Poszła z wnukiem na basen. Przykre, co usłyszała na swój temat
Danuta była z wnukiem na basenie, gdy usłyszała za plecami: "Patrz, wieloryb ładuje się do basenu", "Nie dość, że wieloryb, to jeszcze pomarszczony". Gdy kilka dni później pięcioletni Staś poprosił, by znów poszli na pływalnię - wymigała się przeziębieniem. - Niestety nadal kobiety 50+ i w rozmiarze 44+ nie należą do mainstreamu - mówi Katarzyna Kucewicz, psycholożka. - Jak pojawiają się jako modelki, nadal się mówi o nich jako o pewnym egzotycznym ewenemencie.
07.11.2022 | aktual.: 07.11.2022 18:24
Danuta była z wnukiem na basenie, gdy usłyszała za plecami: "Patrz, wieloryb ładuje się do basenu", "Nie dość, że wieloryb, to jeszcze pomarszczony". Gdy kilka dni później pięcioletni Staś poprosił, by znów poszli na pływalnię - wymigała się przeziębieniem
Danuta, podobnie jak wiele kobiet 50+, mierzy się z kompleksami. Stara się dbać o siebie, zdrowo je, chodzi do kosmetyczki i fryzjera, ale podobne uszczypliwości - choć pozornie niegroźnie - skutecznie potrafią odebrać jej radość życia.
Nie pomagają komentarze pojawiające się w przestrzeni publicznej. Jak ten, który zamieściła na swoim profilu Irena Kamińska-Radomska, ekspertka od etykiety, znana z programu "Projekt Lady". Na początku października Kamińska-Radomska skomentowała fotografię starszej kobiety w bieliźnie słowami "Ostatnio brakuje ludziom wstydu". Wypowiedź odbiła się szerokim echem w internecie, wywołując lawinę krytyki. Specjalistce od dobrych manier zarzucono antyciałopozytywne podejście. Czy słusznie?
"Nikt nie jest doskonały"
- My kobiety w Polsce jesteśmy coraz bardziej uwrażliwione na przejawy braku akceptacji tego, jak wyglądamy naprawdę, więc bodyshaming (poniżanie i krytyka ze względu na cechy cielesne - przyp. red.) nas drażni. To dobrze, bo dawniej przyjmowałyśmy takie słowa jako prawdę o świecie i wstydziłyśmy się siebie oraz swoich ciał. W dobie świata lukrowanego, wyretuszowanego potrzebujemy dowodów na to, że normalność jest w cenie, że jest w porządku - tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską Katarzyna Kucewicz, psycholożka. - Na zdjęciu, które zostało tak surowo skomentowane, widzimy kobietę, która wygląda tak, jak większość kobiet. Różnica jest taka, że ona nie ma w sobie wstydu, nie zakrywa się speszona. Przeciwnie - bije od niej akceptacja i beztroska – dodaje.
Fotografia, która stała się obiektem internetowej dyskusji, nie umknęła uwadze najbardziej znanej polskiej influencerki pokolenia silver, Beacie Boruckiej, znanej jako Mądra Babcia.
- Znam panią Irenę Kamińską-Radomską osobiście. Zakładam, że nie było w niej złych intencji - mówi Borucka w rozmowie z Wirtualną Polską. - Myślę, że celem nie było obrażanie kobiet dojrzałych, lecz zwrócenie uwagi na to, że eksponowanie golizny nie jest w porządku - podkreśla. - Z tym się absolutnie zgadzam, jednak istnieją takie obszary życia np. moda, które wymagają tego, by ciało - bez względu na wiek - pokazać, jak w reklamie bielizny dla dojrzałych kobiet. Przecież nie na miejscu byłoby pokazywanie jej na młodych kobietach, których ciała są inne.
Irena Kamińska-Radomska nie ukrywa, że jest zaskoczona silnym odzewem, który wywołał jej komentarz. Zaznacza, że jej intencją nie było wytykanie modelce wieku, lecz zwrócenie uwagi na eksponowanie ciała, które - jej zdaniem – nie przystoi. - W tym komentarzu nie chodziło ani o dojrzałość, ani o płeć. Odbiór mojej wypowiedzi był niewłaściwy - tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską.
- Ja zawsze patrzę z punktu widzenia etykiety, a zostało to odebrano jako mój atak na ciało starszej kobiety. Eksponowanie ciała w naszej kulturze jest nieeleganckie i niewłaściwie bez względu na wiek czy płeć. Chodziło wyłącznie o to, a nie o wygląd ciała. Przecież nikt z nas nie jest doskonały. Jeśli kobieta jest piękna, młoda i eksponuje swoje ciało, to jest wulgarne. Jeśli robi to kobieta dojrzała, to bywa groteskowe – twierdzi ekspertka od etykiety.
Nie tylko Danuta i Beata
Z niepochlebnym komentarzem na temat swojego wyglądu spotkała się nie tylko wspominana na początku artykułu Danuta, ale również Beata Borucka. - Kiedyś miałam taką sytuację, że byłam na nartach, a jako osoba przy kości nie byłam najchudsza na stoku. W pewnym momencie zagadałam się z mężem, a tu nagle słyszę za plecami: "Niech się pani ruszy, to trochę pani schudnie" - opowiada Mądra Babcia. - Odwróciłam się, popatrzyłam na tego pana i powiedziałam: "A pan jest łysy". Facet zamarł, a ludzie zaczęli mi bić brawo – relacjonuje.
- Starość czeka nas wszystkich, w związku z tym, nie powinniśmy się wstydzić tego, jak nasze ciała zmieniają się z wiekiem – przekonuje Borucka. - Zaklinanie rzeczywistości nie ma sensu. Techniki pozwalające zmieniać wygląd na fotografiach zrobiły więcej złego niż dobrego - zarówno dla osobom młodym, jak i starym. W swojej działalności wyciągam z szaf kobiety dojrzałe, żeby pokazywać, że one istnieją, są aktywne i powinny się pokazywać w przestrzeni publicznej.
Z jej słowami zgadza się Katarzyna Kucewicz. - Moim zdaniem wygląd nie powinien być tematem do dyskusji, nie powinno się w ogóle komentować wyglądu ciała, zwłaszcza negatywnie, bo to jest raniące i niczego nie wnosi - mówi psycholożka. - Dużo mówi się o tym, żeby siebie akceptować, ale jest to pewna medialna hipokryzja. Bo ciągle pojawiają się kwiatki w tym temacie. Niestety nadal kobiety 50+ i w rozmiarze 44+ nie należą do mainstreamu. Jak pojawiają się jako modelki, nadal się mówi o nich jako o pewnym egzotycznym ewenemencie – dodaje.
"Chodzę w kostiumie dla starszych pań"
Irena Kamińska-Radomska, która sama jest babcią, przekonuje, że nie ma nic przeciwko temu, by miejscach publicznych przeznaczonych do tego celu, odsłaniać ciało, jednak apeluje, by trzymać się pewnych zasad.
- Sama chodzę na basen z wnukiem, ale staram się ciała nie eksponować. Chodzę w kostiumie kąpielowym dla starszych pań, zabudowanym i ze spódniczką - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską. - Przemieszczając się po basenie, zawsze korzystam z płaszcza kąpielowego. Staram się nie paradować roznegliżowana, bo to jest niegrzeczne. Uczę etykiety i sama tych zasad przestrzegam. Normy, o których mówię, powstawały przez setki, a nawet tysiące lat. One oczywiście ewoluują z czasem, ale ich trzon pozostaje niezmienny, np. zasada, że nie powinno się eksponować ciała publicznie – dodaje.
Z tą opinią nie zgadza się Beata Bogucka. - Oczekuję solidarności osób silver. Ich ciała wiele przeszły z uwagi na choroby, macierzyństwo, więc nie powinny się ich wstydzić - mówi Mądra Babcia. - To jest przecież naturalne. Bardziej nie na miejscu jest poprawianie urody na siłę i udawanie, że czas nie płynie. Kobiety potrzebują takich przykładów w przestrzeni publicznej. Potępianie tego, że pokazywana jest prawda, nie mieści się w normach dobrych manier – przekonuje. Poruszona wieloma komentarzami kierowanymi w stronę dojrzałych kobiet postanowiła wyjść z inicjatywą. - Planuję silną kontrakcję, w której mam zamiar pokazać, że nie zamierzam wstydzić się swojego ciała.
"Same siebie atakujemy"
Katarzyna Kucewicz tłumaczy, że emocjonalna reakcja internautów na wypowiedź Ireny Kamińskiej-Radomskiej ma swoje podłoże psychologiczne. - Wiele Polek ma silny wewnętrzny głos krytyczny i tego typu wypowiedzi, jak ta, która padła z ust pani Ireny, podkręcają jego destrukcyjny wpływ na naszą samoocenę. To, co napisała Pani Irena, niestety jest często naszym wewnętrznym głosem - same siebie poniżamy, atakujemy, albo rezygnujemy na przykład z noszenia stroju kąpielowego, czy patrzenia na siebie przed lustrem tylko dlatego, że mamy nieidealne ciała - wyjaśnia psycholożka.
Radzi, by nie brać do siebie również "komplementów", które mają na celu przysłowiowe wbicie szpili osobie komplementowanej. - Komentarze typu "dobrze wygląda jak na swój wiek" nie są na miejscu. Dojrzałe kobiety w dzisiejszych czasach świetnie wyglądają, żyją pełnią życia, realizują pasje. Tego typu uszczypliwości dla mnie są oznaką braku kindersztuby, nieumiejętności kulturalnej rozmowy - mówi.
- Są kobiety, które na taki przytyk odpowiadają, ostro stawiając granice, że "to było nieżyczliwe, że ten komplement sprawił mi przykrość. Czy to był twój cel?". Natomiast te, które nie mają w sobie siły do konfrontacji, dobrze, żeby pamiętały, że wiek to tylko liczba i nie brały do siebie czyichś słów. Można lubić swoją kobiecość o niebo bardziej, mając 50 lat niż wtedy, kiedy się miało 20 lat – zauważa psycholożka.
Marta Kosakowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.