Pokazuje, że moda jest dla wszystkich. "Ludzie trochę się ze mnie podśmiewali"
- Poprzez media społecznościowe uczę dziewczyny: "wybierz jedną rzecz ze swojej garderoby, którą najbardziej lubisz nosić". Wokół tego jednego elementu budujemy resztę garderoby - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Dorota Świętoniowska, znana jako Szafiarka Dorka.
Zuzanna Sierzputowska, dziennikarka Wirtualnej Polski: Skąd wziął się pomysł na Szafiarkę Dorkę?
Dorota Świętoniowska: To był czysty przypadek. Chciałam założyć konto w mediach społecznościowych, aby być w kontakcie z ludźmi. Padło na TikToka, ponieważ wiele osób mówiło, że tam jest prawdziwe życie. Założyłam konto, zaczęłam oglądać nagrania.
Kiedyś udało mi się dorwać na wyprzedażach, których jestem mistrzynią, fajną bluzę w limonkowym kolorze. Połączyłam ją z szerokimi ciemnymi jeansami cargo. Pod spód - koszula, również jeansowa. Tak mi się spodobała ta stylizacja, że stwierdziłam: dobra, wrzucę na swój profil, i tak nikt mnie nie będzie oglądać, bo TikTok jest dla młodych, każdy mnie przescrolluje. Nagle ludzie zaczęli zostawiać komentarze, że fajnie wyglądam. Dostawałam wiadomości, że zainspirowałam innych do kupna szerokich spodni, z których są bardzo zadowoleni. Wtedy poczułam, że robię też coś dla innych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapomniany symbol kobiet XIX w. To nie gorset był hitem
Pamięta pani swoje modowe początki?
Od zawsze kochałam modę. Trochę teraz żałuję, że zaczęłam się nią zajmować dopiero, jak poszłam na emeryturę. Pamiętam, jak mama wysłała mnie z ojcem, aby kupić mu garnitur. To były lata 70. Wybrałam mu najmodniejszy, jaki tylko był wówczas w domach towarowych. Wiedziałam, co w modzie piszczy. Mama kupowała "Burdę", brałyśmy stamtąd wykroje i szyłyśmy ubrania takie, jakich nikt wtedy w Polsce nie miał. To była moda zachodnia. Ludzie pukali się w głowę i trochę się ze mnie podśmiewali, jak ja wyglądam. Dlatego jestem do takich sytuacji przyzwyczajona. Wiem też, że to jest problem tych ludzi, a nie mój.
Porozmawiajmy o ageizmie w sieci. Zdarzały się komentarze, że jest pani "za dojrzała" na takie działanie w mediach społecznościowych?
Czasem tak, ale głównie polega to na tym, że mówią mi, co mam sobie poprawić, jeżeli w ogóle chcę się pokazywać; to mam nie takie, tamto mam nie takie, to jest okropne, tamto trzeba zmienić. Częściej natomiast zwracano mi uwagę na ubiór - że noszę rzeczy, które nie są dla mnie odpowiednie, że to nie wypada, że wybieram rzeczy nieodpowiednie dla mojego wieku. Powiem szczerze, że niespecjalnie zwracam na to uwagę. Idę w pozytywnym kierunku, nie czuję misji naprawiania ludzi. Działam w swojej niszy i nie zajmuje się negatywnymi ludźmi. Po prostu ich ignoruję.
W tej przestrzeni internetowej łatwiej nam kogoś obrazić, bo możemy to zrobić anonimowo.
Mam taką teorię, że w modzie jest podobnie jak w życiu. Niektórzy ludzie roszczą sobie prawo do kawałka internetu, jak na przykład do TikToka czy Instagramu. Uważają, że tylko oni mogą tam publikować, komentować, wypowiadać się na różne tematy, bo są znawcami wszystkiego. Analogicznie jest w modzie: wiele osób twierdzi, że to można nosić, a tego już nie, bo nie przystaje do wieku dojrzałego. Te dwa światy się dla mnie przenikają.
W modzie nie istnieje wyrażenie "nie wypada"?
Lubię odświeżać swoją garderobę, eksperymentować. Jak spodoba mi się coś z innego stylu, próbuję to u siebie zaimplementować, zmiksować ze sobą. Czasami to daje bardzo fajne efekty. Aczkolwiek mam dużo kontrowersyjnych poglądów na różne tematy. Staram się łagodnie przez nie przechodzić, ale czasami zdarzy coś, przez co głos zabrać muszę. Głównie chodzi mi o sposób ubierania się kobiet, "aby się podobać", co polega na eksponowaniu walorów swojego ciała. Mimo dużej emancypacji, takie myślenie o modzie wciąż, zamiast znikać, rozszerza się. To może być spowodowane tym, że, użyję słowa, którego nie lubi algorytm, na seksie dobrze się zarabia.
Pieniądz napędza modę, co powoduje, że takich stylizacji w sieci jest coraz więcej. Sama staram się tego unikać, robię swoje. Ale nie oszukujmy się; w stosunku do ubioru kobiet są też pewne oczekiwania, których, uważam, być nie powinno. Niepotrzebnie narzuca się takie myślenie, by zawsze epatować seksapilem.
Gdzie modowych inspiracji szuka Szafiarka Dorka?
Staram się być na bieżąco z dużymi projektantami. Wiem, co pokazuje Miu Miu, Prada, YSL, Jacquemuse, Marc Jacobs, Celine i inne marki. Głównie te topowe, które tworzą, kształtują modę.
Oczywiście zaglądam też na media społecznościowe, oglądam dużo TikToka i Instagrama, głównie profile zagraniczne. Nie ma tam takiego oceniania. Możesz wyjść na ulicę, w czym chcesz, cała na różowo, jak kolorowy ptak, i nikomu powieka nie zadrga. Tam po prostu zostawia się wolność człowiekowi, w tym, jak siebie wyraża poprzez modę. A u nas nadal jest to bardzo oceniane, więc nowinki przychodzą późno. Dlatego wolę oglądać, czytać zagranicznego Vogue’a i wyciągać z tego coś, co będzie pasować do mojego stylu. To nie jest też tak, że każda moda będzie dla mnie dobra.
Na przykład?
Ostatnio jest szał na vintage, a ja sama vintage nie pokazuję, bo moim zdaniem bardzo postarza. A ja nie chcę się postarzać, ani odmładzać. Odmładzanie jest jedynie skutkiem ubocznym dobrych stylizacji, które noszę. Nie robię też tego specjalnie.
Jakie są trzy najważniejsze rzeczy w pani szafie?
Po pierwsze dżinsy, po drugie dżinsy, po trzecie dżinsy. Dżinsy są moim must-have. Moja szafa jest zbudowana na bazie spodni. Poprzez media społecznościowe uczę dziewczyny: "wybierz jedną rzecz ze swojej garderoby, którą najbardziej lubisz nosić". Może to być spódnica, koszula, sukienka. Wokół tego jednego elementu budujemy resztę garderoby.
Wracając do moich dżinsów, których mam w szafie najwięcej, posiadam różne fasony, też nietypowe. Budując stylizacje, szukam nowinek, sprawdzam, jakie dżinsy są modne. Potem przeglądam, co będzie pasowało do wybranych spodni.
Jak nabrać pewności siebie i nie bać się ubrań zgodnych z naszym stylem?
Nie musisz być pewna siebie, żeby dobrze wyglądać. Ubierz się dobrze i zyskasz pewność siebie. Mam też sprawdzoną metodę, która już zadziałała u wielu dziewczyn. Idź sama (bez męża, bez koleżanki) do sieciówki, weź do przymierzalni dużo różnych rzeczy - nawet tych, które na wieszaku prezentują się średnio. I zacznij przymierzać. Mamy często założenia w swojej głowie, że na pewno będziemy w czymś źle wyglądać i w ogóle tego nie mierzymy. A ubranie czasem potrafi pozytywnie zaskoczyć, zdziwić, jak będzie na nas wyglądać. Pamiętaj, aby na takie przymiarki nie zabierać męża czy koleżanki, którzy będą ci doradzać. Wsłuchaj się w siebie. Metodą prób i błędów dowiesz się, w czym najlepiej sie czujesz.
Nie bójmy się pierwszych stylizacji stworzyć na bazie tego, co widzimy w sieci, co wpadnie nam w oko. Czasami warto nawet odwzorować daną stylizację jeden do jednego, jak się da. Tak dowiemy się, czy coś nam siedzi, pasuje, czy się dobrze w czymś czujemy. Później w procesie dobierania następnych ubrań, wypracujemy sobie swój styl. Ale od czegoś trzeba zacząć. Nie obawiajmy się kopiowania "bazy", to jest taki punkt wyjścia, od którego zaczynamy, aby potem wypracować sobie swój własny, niepowtarzalny styl.
Dorota Świętoniowska jest nominowana w plebiscycie #Wszechmocne w kategorii #Wszechmocne w sieci. Możesz na nie zagłosować TUTAJ.
Rozmawiała Zuzanna Sierzputowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!