Pokolenie wychowane na pornografii. 25‑latkowie podrywają kobiety w wieku swoich matek
Dojrzałe kobiety przeżywają właśnie drugą młodość na portalach randkowych. Dostają dziesiątki wiadomości na godzinę. A najczęściej od studentów.
Wiek? Bez znaczenia
Ada ma 58 lat, od 10 jest rozwódką. Po wielu latach prowadzenia własnej firmy chce odpocząć i dobrze się bawić. Ma dwoje dzieci, które studiują za granicą. Czuje się samotna i szuka towarzystwa do kina albo na dobrą imprezę. Wiek nie gra dla niej roli. 58-latka bardzo dba o swój wygląd. Zawsze ma ufarbowane na jasny blond włosy, pilnuje wagi i nigdy nie przekroczyła 65 kg. Na zdjęciach pozuje w obcisłej czarnej sukience z dużym dekoltem. Na jednym ze zdjęć sukienka jest na tyle krótka, że widać koronkę pończoch.
Kobieta postanowiła w ubiegłym roku założyć profil na Tinderze, by znaleźć partnera. Tinder to aplikacja, która służy do szukania drugiej połówki. Większość osób opisuje jej przydatność prostym zwrotem – szybki flirt.
Działanie aplikacji opiera się na tym, że na ekranie wyświetlają się profile obcych osób. Możemy polubić dany profil lub zaznaczyć, że nam się nie podoba. Portal ma także wiele modyfikacji i dodatkowych funkcji, które pozwalają nam okazać, jak bardzo ktoś nam się podoba. Gdy damy lajka danej osobie, nasz profil zostanie jej pokazany. Jeśli ona również tak samo na nas zareaguje, jesteśmy "połączeni" i możemy zacząć rozmowę.
58-latka była zaskoczona, jak wielu mężczyzn nawiązało z nią kontakt. W ciągu pierwszej godziny Ada została połączona aż z 26 osobami. Napisało do niej łącznie 16 mężczyzn, wszyscy w przedziale wiekowym od 20 do 35 lat. Siedmiu zaproponowało spotkanie tego samego wieczoru.
"Cześć Ada, co tam słychać u seksownej koleżanki?" czy "chyba znajdę lekarstwo na twoją samotność" to dwie z wielu wiadomości, jakie dostała w ciągu pierwszej godziny obecności na portalu randkowym. Mężczyźni, którzy chcieli się z nią spotkać, twierdzili, że znużył ich poziom rozmów z rówieśniczkami i szukają kogoś dojrzałego na stałe – a Ada wygląda przecież "tak nieziemsko".
Cześć, mogę na ty?
Bożena ma 51 lat i również jest rozwódką. Pracowała jako pielęgniarka, ale obecnie odpoczywa. Szuka kogoś, z kim mogłaby spędzać czas. Wiek nie gra dla niej roli. Na zdjęciach nie wygląda na zamożną kobietę, a jej urodę można określić jako przeciętną.
Bożena zdradza, że połączyło ją z 11 mężczyznami, a kontakt nawiązało czterech. Jeden z nich chciał się spotkać, twierdząc, że ma fetysz na punkcie dojrzałych pań, ale na tym skończyły się miłosne perypetie Bożeny. Najwyraźniej bez odpowiednich "warunków" dojrzałość to nie wszystko, by podbić serca użytkowników Tindera.
Podobnie było z Ireną. Ma 55 lat i od 26 pracuje w tej samej firmie farmaceutycznej. Dzięki temu udało jej się zgromadzić spore oszczędności. Nigdy nie wyszła za mąż, a teraz szuka kogoś, kto dotrzymałby jej towarzystwa.
Irena wspomina, że miała ciężki start, bo początkowo nie dostała żadnej wiadmości. Po chwili jednak na jej konto zaczęło napływać coraz więcej zaproszeń. Koniec końców, Irena otrzymała 11 matchy i 3 wiadomości. Nikt jednak nie zaprosił jej do siebie, a żaden z mężczyzn ostatecznie nie zaproponował jej spotkania. Towarzystwo? Tego na Tinderze nie znajdzie. Dla pań w jej wieku wyraźnie portal randkowy jest randkowym w ścisłym znaczeniu tego wyrazu. Próżno szukać na nim bratniej duszy, jeśli w grę nie wchodzi rozpalanie wyobraźni mężczyzn obietnicą upojnego seksu z atrakcyjną panią.
Dużo więcej uwagi przyciąga za to Magda, która ma 47 lat. Rozwiodła się 8 lat temu i jest bezdzietna. Jak twierdzi w rozmowie z WP Kobieta, założyła profil na Tinderze, bo chciała poznać kogoś na długie zimowe wieczory. Marzy też o wspólnych podróżach. Magda ma świetną figurę i chwali się zdjęciem w bikini przy basenie. Szybko wpada w oko. Widać po niej, że ma pieniądze. Świetnie wygląda jak na swoje lata.
W ciągu pierwszych dziesięciu minut od założenia profilu jej telefon nie milknie ani na chwilę. Wiadomości przychodzą przez cały czas, a ona nie nadąża z odpisywaniem. Kobieta zdradza, że było to dla niej ogromne zaskoczenie, bo zupełnie nie spodziewała się takiej reakcji.
Tego wieczoru Magda połączyła się z 17 osobami. Napisało do niej 8 mężczyzn, 3 chciało się spotkać, 2 zaproponowało seks od razu. Podobnie jak w przypadku Ady, gdy przestała odpisywać, mężczyźni wciąż wysyłali jej wiadomości. Czasem po kilkanaście na godzinę.
Mateusz, lat 23, pokazujący na profilu zdjęcia umięśnionej klatki piersiowej, chciał o godzinie 22 przyjechać z Bemowa na Białołękę. Pisał, że "przytuliłby się do kogoś i coś porobił ciekawego w łóżku". Jurek z kolei był gotów pobiec do sklepu po ulubione wino Magdy, żeby tylko się z nią zobaczyć. 27-letni Damian napisał wprost, że chodzi mu o spotkania czysto fizyczne i jeśli Magda jest zainteresowana, to on bardzo chętnie rozrusza ją w łóżku. Łukasz, po ustaleniu, że może mówić do kobiety w wieku swojej mamy "na ty", przyznał, że marzy o związku z 47-latką. Prosi także o więcej zdjęć, bo "ciężko się nacieszyć jednym".
Wychowani na pornografii
O tym, kim z punktu widzenia psychologicznego jest przeciętny 25-latek i z czego może wynikać jego zainteresowanie dwukrotnie starszą kobietą, opowiada Krzysztof Korona, seksuolog, psycholog oraz ekspert sądowy.
- Współcześni 25-latkowie są często wychowani w rodzinie, w której matka bądź ojciec przebywali za granicą. Deficyt wynikający z mniejszych kontaktów z matką może być zaspokajany przez poszukiwanie substytutu - wyjaśnia ekspert w rozmowie z WP Kobieta. - I takim substytutem może być dla nich 50-letnia kobieta poznana przez internet.
Nie jest to jednak zjawisko, na które można udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Powodów, dla których młodzi ludzie są tak zainteresowani dojrzałymi paniami, może być znacznie więcej.
- Kolejnym problemem jest to, że 25-latkowie to grupa, która przebrnęła przez całą rewolucję seksualną, z którą mieliśmy do czynienia w Polsce - wyjaśnia psycholog. - Współczesne pokolenie jest głównie wychowane na treściach pornograficznych. Nie mamy w dalszym ciągu sensownej edukacji seksualnej. W związku z tym współcześni 25-latkowie to ludzie, którzy swoją edukację seksualną zdobywali przez internet. W szczególności przeglądając strony pornograficzne. Są pogubieni. I pojawia się u nich myśl, żeby "nauczyć się" seksu z dojrzałą kobietą. A kobieta po 50-tce jest uważana za taką z dużym doświadczeniem, wyzwoloną seksualnie. Dodatkowym atutem jest to, że nie trzeba się martwić o antykoncepcję.
"Papierowe kochanki"
- Kolejnym aspektem jest zjawisko, które można określić terminem "papierowe kochanki". Mamy obecnie sytuację, w której gazety, telewizje, portale społecznościowe podsuwają jako model atrakcyjności seksualnej w pełni dojrzałe kobiety. Kobiety po 30., 40. roku życia. I w tę stronę zaczyna zwracać się młodzież, szukając kobiet, które są w pełni dojrzałe seksualnie. Elementem przyciągającym uwagę mężczyzn jest nie tylko ciało, ale także dojrzała osobowość - dodaje ekspert.
Innym powodem dla którego 25-latkowie mogą zwracać się do kobiet dwukrotnie od nich starszych, jest to, że panie mogą im pomóc rozwiązać problemy seksualne.
- Według statystyk dotyczących tego typu problemów, dwie najwyższe pozycje zajmuje przedwczesny wytrysk i zaburzenia erekcji na tle psychogennym, które mogą być spowodowane brakiem doświadczenia i np. uzależnieniem od treści pornograficznych. W momencie, w którym młody mężczyzna spotyka się z rówieśniczką, która nie wie, jak poradzić sobie z takim problemem, często dochodzi do rozstania - wyjaśnia.
Znasz podobne historie? Prześlij je nam przez dziejesie.wp.pl