"Polska szopka, czyli parada figur i symboli". Manuela Gretkowska w mocnych słowach o miesięcznicy smoleńskiej
Słynąca z bezkompromisowości powieściopisarka Manuela Gretkowska opisała na Facebooku swój udział w sobotniej kontrmanifestacji na Krakowskim Przedmieściu. W mocnych słowach wypunktowała Jarosława Kaczyńskiego. Nie oszczędziła też słów krytyki Andrzejowi Dudzie, nazywając go "awatarem prezesa". Odniosła się również do nowej reformy edukacji i "dobrej zmiany" w TVP.
11.06.2017 | aktual.: 11.06.2017 16:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Z jednej strony garstka PiS-owców wspomagana koncertowym nagłośnieniem modlitewnych zawodzeń. Z drugiej zwykli ludzie okrzyczani przez Kaczora "agentami". Ma rację, jesteśmy agentami normalności" - relacjonuje Gretkowska i pyta: "Czy normalnym krajem rządziłby kryptogej w depresji, któremu zdaje się, że jest Piłsudskim?". Dalej w ostrych słowach odniosła się do kandydatów ostatniej tury wyborów prezydenckich, nazywając ich "atrapami wziętymi z zaplecza chorej wyobraźni". Miała na myśli Magdalenę Ogórek i Andrzeja Dudę, którego określiła "awatarem prezesa". "Nie mamy systemu prezydenckiego, ale powaga urzędu obliguje" - podkreśliła pisarka.
"Białą różę, symbol sprzeciwu kiedyś wobec faszyzmu a teraz przemocy wobec słabszych, Kaczyński uznał za wredny badyl nienawiści" – tymi słowami pisarka zaczęła swoją relację. Manuela Gretkowska przyznała, że po raz pierwszy pojawiła się na miesięcznicy.
Gretkowska na kontrmanifestację zabrała "piorunochron nienawiści" skonstruowany z czarnej strajkowej parasolki i białego kwiatka. "Niech spływa po nim wrzask, spojrzenia składanego dyktatora" - kontynuowała nawiązując do Jarosława Kaczyńskiego i tego, że Prezes przemawia ze składanej drabinki lub krzesełka. "Kaczyński idąc po swoje krzesełko musi się czuć znowu przedszkolakiem. Widok zasłaniają mu ochroniarze, a potem plecy policjantów" - ironizuje Gretkowska.
"Po obu stronach ulicy sznury przypominające te, za jakie przedszkolaki trzymają się idąc ulicą. Jesteśmy udziecinnieni przez rządy PiS-u. Zredukowano do idiotów, którym narzuca się co mają oglądać w teatrze, co myśleć, kiedy rodzić dzieci i czego je uczyć" – nawiązuje do ostatnich wydarzeń w Polsce. Odniosła się również do pokaźnych rozmiarów transparentu "Jarosław Kaczyński jest wielki", który dzierżyli w rękach uczestnicy obchodów miesięcznicy smoleńskiej. "Nie jest. I nie jest genialnym strategiem. Ma tylko bezkarną większość" - czytamy w jej relacji.
"Dzieciak bawiący się w premiera" - takimi słowami określa Gretkowska Jarosława Kaczyńskiego. "Będzie więc jak chce nie dziecko piernik, ale bachor prezes: podstawówki i licea, studia po dawnemu, przecież w komunie nie było Erasmusa wymyślonego dla studentów przez Komisję Europejską" - komentuje decyzje rządu dotyczące nowej reformy edukacji w Polsce. Pisarka odniosła się także do ostatnich zmian w Telewizji Polskiej określając ją "biało-czarną propagandą".
W drodze na Krakowskie Przedmieście pytano się Manueli Gretkowskiej czy może idzie na mecz. "Tak, szłam na kolejny polski mecz, gdzie w rozgrywce Polska:Polska wynik jest po obu stronach jak zwykle 0" – skomentowała pisarka.
Manuela Gretkowska znana z ciętego języka i bezkompromisowych poglądów nazywa Jarosława Kaczyńskiego "Chrystusem Narodu odprawiającym własną Drogę Krzyżową". "Jego mesjaństwo polega na przyjęciu roli zmartwychwstałego. Identyczny brat zginął, on żyje. Jak Chrystus nie dotyka pieniędzy, kobiet. Nie ma przyjaciół, ma wyznawców. Ogromną rolę w jego życiu odgrywa matka. Ojciec nie cieśla, a inżynier też był mało istotny" - kontynuuje pisarka. "Starzejący się Mesjasz Kaczyński potrzebuje miesięcznic. Widowiska, gdzie będzie biczowany pogardą" – podsumowuje swoje stanowisko Gretkowska.
Redakcja WP Kobieta relacjonowała to, co działo się w sobotę na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. W kontrmanifestacji pod Pałacem Prezydenckim udział wzięły kobiety z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.