Są zachwyceni Polską. Już szturmują polskie kurorty
Polskie kurorty przeżywają prawdziwe oblężenie, ale nie ze strony Niemców czy Skandynawów. Tego lata nowym turystycznym hitem Polska jest dla Czechów. Nasi południowi sąsiedzi masowo ruszyli na podbój Bałtyku i polskich gór.
Polska w tym roku przeżywa prawdziwy turystyczny boom. I tym razem nie chodzi ani o Niemców, ani o turystów z Bliskiego Wschodu. Coraz częściej na polskich plażach, w górach i w dużych miastach słychać język czeski. Eksperci przewidują, że to może być rekordowy sezon.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedyne takie miejsce w Polsce. Widok powala
Polska przyciąga Czechów jak magnes
Według danych Polskiej Organizacji Turystycznej w 2024 roku do naszego kraju przyjechało około 410 tysięcy turystów z Czech. Wszystko wskazuje na to, że w tym sezonie liczba ta może być jeszcze większa. Nowe połączenie kolejowe z Pragi do Trójmiasta, dodatkowe linie autobusowe i więcej lotów sprawiają, że podróż nad Bałtyk czy w Karkonosze jest dla naszych południowych sąsiadów wyjątkowo łatwa.
Jan Papež, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Czeskich Biur Podróży, w rozmowie z PAP nie krył, że Polska wyrasta na prawdziwy hit.
- Dokładne liczby poznamy jesienią, ale już teraz Polska, obok Albanii, cieszy się największym wzrostem zainteresowania – przyznał.
Ekspert podkreślił, że początki tego trendu sięgają czasów pandemii.
- Zrobiliście to szybciej niż Słowacja i Węgry. Dzięki temu pojechali do was ci, którzy w inny sposób by do Polski nie trafili, a tak mogli stwierdzić, że jest tam dobrze – ocenił.
Dlaczego Polska kusi południowych sąsiadów?
Czesi coraz częściej wybierają nasz kraj nie tylko na klasyczny wypoczynek nad morzem. Rodziny z dziećmi szukają bardziej aktywnych form spędzania czasu – jazdy na rowerze, górskich wędrówek czy atrakcji miejskich. Jak zauważa Papež, Polska ma tu sporo do zaoferowania.
- Jeżeli popatrzymy na system ścieżek rowerowych w Karkonoszach i innych miejscach w Polsce, to często są one lepiej wypromowane niż ścieżki dla pieszych. Polska oferuje czeskim klientom dobre zaplecze i dzięki temu Czesi chętnie tam jeżdżą – stwierdził ekspert.
Jednocześnie nie brakuje uwag krytycznych. Przedstawiciel czeskiej branży turystycznej wskazuje, że polscy hotelarze wciąż myślą głównie o swoim obiekcie, a brakuje im spojrzenia na szerszy kontekst.
- W dziewięciu na dziesięć przypadków brakuje informacji, co można robić w bezpośrednim sąsiedztwie hotelu. To mogłoby wpłynąć na przedłużenie pobytu – zauważył.
Jego zdaniem kluczem jest współpraca lokalnych firm.
- Hotele, biura podróży, wypożyczalnie rowerów i tym podobne powinny bliżej ze sobą współpracować. Turysta nie powinien szukać, co, gdzie, kiedy i jak, ale powinien wszystko mieć podane jak na tacy – dodał.
Polska i Czechy – turystyczne sąsiedztwo bez granic
Dużym atutem naszego kraju jest także bliskość językowa. Wielu Czechów potrafi zrozumieć podstawowe informacje po polsku, ale, jak podkreśla Papež, warto zadbać o ich komfort.
- Sądzę, że głównie w terenie przygranicznym czeska turystyka jest bardzo silna, więc Czesi mogliby dostawać informacje w swoim języku. Obecnie nie ma problemu z przetłumaczeniem czegokolwiek, z wydrukowaniem małej ulotki czy mapki.
Ekspert dodał również, że oba kraje mierzą się z podobnymi problemami w branży turystycznej.
- Dobrze się rozumiemy, a jeżeli ktoś nie będzie chciał się dogadać z drugą osobą, to się nie porozumieją. W całej Europie problemem jest szczupłość profesjonalnej kadry w branży turystycznej. Zderzają się z tym turyści i z Czech, i z Polski – podsumował.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.