Poparzona Katie Piper ignorowała objawy choroby. Trafiła do szpitala
W 2008 roku życie Katie Piper legło w gruzach. Prezenterka została oblana kwasem na zlecenie byłego partnera. Mimo traumy udało jej się stanąć na nogi i zainspirować tysiące ludzi na całym świecie. Dziś apeluje, by swoje zdrowie zawsze stawiać na pierwszym miejscu.
Katie Piper w szpitalu
Katie Piper opublikowała na Instagramie zdjęcie ze szpitala. Brytyjka szczerze przyznała, że była zbyt zajęta codziennymi obowiązkami, by zauważyć niepokojące objawy. W końcu trafiła do szpitalnego łóżka.
– Ignorowałam symptomy, bo byłam zbyt zajęta. Teraz jestem w szpitalu z poważną infekcją. Morał tej historii jest jeden: zawsze słuchajcie swojego ciała – zaapelowała prezenterka na Instagramie. Przy okazji podziękowała lekarzom, którzy otaczają ją opieką podczas pobytu w szpitalu.
Pod zdjęciem Katie pojawiły się życzenia powrotu do zdrowia i pytania o samopoczucie. Obserwatorzy Piper mają nadzieję, że szybko wróci do formy i znów zacznie się regularnie udzielać w mediach społecznościowych.
Dramat Katie Piper rozpoczął się w 2008 roku. Gdy postanowiła zakończyć spotkania z nowo poznanym chłopiekiem Danielem Lynchem, on w ramach zemsty odurzył ją i porwał, następnie zamknął w pokoju hotelowym, ugodził nożem i gwałcił. Następnie wynajęty przez niego napastnik oblał Katie kwasem. Kobieta doznała rozległych obrażeń, w tym poparzenia twarzy, żołądka i przełyku. Przeszła szereg operacji i długotrwałą rehabilitację, by w pełni wrócić do w miarę normalnego funkcjonowania.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl