog z Samodzielnego Zakładu Sadownictwa w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego przyznaje, że liczba komarów jest zdecydowanie większa, niż w porównaniu z ubiegłym rokiem czy sytuacją sprzed dwóch lat. Ekspertka jednocześnie podkreśla, że bywały lata o wiele gorsze. - W 1997 i w 2010 roku, czyli w latach, gdzie zmagaliśmy się z poważnymi powodziami, problem z komarami i meszkami był gigantyczny – tłumaczy.
Na pytanie, czy w Polsce możemy mieć już do czynienia ze śmiercionośnymi komarami tygrysimi, które zaczęły napływać z Azji do Europy, Ewa Siadły nie udziela jednoznacznej odpowiedzi. – Myślę, że na razie jeszcze ich nie ma, ale jeszcze kilka takich ciepłych wakacji i przywędrują do Polski – mówi.
Aby stwierdzić występowanie komarów tygrysich u nas, ktoś musiałby rozpoznać je i podesłać zdjęcie do specjalistów. – Tylko kto przygląda się komarowi, w momencie gdy go przegania lub zabija? Ja sama mam to na uwadze, ale jak na razie jeszcze ich nie zauważyłam – mówi ekspertka.
Entomolog tłumacząc różnice w wyglądzie między komarem tygrysim, a tym, który od lat występuje w Polsce, przede wszystkim zwraca uwagę na charakterystyczny biały pasek na plecach owada.
Odkomarzać, ale z głową
Chociaż władze niektórych miast twardo bronią stanowiska, jakoby odkomarzanie dewastowało środowisko, entomolog uważa, że w miejscach, gdzie sytuacja jest poważna, warto zdecydować się na oprysk. – Nie widzę przeszkód, żeby miasto zdecydowało się na odkomarzanie na terenach zalewowych czy łąkowych. Należy jedynie pamiętać, aby zrobić to w odpowiedni sposób. Tak, aby w jak najmniejszym stopniu narazić środowisko na dewastację – podkreśla Ewa Siadły.
– Nie można popryskać terenu obojętnie jakim preparatem i w dowolnych godzinach. Muszą być odpowiednie warunki do tego. Taki zabieg można wykonać pod wieczór albo we wczesnych godzinach porannych, gdy słońce dopiero wstaje. Ponadto trzeba wziąć pod uwagę temperaturę. W upalne dni preparat nie wchłonie się prawidłowo – podkreśla ekspertka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl