Porzuciła aktorstwo. Próbowała swoich sił w zupełnie innej profesji
Rola Ewy Glinickiej w serialu "W Labiryncie" przyniosła jej ogromną popularność. Kiedy zdawało się, że jej kariera aktorska nabiera tempa, zniknęła z mediów. Postanowiła się przebranżowić, co skończyło się mało przyjemnym akcentem. 12 czerwca 2022 roku skończyła 58 lat. Co dziś robi?
Agnieszka Robótka-Michalska wyznała po latach, że nie żałuje odejścia od aktorstwa. Rola, która przyniosła sławę, jednocześnie ją zaszufladkowała. Dziś gwiazda hitowego serialu ma już 58 lat i nie zamierza wrócić do aktorstwa. Kilka lat temu próbowała się odnaleźć w innej branży, jednak jej kariera z dnia na dzień została przerwana.
Zobacz też: Barbara Brylska skończyła 81 lat. Mężczyźni do niej wzdychali, a mąż ją zostawił dla innej
"Moi rodzice nie wierzyli, że uda mi się zdać egzaminy"
Przyszła serialowa gwiazda początkowo chciała zostać archeologiem. Mama Agnieszki mocno namawiała ją z kolei na lingwistykę, na którą sama w imieniu córki złożyła dokumenty. Plany Robótki-Michalskiej uległy jednak zmianie - postanowiła próbować swoich sił na egzaminach do szkoły aktorskiej. Agnieszka w rozmowie z Kobieta Onet wyznała, że rodzice nie sądzili, że dostanie się na ten kierunek.
- Konkurencja była bardzo silna. Pamiętam, że podczas egzaminów udało mi się rozśmieszyć komisję. Dostałam za zadanie zagrać scenkę oprowadzania po Paryżu Kameruńczyka, który nie mówi w żadnym znanym mi języku. Kameruńczyka podegrał mi Marcin Troński. Cała komisja popłakała się ze śmiechu. Byłam najmłodsza na swoim roku. Miałam 17 lat - wyznała w rozmowie z portalem.
Pierwsza polska opera mydlana
Studia wspomina jako okres intensywnego rozwoju. Później związała się z Teatrem Dramatycznym w Warszawie. W 1988 roku otrzymała rolę, z którą kojarzona jest do dzisiaj. To wówczas na ekranach telewizorów pojawił się serial "W Labiryncie". Seria powstała na wzór amerykańskiego formatu opery mydlanej i niezwykle szybko zdobył uznanie wśród widzów. Agnieszka Robótka-Michalska od tego momentu była kojarzona właśnie z roli jednej z bohaterek, czyli Ewy Glinickiej.
- Serial zrobił mi dużo krzywdy, bo wszyscy oceniali mnie przez pryzmat Ewy. Możliwe, że po moim odejściu z serialu, nikomu nie pasowałam do żadnej roli. Widocznie tak musiało być. Sama nie chciałam grać więcej w telenoweli i powielać postaci biednej, skrzywdzonej kobiety wiecznie w ciąży - podkreśliła Robótka-Michalska.
Przez rok po odejściu próbowała jeszcze swoich sił w produkcjach zagranicznych. Po dwóch latach zdecydowała się na powrót do kraju.
"Proponują mi najgorszy chłam, dlatego zawsze grzecznie odmawiam"
Po przyjeździe z Anglii poznała swojego przyszłego męża, z którym ma dwóch synów. Z początku próbowała jeszcze swoich sił w aktorstwie, jednak nie powtórzyła sukcesu "Labiryntu". Z braku ciekawych propozycji postanowiła ostatecznie porzucić aktorstwo.
Przez kilka lat intensywnie działała w polityce, dołączając nawet do KOD-u. W 2016 roku organizacja bez zapowiedzi usunęła Robótkę-Michalską z listy, o czym była aktorka poinformowała na Facebooku.
"Byłam tam od początku! Śmiać się czy płakać??? (...) Za polemikę, za stawianie na jedność opozycji... Za branie KOD-u jako ruchu społecznego, a nie politycznego!" - pisała rozemocjonowana.
Przeglądając profile społecznościowe Agnieszki Robótki-Michalskiej wyraźnie widać, że nadal śledzi politykę. Często też krytykuje działania obecnego rządu.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!