Poszukują asystentki IT, a jednym z głównym wymagań jest... chodzenie na szpilkach
Seksizm w pracy to problem, który wciąż dotyczy wielu z nas. Choć coraz częściej media poruszają temat dyskryminacji płciowej, pracodawcy wciąż idą w zaparte, wysyłając nam kolejne niepokojące sygnały. Czyżby w tej kwestii nic się nie zmieniło? Patrząc na ogłoszenie o pracę zamieszczone przez jedną z krakowskich firm, mamy wrażenie, że jest jeszcze wiele do zrobienia.
10.05.2017 | aktual.: 10.05.2017 12:53
Gdy w nowej pracy doświadczamy pierwszych przejawów seksizmu, w naszej głowie natychmiast powinna zapalić się czerwona lampka. Ale co robić, jeżeli już w ogłoszeniu pracodawca dopuszcza się takich zachowań? Niektóre z nas starają się je ignorować, ale to nie jest rozwiązanie tego problemu.
Chodzenie na szpilkach
Firma ICEO zajmująca się kompleksową obsługą klientów w branży IT obecnie szuka asystentki. Okazuje się, że jednym z warunków koniecznych do spełnienia jest noszenie szpilek. Z treści ogłoszenia o pracę dowiadujemy się, że przyszła asystentka nie powinna mieć żadnych przeciwwskazań lekarskich odnośnie noszenia butów na wysokich obcasach. Wiele z was pomyśli, że to zwykły żart, jednak nic z tych rzeczy. W dalszej części tego punktu czytamy, że osoba ta musi lubić chodzić na szpilkach i nie odczuwać w związku z tym dyskomfortu. Co wy na to?
Administratorka strony na Facebooku o nazwie "Seksizmu naszego powszedniego" ustosunkowała się do treści ogłoszenia, nie przebierając w słowach. "Bo w asystentce IT najważniejsze jest, żeby lubiła nosić wysokie obcasy (I NIE MIAŁA MEDYCZNYCH PRZECIWWSKAZAŃ, no ale się troszczycie o zdrowie pracowników, oj, wy Troskliwe Misie IT) i nie odczuwała dyskomfortu. Zakładam, że wtedy, kiedy się na nią gapicie? I może jeszcze niech dobrze się wypina, podając w szpilkach tę kawę? I ładnie wygląda, sprzątając (pardą, dbając o czystość, wg waszych słów)?" - czytamy w najnowszym wpisie.
Inne kobiety pod tym postem również wyraziły swoją opinię. Większość z nich twierdzi, że jest to niedopuszczalne. Jedne pytają, czy jest możliwość zgłoszenia tej sprawy do odpowiednich organów, by wyciągnąć z tego konsekwencje. Inne zaś przecierają oczy ze zdumienia. Pewna użytkowniczka doszła do trafnego wniosku, że przeciwwskazania medyczne do noszenia butów na wysokim obcasie ma każdy. Rzeczywiście nie jest tajemnicą, że częste chodzenie na szpilkach może spowodować poważną wadę kręgosłupa i zdeformować stopy. Tym jednak niektórzy mężczyźni się najwyraźniej nie przejmują, bo przecież wygląd kobiety w miejscu pracy odgrywa dla nich kluczową rolę.
Tylko jedna z pań, które zabrały głos, miała odmienne zdanie. - A jaki dokładnie macie problem? Nie pasuje wam śmiganie w obcasach to nie aplikujcie. Proste. Ne widzę seksizmu. Jakby ogłoszenie było kierowane do mężczyzn i ktoś wymagał garnituru to tez mielibyście problem? - napisała w komentarzu. Tego typu reakcje są na szczęście rzadkie i coraz częściej krytykowane. Niestety nadal mają jednak miejsce.
Finał sprawy wskazuje na to, że pracodawcy wzięli sobie słowa internautek do serca. Dzięki ich ostrej reakcji, przedstawiciele firmy ICEO zdecydowali się usunąć z treści swoje niedorzeczne wymagania. Aby poznać ich zdanie, próbowałyśmy się do nich dodzwonić, jednak telefon wciąż milczy.
Inne objawy seksizmu podczas rekrutacji
Warto dodać, że to nie jeden przypadek świadczący o seksizmie pracodawcy. W sieci zdarzają się ogłoszenia, w których czytamy, że dziewczyny zainteresowane pracą sekretarki powinny do swojego CV dołączyć... zdjęcia w samej bieliźnie. Co ciekawe, anons opublikowała jedna z firm budowlanych. Już na pierwszy rzut oka wydaje się, że najprawdopodobniej zakres obowiązków byłby znacznie szerszy niż tylko praca przy komputerze i odbieranie telefonów. W kolejnym ogłoszeniu znajdujemy listę wymagań dotyczących figury i wieku przyszłej asystentki szefa.
Problem seksizmu podczas rekrutacji dotyczy nie tylko Polski. Warto wspomnieć, że już 3 lata temu we Francji powstało prawo, zgodnie z którym CV kandydatów nie powinny zawierać danych dotyczących wieku, płci, pochodzenia, a także imienia, ponieważ zdradzałoby ono płeć kandydata. Dodajmy, że pomysłodawcą idei anonimowego CV był założyciel firmy ubezpieczeniowej AXA.
Jak myślicie, czy takie rozwiązanie zdało egzamin w Polsce?