Polskie torebki filcowe podbijają świat
Są do kupienia przez internet, w galeriach handlowych, na lotniskach i w punktach wycieczkowych. – Nie są to gadżety sprzedawane na straganach, tylko butikowe akcesoria, które pasują do szafy nawet najbardziej wymagających elegantek – mówią właścicielki marki Goshico, które filcowe torebki stworzyły jako pierwsze.
Można zobaczyć je nie tylko na polskich ulicach. W filcowych torebkach z folkowymi ornamentami zakochały się także Niemki, Czeszki, Belgijki, a nawet Amerykanki. Niedługo będą je nosić również w Azji i Australii. Są do kupienia przez internet, w galeriach handlowych, na lotniskach i w punktach wycieczkowych. – Nie są to gadżety sprzedawane na straganach, tylko butikowe akcesoria, które pasują do szafy nawet najbardziej wymagających elegantek – mówią właścicielki marki Goshico, które filcowe torebki stworzyły jako pierwsze.\r\n\r\nFilc jest jednym z najstarszych wyrobów włókienniczych wytwarzanych przez ludzi. Zwykle kojarzy nam się z ozdobami, choć coraz częściej materiał ten wykorzystuje się do wyrobu biżuterii, futerałów na komórki i… torebek. Te ostatnie zarówno w Polsce, jak i poza jej granicami robią prawdziwą furorę. Jako pierwsze na pomysł wprowadzenia do sprzedaży takiego produktu wpadły Małgorzata Kotlonek i Agnieszka Kotlonek-Wójcik, właścicielki marki Goshico, którą nazywają przewrotnie „recyklingiem tradycji”.\r\n\r\n– Postawiłyśmy na produkcję torebek z dość nieoczywistego materiału. Pociągało nas to tworzywo, bo jego sztywna, ale plastyczna forma umożliwiała tworzenie ciekawych kształtów – mówią nam siostry Kotlonek.\r\n\r\nSuma obserwacji i potrzeb\r\n\r\n– Torebki filcowe, ozdobione haftami, wymyśliłyśmy i jako pierwsze wprowadziłyśmy na polski rynek w 2008 roku. Rozgłos na szerszą skalę przyszedł już rok później. Możemy śmiało powiedzieć, że od tego czasu modele torebek filcowych cieszą się niesłabnącym powodzeniem. Bywa, że nasze klientki mają po kilkanaście egzemplarzy z różnych kolekcji – przyznają nasze rozmówczynie.\r\n\r\n\r\n
\r\n\r\n\r\n\r\nProwadzona przez nie firma łączy współczesne wzornictwo z motywami folkowymi. – Jak to zwykle bywa z dobrymi pomysłami, idea stworzenia naszego produktu stanowi sumę obserwacji, estetycznych potrzeb, ale też doświadczeń czy nawet źródeł rodzinnych. Gdy zaczynałyśmy robić torebki, na polskim rynku nie było produktu odznaczającego się dobrym wzornictwem i wysoką jakością wykonania, który by w atrakcyjny dla młodych ludzi sposób odwoływał się do polskich tradycji etnicznych – opowiada Małgorzata Kotlonek.\r\n\r\nKobiety surowy charakter filcu chciały zestawić z czymś zdobnym i kolorowym. Jak tłumaczą, ich naturalnym wyborem były hafty „odświeżające” motywy kultury folkowej. – Inspiracją dla naszego pierwszego, autorskiego wzoru – mówi Agnieszka Kotlonek-Wójcik – stała się wycinanka łowicka, wykonana wiele lat wcześniej przez naszego tatę i towarzysząca nam w domu rodzinnym na co dzień. W jednym produkcie udało nam się „zamknąć” wiele ważnych dla nas elementów, dzięki czemu oryginalne etno-torebki spod znaku Goshico są nadal aktualne i nie wychodzą z mody.\r\n\r\nMiędzynarodowa kariera\r\n\r\nSwoim pomysłem na filcowe torebki siostry Kotlonek trafiły w dziesiątkę. Ich wyroby pokochały Polki. Pokochały je również mieszkanki innych państw. – Jesteśmy zdziwione, że tak „lokalny” produkt cieszy się zainteresowaniem Europejek czy Amerykanek. W chwili obecnej aktywnie działają nasi dystrybutorzy w Czechach, Niemczech, Belgii i Norwegii. Mamy też dystrybutorkę w USA, a niebawem ruszy sprzedaż w Japonii, Australii i Szwajcarii – zdradzają właścicielki Goshico.\r\n\r\nI dodają, że wszystkie zagraniczne działania zostały podjęte z inicjatywy osób mieszkających w tych krajach, które różnymi kanałami trafiały na filcowe torebki. – Wszystkie rynki jak dotąd przyjmują nas życzliwie – żartują Małgorzata i Agnieszka.\r\n\r\nNa pytanie, jaki model cieszy się największym zainteresowaniem wśród zagranicznych klientów, siostry Kotlonek nie mają gotowej odpowiedzi. – Mamy bogatą ofertę i tytuł najpopularniejszej torebki rozkłada się na kilka produktów. Torebki filcowe szyjemy w trzech odsłonach: jasnoszarej, grafitowej i czarnej. Również tutaj zainteresowanie odbiorców jest równomierne i zależy od indywidualnego gustu czy potrzeb. Przez zagranicznych klientów i turystów lubiane są wszelkie motywy florystyczne. Popularnością cieszą się nie tylko modele filcowe, ale także ozdobione haftami torebki pikowane. Tu hitem okazała się na przykład lekka i bardzo pojemna torba podróżna.\r\n\r\nTorebki Goshico stanowią popularny i stylowy prezent z Polski, dlatego dostępne są m.in. na wszystkich polskich lotniskach i w ważnych punktach wycieczkowych.\r\n\r\nFolkowa awangarda\r\n\r\nPopularność torebek z filcu dla sióstr Kotlonek jest siłą napędową do działania. Stale szukają nowych pomysłów i inspiracji. – W tym roku po raz kolejny będziemy odświeżać wzór z kogutami. Odnawiamy też kwiatka, który stanowi symbol firmy. Idziemy z duchem czasu i odpowiadamy na potrzeby rynku. Na przykład niemal od początku filc, z którego szyjemy torebki, pochodzi z recyklingu polskich butelek PET i jest eco-friendly. Dlatego doceniają nas nie tylko klientki, ale jesteśmy też nagradzane na międzynarodowych targach i wystawach (Seul, Bruksela, Rzym) – opowiadają.\r\n\r\n\r\n
\r\n\r\n\r\n\r\nNasze rozmówczynie przyznają, że cieszy je każda inicjatywa, która odwołuje się do polskiej kultury etno. Folk to ich zdaniem bardzo ciekawy, wdzięczny i rozwojowy temat. – Ale trzeba do niego podochodzić modernistycznie, a może nawet awangardowo, żeby nie wpaść w pułapkę „cepeliady” i przaśności – zaznaczają.\r\n\r\nMałgorzata Kotlonek i Agnieszka Kotlonek-Wójcik podsumowują: – Nasze torebki odniosły sukces także za granicą właśnie dlatego, że projektem i wykonaniem mogą konkurować z produktami najlepszych marek modowych na świecie. Wiele inicjatyw zwracających się w stronę folku to chwilowe projekty tworzone tylko ze względu na trwającą modę. My mamy jasną strategię rozwoju przygotowaną na kilka lat do przodu, a pomysły na nowe wzory dosłownie wylewają się z naszych głów. Nie ma tu miejsca na przypadek czy działanie na zasadzie „a może się uda”, zwłaszcza jeśli mamy jeszcze do zdobycia cały świat.\r\n\r\nEwa Podsiadły-Natorska\/(gabi), kobieta.wp.pl\r\n\r\nPOLECAMY:\r\n\r\n* Biblia mody: Torebka hobo\r\n\r\n Weź udział w konkursie! Wygraj stylizację za 400 zł\r\n\r\n Michelle Williams z torebkami Louis Vuitton czyli kampania doskonała**\r\n\r\n**Niepowtarzalne torebki w conceptshop.pl. Kliknij i sprawdź oferty!*\r\n\r\n