Ponad połowa Polek chciałaby powiększyć sobie biust
Wygląd piersi jest przyczyną kompleksów wielu Polek. 52. proc. kobiet jest niezadowolonych z wyglądu swoich piersi, a aż 59 proc. pytanych nie miałoby nic przeciwko zabiegowi chirurgicznemu lub zabiegowi medycyny estetycznej, który poprawiłby wygląd ich biustu.
Biust okazuje się przyczyną kompleksów wielu Polek. 52. proc. kobiet jest niezadowolonych z wyglądu swoich piersi, a aż 59 proc. pytanych nie miałoby nic przeciwko zabiegowi chirurgicznemu lub zabiegowi medycyny estetycznej, który poprawiłby wygląd ich biustu. Według statystyk gabinety chirurgów plastycznych w naszym kraju odwiedza rocznie prawie pół miliona kobiet.
Z badań TNS Polska wynika, że aż 84 proc. Polek jest niezadowolonych ze swojego wyglądu. Uważają się za grube, za niskie, niedostatecznie zgrabne, nieładne, mało atrakcyjne. Prawie co druga chętnie poszłaby pod nóż, żeby poprawić wygląd swojego biustu.
- Pacjentki chcą, żeby ich piersi wyglądały przede wszystkim naturalnie - mówi w wywiadzie dla "Newsweeka" dr Tadeusz Witwicki, specjalista z dziedziny chirurgii plastycznej, rekonstrukcyjnej i estetycznej, ordynator Oddziału Chirurgii Plastycznej w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie.
Najczęściej do gabinetu przychodzą panie z bardzo małymi piersiami, które proszą, aby im powiększyć biust. - Najbardziej popularna zmiana rozmiaru to z miseczki biustonosza A do C. Relatywnie rzadko zdarzają się życzenia miseczki D lub większej - zauważa dr Witwicki.
Na podstawie Newsweek, PAP/(gabi/mtr), kobieta.wp.pl
Piersi są na topie
Tylko w 2010 roku na całym świecie wykonano ponad 1,2 miliona zabiegów powiększania, zmniejszania lub ujędrniania piersi. Najwięcej w USA, Brazylii i Meksyku. Zabiegi te od lat znajdują się w top 5 najczęściej wykonywanych na świecie, a od niedawna także w Polsce.
Polki mają sporo kompleksów związanych ze swoim biustem. 52 proc. kobiet jest niezadowolona z wyglądu swoich piersi, a 17 proc. ma z tego powodu kompleksy - wynika z sondażu przeprowadzonego przez Body Care Clinic, klinikę medycyny estetycznej z Katowic.
Zaledwie 31 proc. akceptuje go takim, jaki jest. Reszta chętnie poprawiłaby "to i owo". 23 proc. Polek chciałoby powiększyć sobie piersi, 19 proc. marzy o mniejszym rozmiarze, 10 proc. zdecydowałoby się na ich podniesienie i ujędrnienie. Co więcej, ponad 70 proc. kobiet deklarujących chęć korekty piersi gotowa byłaby wziąć na ten cel kredyt.
- Biust już nie tylko operujemy, ale także coraz częściej korygujemy nieinwazyjnie. Na zabiegi decydują się i 18-latki i 60-latki. Na nieinwazyjny zabieg, który poprawi wygląd piersi skonne jesteśmy wydać nawet 9 tys., na operacje cztery razy tyle - mówi dr Barbara Dudka-Żyrek z Body Care Clinic w Katowicach.
Najlepsza decyzja w życiu
Zdrowa, dorodna pierś szczupłej kobiety ma ok. 300-400 cm sześciennych - To objętość ok. półtorej szklanki - wyjaśnia dr Arkadiusz Kuna ze szczecińskiej kliniki ArtPlastica w rozmowie z tygodnikiem "Newsweek".
Implanty bywają większe. Rekordowe, jakie wszywał doktor pewnej Szkotce, miały po 800 cm sześc. - To była instruktorka fitnessu, około pięćdziesiątki. Uznała, że w tym wieku będzie przyciągać uwagę rozmiarem.
Pacjentki oczekują, że pierś będzie wydatna u góry. - To stare pragnienie, po to są wszystkie wynalazki typu push-up. Dlatego implanty okrągłe są zdecydowanie bardziej popularne od anatomicznych - wyjaśnia dr Kuna.
Doktor operuje w Szczecinie i Londynie. - Brytyjki podkreślają, że chcą wyglądać sztucznie. Jak Victoria Beckham, która ma piłki wszyte pod skórą. Polki mają bardziej realistyczne oczekiwania co do wielkości i naturalności biustu.
90 proc. pacjentek mówi, że decyduje się na operację dla lepszego samopoczucia. - I rzeczywiście, jak po roku przychodzą na kontrolę, mówią, że to była najlepsza decyzja w ich życiu. Widzimy, że mają dużo większą pewność siebie.
Modne modelowanie
Na zabieg chirurgiczny zdecydowałoby się bez problemu 38 proc. pań, 21 proc. wolałoby pozostać przy metodzie nieinwazyjnej. To ostatnie rozwiązanie staje się w Polsce coraz popularniejsze. Przybywa bowiem gabinetów, w których możemy znaleźć zabiegi, które modelują biust.
- W gabinetach medycyny estetycznej Polki nie ograniczają się już tylko do modelowania sylwetki, coraz częściej decydują się także na modelowanie biustu, czyli jego ujędrnianie i podnoszenie, bo to jesteśmy w stanie zrobić bez użycia skalpela. Zabiegi te stanowią dziś nawet 20-30 proc. wszystkich wykonywanych u kobiet, a ich liczba systematycznie rośnie z roku na rok. Są one szczególnie popularne u 30- i 40-latek - mówi dr Barbara Dudka-Żyrek.
Na rosnącą popularność nieinwazyjnych rozwiązań ma wpływ także cena, a także moda, która do Polski przywędrowała z USA. Podczas kiedy za powiększanie piersi zapłacimy od 12 do 20 tys., a za lifting biustu w granicy od 11 do 15 tys., w gabinecie medycyny estetycznej wydamy od 400 za odmładzanie skóry piersi do 10 tys. za zabieg, po którym osiągniemy efekt push-up, czyli uniesienia piersi. Niestety, póki co nie ma możliwości nieinwazyjnego zmniejszenia lub powiększenia piersi.
Odmładzanie biustu
Nieinwazyjnie w Polsce możemy wykonać m.in. krioplastykę i luminoterapię. Zabiegi te poprawiają wygląd skóry piersi, usuwając m.in. fałdy skórne. Z kolei mezoterapia bezigłowa dzięki preparatom na bazie kwasu hialuronowego może poprawić napięcie skóry wokół biustu, a tym samym unieść go dając efekt push-up. Ten ostatni zabieg daje najbardziej zbliżony efekt do liftingu piersi.
- Nieinwazyjne metody wykorzystywane są dziś przede wszystkim do odmładzania biustu. Nie mamy jeszcze możliwości bezoperacyjnego powiększania lub zmniejszania piersi. Jesteśmy jednak w stanie bezboleśnie pozbyć się przyczyn działania grawitacji - przekonuje dr Dudka-Żyrek.
Na podstawie Newsweek, PAP/(gabi/mtr), kobieta.wp.pl